[38]

6.7K 395 158
                                    


Niall odetchnął po tym jak udało mu się położyć Elijaha w końcu spać. Maluch był wyjątkowo marudny i ciężko było go uspokoić. Włączył elektroniczna nianie i przyczepił jej druga część do swoich spodni. Planował zrobić lekki porządek, bo ostatnio spędzał więcej czasu ze swoim partnerem i maleństwem, przez co zrobił się z lekka bałagan w niektórych pomieszczeniach. Na pierwszy rzut poszła kuchnia, gdzie blondyn zostawił bałagan po swoim śniadaniu i po przygotowywaniu mleka dla szczenięcia. Potem poszedł posprzątać na korytarzu, pochować niepotrzebne kurtki i buty. Ku jego zdziwieniu po domu rozszedł się dźwięk dzwonka, blondyn zmarszczył brwi bo Zayn na sto procent był w pracy. Podszedł do drzwi i nie patrząc przez judasza, otworzył je. Mocno zdziwił się, widząc swoją matkę.

- Co ty tu robisz? - spytał.

- Przyszłam was odwiedzić. - prychnęła bez wahania przechodząc przez drzwi.

-  Po co? - skrzywił się i zamknął drzwi na klucz.

- Sprawdzić jak sobie radzicie. - zdjęła płaszczyk i buty po czym rozejrzała się po korytarzu.

Blondyn burknął coś pod nosem i schował miotłę, jak i szufelkę do składzika. Maura przeszła do kuchni gdzie usiadła na krzesełku koło niedużego stolika, odstawiła torebkę na drugie siedzenie i założyła nogę na nogę dalej rozglądając się. Blondyn wziął parę głębokich wdechów nim poszedł za kobietą i skrzyżował ręce na piersi.

- Zmywarka. - prychnęła kobieta - Dość wygodne rozwiązanie.

- Możliwe. - wzruszył ramionami - Stać nas na to.

- Nie zaproponujesz mi czegoś do picia? - upomniała się.

Ledwo powstrzymał się od wywrócenia oczyma - Co chcesz do picia?

- Kawa będzie w porządku. - odparł

Włączył czajnik elektryczny i wyjął dwa kubki. Sobie nalał soku a do drugiej nasypał kawy. Czekał aż woda się zagotuje, a gdy to się stało. Zalał jasny kubiek wrzątkiem i podał kobiecie.

- Gdzie ten twój cały alfa? - rzuciła wstając z miejsca.

- Nie panosz się po moim domu. - zagroził - Pracuje, dla twojej informacji.

- Chce sprawdzić czy on tworzy wam dobre warunki. - odparła idąc do salonu.

- Ma własny gabinet, a nawet więcej bo całą placówkę. - poszedł za nią i uważnie obserwował co ta robi. Co go też z lekka wkurzyło? To, to, że Maura nie wzięła nawet łyka kawy.

- Chyba nie przepracowujesz się. - mruknęła widząc kurz na szafkach.

- Właśnie sprzątałem, ale ktoś mi przeszkodził niezapowiedzianą wizytą  - oparł się wygodnie o framugę.

- Gdzie jest dziecko? - zignorowała go kierując się do schodów.

- Elijah śpi. - zagrodził jej drogę - Nie budź go.

- Nie obudzę, chciałabym zobaczyć pokoik. - odparła sucho.

Omega przyglądał jej się dłużej, nim poszedł pierwszy na górę i po cichu, delikatnie otworzył drzwi od pokoiku szczenięcia. Kobieta uważnie się rozglądała, zarówno po pokoiku małego jak i wcześniej w korytarzu. Podeszła do łóżeczka i przyglądała się małemu. Niall uwżnie pilnował swojej matki, zwłaszcza dlatego, że  była w pobliżu jego skarba. Wyszła z pokoiku małego ku uldze Nialla, zeszła na dół i w końcu upiła łyk już chłodnej kawy. Blondyn poprawił kołderkę synka i pocałował go w czoło, nim wyszedł i także boszedł do kuchni. Musiał pilnować tej kobiety. Tak bardzo jej nie ufał.

Can I stay with you forever? || Ziall&Larry a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz