[44]

6.7K 354 64
                                    

Niall o dziwo obudził się pierwszy kolejnego dnia, przetarł oczy i chwilę zajęło mu zorientowanie się gdzie jest.

- Zi. - potrząsnął ramieniem swojego mężczyzny - Wstawaj.

- Chwila. - mruknął przyciągając ciało mniejszego do siebie.

- Jesteśmy głodni tatusiu. - mówił dalej swoim delikatnym glosem.

- Okej to wystarczający argument. - westchnął otwierając oczy.

- I mamy tak wielką ochotę na kawę. - jęknął choć wiedział, że nie może jej pić.

- Nie wiem co ty masz z tą kawą w ciąży. - pokręcił głową.

- Też nie wiem, ale jest to okropne. - ugryzł ramię swojego ukochanego.

- Co to za gryzienie? - uniósł brew mulat.

- Oznaczam to co moje. - wzruszył ramionami.

- Co moje skarby chcą na śniadanie? - uśmiechnął się.

- Mmm, może naleśniki? Albo pizzę. - nie wiedział co wybrać.

- Pizza na śniadanie? - zaśmiał się brunet - Pójdę zrobić te naleśniki, dobrze że zrobiłem małe zakupy.

- Jestem ciężarny, wszystko jest dobre na śniadanie. - ponownie ugryzł narzeczonego.

- Ktoś tu jest naprawdę głodny. - pokręcił głową - Ja idę na dół, robię śniadanie i możemy zjeść na tarasie. - zaproponował.

- Kocham tę myśl. - odsunął się od alfy, bardzo niechętnie.

- Czekam na was na dole. - dał szybkiego całusa młodszemu.

Młodszy sapnął i wyprostowal się zaspany. Chwilę poleżał nim w końcu postanowił wstać. Zayn w tym czasie przygotował pyszne śniadanie, w tym dla Nialla trochę większa porcję niż zazwyczaj.

- Mmm pysznie pachnie. - jęknął omega, gdy oparł się o ścianę.

- Już praktycznie gotowe, mam nawet bitą śmietanę. - chwycił opakowanie.

- Kocham pana, panie Malik. - jęknął i oblizał usta.

- Ja ciebie też kocham, chodźmy jeść. - podał mu jeden talerz po czym podszedł do szklanych drzwi które prowadziły na taras.

- Zi? - spytał, kiedy usiedli przy dużym, brązowym stoliku

- Tak? - zwrócił uwagę na omegę.

- Nie jesteś zły? - pokroił kawałek naleśnika z owocami i włożył do buzi. Pierwszy raz nie marudził na tak duży zasób witamin.

- A powinienem? - spytał.

- No wiesz, planowaliśmy dziecko dopiero po sześciu miesiącach... A teraz jest sporo wcześniej i mamy drugie dziecko. - odłożył sztućce i położył ręce ja swoim brzuchu.

- Ni, minęło pięć miesięcy od kiedy Eliah jest na świecie, a ja nie mogłem się doczekać aż będziesz ponownie w ciąży. - zapewnił go.

- Okej. - zagryzł wargę - Nasza rodzina szybko się powiększa, jak widzisz naszą przyszłość za parę lat? - spytał zaciekawiony.

- Będziemy tu mieszkać, razem z naszymi dziećmi i oczywiście Herosem. Klinika będzie się rozwijała i będzie pozwała nam wygodnie żyć. No i widzę ciebie w kolejnej ciąży. - wziął gryzą swojej porcji.

- Mmm, conajmniej piątka dzieci. Co na to powiesz? - poruszył brwiami i wział kolejy kęs swojej porcji.

- Piątka brzmi dobrze. - uśmiechnął się - Oczywiście w odpowiednim rozłożeniu czasu. - dodał.

Can I stay with you forever? || Ziall&Larry a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz