[43]

7.6K 382 80
                                    

Dostaniemy duuuużo komentarzy? 😄💙💚

🐾🐾🐾

Niall starał wytłumaczyć się pani Malik wszystko co było związane z małym. Zdarzało się, że powtarzał coś o czym już mówił, ale Tricia dzielnie słuchała blondyna.

- Boże tak bardzo nie chcę go zostawiać. - westchnął cicho, tuląc do swojej piersi pięciomiesięcznego chłopca.

- Spokojnie, to tylko dwa dni. - zapewniał go brunet - Rodzice spędzą trochę czasu z wnukiem, a my spędzimy go razem.

Horan zagryzł wargę, nim podał malucha babci - Nie lubię go zostawiać. - pokręcił głową.

- Wiem kochanie, ale ty też musisz odpoacząć. - objął omegę od tyłu i ułożył podbródek na jego ramieniu.

Młodszy odwrócił głowę w stronę swojego partnera i delikatnie pocałował go w usta - Może masz trochę racji.

- Przyjedziemy po niego pojutrze. - mulat zwrócił się do matki.

- Nie śpieszcie się. - zapewniła kobieta - Chętnie spędzimy trochę czasu z wnukiem.

- Myślę, że Niall dłużej nie wytrzyma. - zaśmiał się, pocałował blondyna w policzek i wypuścił go z objęć.

- Jestem matką Zayn! - fuknął - Ty tego nie zrozumiesz.

- Oczywiście. - przewrócił oczami ciemnooki - My też się zbieramy. - spojrzał na zegarek.

Niall jeszcze pocałował swojego synka w policzek nim wyszli i wsiedli do samochodu ciemnookiego. - Gdzie jedziemy tak w ogóle?

- Na drugi koniec Londynu. - powiedział dość tajemniczo.

- Nie powiesz mi, prawda? - sapnął i zapiął swoje pasy. Po pięciu miesiącach zdołał prawie wrócić do swojej starej sylwetki.

- Nie bardzo. - uśmiechnął się.

Omega westchnął i pokiwał głową, oparł się wygodniej na fotelu i patrzył na otaczające ich wydoki. Zayn włączył radio i ułożył dłoń na kolanie blondyna. Trochę stresował się swoim pomysłem, nie miał pojęcia jak podejdzie do tego omega. Niall mruknął cicho na uczucie dłoni alfy i wsłuchiwał się w muzykę. W spokojnej i kojącej ciszy jechali przez około dwie godziny. W końcu zatrzymali się przed dość nowocześnie wyglądającym budynkiem. Zayn wyłączył silnik i otworzył drzwi przed młodszym.

- Co to jest? - zmarszczył brwi blondyn i złapał dłoń Zayna.

- Nowa klinika. - odpowiedział patrząc na reakcję Nialla.

- Twoja? - spytał po długiej chwili, gdy przyglądał się uważnie dużemu budynkowi - A ten dom? Co stoi przy klinice?

- Cóż pomyślałem, że moglibyśmy się tu przenieść. Tamta klinika jest rozkręcona i poradzą sobie beze mnie na co dzień. - tłumaczył ostrożnie - Ten dom jest większy i przystosowany do dzieci.

- Czekaj, to naprawdę?  - machał rękoma na budynek - Jest twoje?

- Jest nasze. - poprawił go.

Horan zmienił swoją pozycję i złapał policzki swojego narzeczonego w swoje małe ręce.

- Zi, ja się nic nie przyłożyłem i to wspaniale, że się rozwijasz kochanie. - mówił patrząc wprost w ciemnie oczy.

- Urodziłeś mi pięknego synka, zasługujesz na wszystko. - uśmiechnął się.

- Och Zayney. - jęknął i stanął na palcach by połączyć ich usta - Jesteś tak bardzo przedsiębiorczy.

- Staram się, potrzebowałem kilku osób które mi pomogły, ale wygląda to obiecująco. - oddał pocałunek.

Can I stay with you forever? || Ziall&Larry a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz