Dwa

385 52 5
                                    

Ostrożnie wszedłem do groty. Im dalej byłem tym światło stawało się jaśniejsze. Ostatni zakręt.

Byłem na miejscu. Stałem przed jasnoniebieską półprzezroczystą ścianą wyglądająca jak tafla wody odbijająca blask słońca. Prawie mnie oślepiała ale nie potrafiłem oderwać wzroku od postaci po drugiej stronie.

Był wysoki. Był blady. Białe włosy. Duże oczy. Idealne rysy twarzy, tak pięknej że marzyłem by móc patrzeć na nią dzień i noc.

Czekał na mnie, ale gdy podszedłem do portalu pokręcił przecząco głową.

Jeszcze nie teraz jeszcze miałem czekać.

- Kiedy? - zapytałem łamiącym się głosem. W oczach stawały mi łzy. Ile jeszcze miałem czekać?!

Nie odpowiedział. Nie musiał. Nagle zdałem sobie sprawę, że to wiem. "Trzynasty dzień trzynastego miesiąca".

W jednej chwili stałem się uosobieniem szczęścia. Ale zanim zdążyłem mu podziękować odwrócił się i odszedł.

Zdążyłem tylko krzyknąć za nim i zapytać jak się nazywa, zanim się obudziłem. W głowie zostało mi echo pięknego głosu i słowa które wypowiedział jego właściciel.

"Jun"

A potem dotarło do mnie, że rok ma tylko dwanaście miesięcy.

********************************************************************************************

Nie pytaj do czego to prowadzi, bo też jeszcze nie wiem ;)

JunHao | Lilili YabbayWhere stories live. Discover now