01. Decyzje.

7.6K 171 9
                                    

- Severusie, opanuj się! Na brodę Merlina myślałby kto, że jesteś już dorosłym mężczyzną. Nasze spotkanie ma charakter czysto informacyjny. Tylko i wyłącznie. Nie mam więc zamiaru nic tłumaczyć aż do jutrzejszego popołudnia. - Minerwa McGonagall miała powoli dość spotkania z wiecznie niezadowolonym Severusem Snape'm. Owszem znali się od wielu lat, ale była teraz dyrektorem tej placówki i należał jej się szacunek. Czy ten nicpoń tego chciał czy też nie, był teraz jej podwładnym a ona jego pracodawcą.

Rozumiała przyczyny jego zgorzknienia, jednak ludzka cierpliwość też ma swoje granice, tym bardziej kobieca w tak zwane "te" dni, a niestety tak się składało, że każdy człowiek, który dłuższy czas przebywał z tym naburmuszeńcem, dostawał bólu głowy wraz z dodatkową dawką wkurwienia, odzianą cudownym wianuszkiem obelg, które z reguły starczają przeciętnemu mieszkańcowi planety do końca życia już po jednej nieprzyjemnej aplikacji. Znała jednak swojego podwładnego na tyle by wiedzieć, że najzwyczajniej w świecie nie potrafił inaczej. Był to jego swoisty sposób na komunikowanie się ze światem. Szkoda tylko, że świat jakoś nie umiał się porozumiewać tym wyrafinowanym w mniemaniu samego mężczyzny szyfrem. Jedynie ludzie, którzy go znali naprawdę, o ile tego człowieka dało się poznać, bądź poświęcili bardzo dużo czasu na obserwację jego zachowań byli w stanie wyłowić jaki taki zarys prawdziwego przekazu jego słów mniej lub bardziej zdeformowany przez lawinę inwektyw.
Sama zdawała sobie sprawę z tego, że pomimo iż mogła zaliczać się do wąskiego grona „przyjaciół" mężczyzny to znała go może w dziesięciu procentach. Smucił ją ten fakt, jednak nie była w stanie nic na to poradzić, ponieważ on na to nie pozwalał.

- Jak to możliwe, że nic o tym nie wiedzieliśmy?! Takich rzeczy nie da się ot tak zataić, chociażby przed ministerstwem. Co ja gadam?! Ministerstwo? Jak dał radę zataić to przede mną? Ten stary głupiec pogrywa sobie z nami nawet teraz, kiedy leży martwy w grobie. Nie wmawiaj mi, że tego nie widzisz kobieto! - Mistrz eliksirów miał już serdecznie dość traktowania go jak dziecko, był przecież dorosłym mężczyzną. Czego jak czego, ale to właśnie inteligencji nie można było mu odmówić. Coś w tej całej sytuacji było stanowczo nie tak. Żądał odpowiedzi, a ta wiedźma nie chciała mu ich udzielić. Bądź sama ich nie znała, co świadczyłoby o tym, że i z niej robił głupca. Nie żeby Minerwa zawsze chętnie współpracowała. Co to to nie. Nie z nim bynajmniej. Była to jedna z najbardziej upartych i irytujących kobiet jakie znał. Jednak robiła coś, czego praktycznie rzecz biorąc nikt nie robił. Martwiła się o niego. Dbała na swój pokręcony sposób, co niejednokrotnie doprowadzało go do furii. Do tych spostrzeżeń nie miał zamiaru się jednak nigdy przyznawać. Merlin jeden wie jak wtedy by na niego wsiadła rozochocona tą opinią.

Bogowie chrońcie mnie przed Gryfonkami.

Powszechnie znanym faktem było to, że nienawidził Gryfonów, jednak głupców i ignorantów dało się jeszcze znieść. Problem stanowiły Gryfonki pokroju Minerwy. W jego mniemaniu takie kobiety były gorsze od dziesięciu plag Egipskich.

- Nie mnie to oceniać, a ministerstwo nie raz było przez nas wodzone za nos. Oboje wiemy, że to wcale nie taka trudna sztuka. Robiliśmy to nie raz, nie dwa. Co do Ciebie... Cóż, widocznie się starzejesz. Albus na pewno miał jakiś powód by postąpić właśnie w ten a nie inny sposób. Tyle lat mu ufałeś, dlaczego akurat teraz miałbyś zwątpić? - Odpowiedziała jej cisza naznaczona jakże urokliwym wzrokiem bazyliszka.


- Mój Drogi, naprawdę wiem niewiele więcej niż Ty. Jedyne co mogę Ci obiecać to to, że nie będziesz w tym wszystkim sam. - Właśnie tego kobieta najbardziej się obawiała. Wiedziała jaki jest jej przyjaciel, ale i znała również tą drugą osobę, która tak jak Severus nie będzie zadowolona z zaistniałej sytuacji.

To nie może się dobrze skończyć.- Pomyślała.

- Właśnie dlatego, że wiesz tak mało powinno zacząć Cię to zastanawiać. Pewnie zdawał sobie sprawę z tego, że gdybyś o wszystkim wiedziała niechybnie starałabyś się odwieść go od tego pomysłu.- Mężczyzna nie dawał się przekonać.


- Ufam mu Severusie. I Ty również powinieneś mu zaufać. Tak jak zawsze.

Nie prowokuj (+18) (Sevmione)Where stories live. Discover now