Witam was serdecznie w kolejnym rozdziale. Wiem, że długo mnie nie było. Jednak mam nadzieję, że znajdzie się choć garstka chętnych przeczytać ten rozdział. Pokornie oddaję go do waszej oceny. Pozdrawiam i życzę miłego czytania.
- Mam Cię. - Cichy szept był głośny niczym trzask pioruna. Przynajmniej tak mu się wydawało, kiedy ich oddechy mieszały się ze sobą wywołując szybką reakcję obu ciał.
- Czyżby?
- Rumienisz się. Widzę to wyraźnie. Nie masz się jak schować. A podobno wielki postrach Hogwart'u nigdy się nie rumieni. NIGDY. - Nie omieszkała użyć przy ostatnim słowie podróbki jego firmowego tonu.
Powinien to opatentować.
- To Twoja głupota doprowadza mnie do wrzenia, stąd widoczna reakcja organizmu.
- Aha czyli ta pościel, w którą się tak wpatrywałeś nie ma nic z tym wspólnego? A może świadczy ona o mojej głupocie? Powiedz mi Severusie. O czym myślałeś? Tak szczerze. Nie będę się śmiać. - Szeptała zachęcająco, próbując skłonić go do zwierzeń, choć i tak wiedziała, że nie ma na to szans. Na niego niestety takie sztuczki nie działają. Przynajmniej właśnie to próbował sobie wmówić, gdy podziwiał jej oczy z tak bliska.
- A myśl sobie co chcesz głupia dziewucho. Nic mnie to nie obchodzi. Mam lepsze rzeczy do roboty niż przejmowanie się Twoją zbyt wybujałą wyobraźnią. - No i zwiał na korytarz.
Taki duży. Taki groźny. A ucieka jak pies z podkulonym ogonem. Śmiechu warte.
Hermiona powstrzymała się od uśmieszku i ruszyła za nim na korytarz. Po drugiej stronie znajdowały się ostatnie drzwi. Przeszli obok schodów wiodących na górę i stanęli przy wejściu do nieznanego im jeszcze pomieszczenia. Łazienka była cudowna, przytulna i wytworna zarazem. Wystrój był taki sam jak w toalecie na dole, oprócz tego znajdowało się tam wielkie okno z którego było widać morze, duże lustro o złotej zdobionej ramie i wanna, chociaż to za mało powiedziane - bo miała ona rozmiary małego basenu i była umiejscowiona w posadzce. Wszystkich podstawowych przyborów toaletowych było po dwie sztuki.
- Czyli mamy wspólną łazienkę.
- Taa kolejny "pozytyw" całej sytuacji. Nic tylko skakać z radości. - Sarkazm obryzgiwał wszystko dookoła tworząc śmiercionośną żrącą warstwę. Takiego przewrotu oczyma chyba nawet księga Guinnessa nigdy nie zanotowała.
- Oj nie przesadzaj. Zobacz jaka wielka wanna, zawsze możemy...
- Nawet nie kończ Granger, bo nie powstrzymam wymiotów.- No i się nie dowiesz już.
- Dzięki Ci Merlinie! - Wykrzyknął z udawaną ulgą.- Nie narzekaj, zawsze mogło być gorzej.
- Tak? Ciekawe jak. Utknąłem tutaj z pyskatą dziewczynką, muszę z nią mieszkać, jeść i prowadzić badania tak jakby miała na ich temat jakiekolwiek pojęcie, a do tego wskrzesić największego intryganta na świecie, który tylko z powodu własnego pojebanego poczucia humoru stworzył zboczone świstokliki i teraz za każdym razem, gdy będę chciał się tu dostać będę musiał powstrzymywać wymioty. Więc powiedz mi jakim cudem mogło by być jeszcze gorzej?
- Mogliśmy mieć wspólną sypialnię.
Severus zamilkł na dłuższą chwilę. Stwierdzenie to w sumie było logiczne, jednak wizja tak absurdalna, że aż chwilę mu zajęło nim odpowiedział.
- Nie myślałem, że ten dzień kiedyś nadejdzie, ale masz rację Granger. Dziesięć punktów dla Gryffindor'u.
Hermionie opadła szczęka.
BẠN ĐANG ĐỌC
Nie prowokuj (+18) (Sevmione)
Ngẫu nhiênNiektórzy potrafią namieszać nawet zza grobu w imię wyższego dobra... Ale czy aby na pewno zmarli tacy pozostają? Czy Severus jest gotowy na kobiecą i drapieżną wersję byłej uczennicy? Jaki sekret skrywa Hermiona? Sześć lat wiele zmienia. UWA...