2.

1.6K 134 29
                                    

  "Nigdy nie miałem szczególnego pragnienia posiadania, a nawet jeśli zdarzało mi się niekiedy żałować utraty czegoś, to nigdy na tyle, by wdawać się z kimś w spór i dochodzić swoich praw

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  "Nigdy nie miałem szczególnego pragnienia posiadania, a nawet jeśli zdarzało mi się niekiedy żałować utraty czegoś, to nigdy na tyle, by wdawać się z kimś w spór i dochodzić swoich praw. "  

Gorąca woda uderzała w ciało Jungkooka, zmywając z niego krew. Gęsta para unosiła się w powietrzu okrywając lustro i szyby kabiny. Mimo tego chłopak nie był w stanie odczuć wysokiej temperatury, jego skóra, mimo nadal ludzkiej miękkości, nie odbierała bodźców zewnętrznych, czyniąc wszystko nijakim. Jungkook pochylił głowę obserwując znikające w odpływie smugi krwi. Gdy miał pewność że jego skóra jest już czysta, zakręcił wodę i wyszedł z kabiny. 

Łazienka, tak jak reszta mieszkania, umeblowana została przez drugiego wampira, przez co wypełniona była zbyt dużą ilością, kompletnie niepotrzebnych mebli. Jedynym pomieszczeniem które uniknęło niepotrzebnego przepychu był pokój czarnowłosego wampira.

Jungkook wytarł się szybko i z czerwonej ozdobnej kanapy podniósł ubrania które na siebie włożył. Czarne spodnie i równie czarna bluzka z długim rękawem mocno odznaczały się od bladej skóry, nadając jej upiorny odcień. Przeczesał zbyt długie, nadal mokre włosy które od razu ponownie opadły na oczy. Ignorując to ponownie zszedł do salonu. Już od wejścia uderzył w niego ciężki metaliczny zapach krwi. Jimin siedział naprzeciwko bałaganu trzymając w dłoniach jedną z ksiąg które czytał za czasów bycia człowiekiem.

- Posprzątaj tutaj. Nie zgrywaj księżniczki.

- Nie mój człowiek, nie mój problem. - Wzruszył ramionami nie odrywając wzroku od tekstu.

- Ale to twoja cenna kanapa - mruknął Jungkook wyraźnie szydząc z przyjaciela. W drodze do wyjścia ubrał na siebie zbyt dużą bluzę, która kiedyś przyniósł nie planując nigdy jej ubierać, a która stała się jego ulubioną i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.

Mocne słońce południa początkowo poraziło Jungkooka, jednak po chwili przyzwyczajenia  przestało mu to przeszkadzać. Zarzucił kaptur na głowę i wsunął dłonie do kieszeni, by ukryć pazury, chcąc jak najmniej zwracać na siebie uwagę i ruszył w stronę miasta, starając się iść zacienionymi uliczkami. Zatrzymał się przy wyjściu na główną ulicę, krzywiąc się z niesmakiem. Tysiące różnych zapachów mieszało się ze sobą drażniąc nos. Jungkook nigdy nie lubił wychodzić za dnia i nie był do końca pewny dlaczego teraz zdecydował się to zrobić. Jednak obraz uciekającego chłopaka ciągle pojawiał się w jego myślach i mimo że nie chciał tego przyznać, to właśnie on był powodem. Przechadzając się powoli między sklepami starał się wyczuć zapach chłopaka, jednak mimo kilku godzin nie był w stanie go odszukać. Dlatego gdy słońce całkowicie zniknęło za horyzontem niechętnie wrócił do domu. Z zadowoleniem zauważył że ciężki zapach zniknął a zastygła krew została sprzątnięta całkowicie. Jimin jak zwykle odpoczywał na swoim ulubionym fotelu przy małej biblioteczce, czytając kolejną książkę i bawiąc się końcówkami włosów.

Sweet BloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz