10.

991 107 6
                                    

"Byłem martwy, dopóki nie spotkałem ciebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Byłem martwy, dopóki nie spotkałem ciebie. Udającym życie, bezsilnym ciałem. Istnienie bez siły, bez możliwości zmiany swojego kursu, było podobne do powolnej śmierci."  

Mimo że Jungkook obudził się z pierwszymi promieniami słońca, przez następne dwie godziny nie poruszył się, nie chcąc budzić śpiącego Taehyunga. W zamian z zamkniętymi oczami wsłuchiwał się w równomierne bicie jego serca i powolny oddech.

Blondyn nadal owinięty był w kołdrę, którą poprzedniego wieczoru Jungkook go okrył, jednak odsłaniała większą część ramienia oraz obojczyk które wystawały spod luźnej koszuli.

Jungkook przesunął opuszkami palców po delikatnej skórze, uśmiechając się lekko na jej delikatność. Skóra chłopaka nadal pachniała lekko perfumami których użył wcześniej, ale Jungkook nadal był w stanie wyczuć zapach który zdążył tak polubić. Przesunął palcami aż do odznaczającego się obojczyka, sprawiając że Taehyung poruszył się niespokojnie. Słysząc że jego oddech przyspiesza, zabrał dłoń ale nie odsunął się. Nie pozwalały mu na to zaciśnięte na jego bluzce dłonie.

- Dzień dobry Jungkook. - Głos Taehyunga wprawił Jungkooka w osłupienie. Był o wiele niższy niż zazwyczaj, powolny, zaspany i lekko zachrypnięty.

- Dzień dobry.

Taehyung uśmiechnął się i ponownie zamknął oczy, przysuwając się lekko. Nie był jeszcze do końca przytomny, widać to było po jego odprężonej postawie mrugnięciach zadowolenia.

Jungkook nienawidził się za to że musi przerwać tą spokojną chwilę.

- Muszę wziąć kapsułki. Inaczej mogę znowu cię zaatakować. - Powiedział cicho. Taehyung westchnął z rozczarowaniem i odsunął się. Korzystając z okazji Jungkook podniósł się i sięgnął po zostawione przy stole pudełeczko. Tak jak Jimin powiedział w środku znajdowały się dwie czerwone kapsułki i niewielka wypełniona przeźroczystym błynem strzykawka.

Zapatrzył się na nią rozważając swoje opcje. Po raz pierwszy myśląc o przyszłości myślał także o tym niepozornym, ale odważnym człowieku.

Połknął obie kapsułki, chcąc mieć pewność że nie będzie stanowił zagrożenia i wrócił na łóżko. Uniósł chłopaka za ramiona, sadzając go naprzeciwko siebie. Przetarł oczy z grymasem niezadowolenia.

- Taehyung, to bardzo ważne. Chcę żebyś mnie uważnie posłuchał. - Dopiero gdy chłopak pokiwał głową, wyglądając przytomniej kontynuował. - W środku jest strzykawka z środkiem uspokajającym. Nie zrobi większej krzywdy ale sprawi że wampiry nie będą w stanie poruszyć się przez kilka, kilkanaście minut. - Zacisnął jego palce na pudełeczku. - Chcę żebyś to wziął i zawsze nosił przy sobie. Gdybym kolejny raz cię zaatakował, lub miałbyś kłopoty, masz tego użyć. Rozumiesz?

Taehyung spojrzał na niego w szoku, obracając niecodzienny prezent w dłoniach.

- Nie użyję tego na tobie. Nigdy. Wolę-

Sweet BloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz