"Płacz i ucieczka niczego nie zmieni... Nieważne w jak tragicznym położeniu się znajdujemy, głęboko w myślach nadal musimy widzieć błękitne niebo.”
-Nie spodziewałem się że kiedykolwiek cię jeszcze tutaj zobaczę. Z tego co pamiętam zniknąłeś zaraz po śmierci tego drugiego wampira. Jak mu było na imię? - Zapytał z udawanym zaciekawieniem. Niewielki uśmieszek nie zniknął z jego twarzy nawet na chwilę.
-Dobrze znasz jego imię. Ale nie dlatego tu jestem. Muszę kogoś znaleźć.
Mężczyzna pokiwał głową powoli, wyginając usta w dziubek.
-A co ja z tego będę miał?
Jimin westchnął cicho, wcale nie zaskoczony zachowaniem przyjaciela.
-Dostaniesz co tylko będziesz chciał.
Mężczyzna podniósł się z gracją z fotela zanurzając stopy w wodzie i zaskakująco cicho podszedł bliżej.
Teraz gdy stał w normalnym świetle Jimin mógł kolejny raz przesunąć wzrokiem po podłużnych bliznach zdobiących jego ciało. Szybko się jednak zreflektował i powrócił do jego twarzy i przepełnionych czernią oczach.
Mężczyzna przesunął zewnętrzną częścią palców po policzku jasnowłosego z niecnym uśmiechem.
-Wszystko?
Jimin pozostał niewzruszony.
-Wszystko oprócz tego.
Mężczyzna przesunął dłonią po ciemnorudych włosach odgarniając je z twarzy. Jasne światło odsłonił ich ukryty w cieniu wyjątkowy kolor.
-Szkoda. - Cofnął się o krok. - Chociaż najbardziej żałuję że nie udało mi się cię przekonać gdy było was dwóch. To dopiero byłaby frajda.
Jimin uniósł brew na dobór słów przyjaciela.
-Hoseok.
-Okey, okey. Czego tym razem chce Jungkook?
Hoseok wrócił na fotel przewieszające jedna z nóg przez oparcie fotela. Jimin odwrócił na chwilę wzrok, nieprzygotowany na tak prowokują pozę.
-Skad wiesz ze chodzi o Jungkooka?
Cichy śmiech zmusił wampira na ponowne podniesienie wzroku.
YOU ARE READING
Sweet Blood
Fanfiction"Chcę ofiarować ci moją krew" Lub Taehyung od lat zafascynowany był miejskimi legendami o stworach żyjących w mroku, posiadających pazury zdolne wyrwać ludzkie serce i kłach które wysysają życie. Jednak gdy staje twarzą w twarz z bestią, wszystko...