rozdział 8

190 13 0
                                    


*Ezra jest online*
*Kanan jest online*

K: i jak się trzymasz młody?

E: Sabine się wyprowadziła :(

K: jest jeden plus

E: jaki?

K: nie musisz już mieszkać z Zebem

E:No w sumie..... Już nie będzie mnie wyrzucał przez okno....w trakcie lotu

K: i więcej jedzenia dla ciebie..

E: odchudzam się chyba...

K: chyba?

E: nom...53 sekundy bez jedzenia, mój rekord życiowy

K: dzwonię pod 112... Musisz być bardzo chory....

E: zadzwoń do Sabine

K: nie odbiera.

E: nie kocha mnie już :(

K: bywa dzieciaku...

E: pożyczysz mi linę?

K:K: Nie mam... ale jak tak bardzo pragniesz miłości to Jai nadal czeka 😏

E: tłumaczyłem...no homo

K: a spaliscie razem?

E: To było dawno i nieprawda

K: a to, że macie zdjęcie gdzie on jest w twojej koszulce też?

E: nie mamy

K:Macie... od minuty wisi na lodówce, jakbyś się nie odchudzał to byś wiedział...

E: Photoshop

K:K:Mhm... a te jego zdjęcia w szafce obok twojego łóżka?

E:Pamiątka z akademii...wiesz co tam było najfajniejsze?

K: co?

E: ciebie nie było, miałem czym oddychać...

K: ja nie Zeb

E: A kiedy się ostatnio kąpałeś?

K: dziś w porównaniu do ciebie...

E:Dziś nam akurat rury naprawiają i wody nie było cały dzień, jak chcesz kłamać to porządnie

K: K:Ezra... ale jest 12 rano a ty nie wychodzisz od 3 dni z pokoju...

E: wychodzę jak ty na kacu leżysz

K: to nie był kac tylko sen

E:Stary... Godzinę wcześniej widziałem cię przez okno w sukience Hery z Chopperem na smyczy....

K: Ezra Chopper jest na misji z Zebem.... Napewno dobrze się czujesz?

E: nie, to przez Sabine....

K: Ezra to ty łazisz po kuchni?

E:Nie....ktoś się włamał idź to sprawdź bo ja oglądam rzeczy, które Sabine zapomniała w pośpiechu zabrać...głównie bieliznę

K: to Sabine

E: czekaj lecę

*Ezra jest offline*

K: żarcik... Hehe

*Ezra jest online*

E: kanan!

K:Sorry dzieciaku... Ale nie chciało mi się dupy ruszyc, a Hera by nas zabila jakbym nam coś ukradli

E:Pomyśl co zrobi jak się dowie że ja się zabilem, a Sabine się wyprowadziła niewiadomo gdzie...

K:K: Wie już o Sabine... a swoją droga kto to był?

E: Darth Maul...znasz?

K: zajebie gnoja...
*Kanan jest offline*

E: dałem mu klucze do twojego pokoju....

*Kanan jest online*
K: masz jakiś worek?

E: czekaj...nie zakopuj jeszcze, Sabine ustawiła status w związku i muszę się dowiedzieć z kim.... Załatw duży dół...

K: się robi...

*Ezra jest offline*

K: biedny Kell....
*Kanan jest offline*

*Ezra jest online*

E: nie znalazłem chuja...
E: czekaj...Jai?

*Ezra dodał użytkownika Jai Kell*

*Jai jest online*

J: siema co to za czat?

E: Jai! Co jest między tobą a Sabine?

J: jesteśmy razem, a co?

E: a nic jakie masz wymiary trumny?

*Kanan jest online*

J: yyy.... Po co ci to?

E: odbiles mi dziewczynę kurwa!

K: ruszaj się Ezra bo ludzie dziwnie patrzą...

J: zerwaliście podobno...

E: to ona zerwała że mną.

J: no widzisz, teraz jest ze mną....

E: jesteś najgorszym kumplem ever...

J: to za wyśmiewanie się z mojej grzywki...

E: Nienawidzę cię!

J: wybacz, ale mam randkę z Sabine...
J: *Jai jest online*

E: idę się zabić...

K: ej mam grób pod wymiary Jai'a nie twoje...

E: jego zabij jak umrę...Pa

K: Czekaj! Hera mnie za to zabije!

E: ale najpierw Kell'a zajeb!

K:No to wez coś z nim zrób, bo ludzie chyba poszli garnki wzywac

E: możesz zakopać już Maula. Teraz idę płakać :(

K: K:Loth kot ci wbil do kajuty i chyba drze te z zdjęcia Jai'a

E: i dobrze

K: teraz wziął się za twoje łóżko...

E: i tak dzisiaj skacze z klifu

K: a kto zabije Jai'a?

E: ty, Zeb, Hera, Chopper? Chętnych nie brakuje...

K:K: Czyli dzwonić do Hery żeby nie przywozila ci tego o co ją tak prosiles od kilku miesiecy?

E: czego?

K: nie wiem, dzwoniła żebym ci przekazał że już to ma...

E:dobra...pomożesz mi rozwalić randkę Jai'a i Sabine...tak żeby dała mu w pysk tak jak mi ostatnio....ciągle mam czerwony cały policzek

K: Jak chcesz to zrobić?

E:Ukradnę mu portfel...nie będzie miał kasy i bedzie musiał kazać jej płacić ...a ona tego nie lubi

K:K:Skad wiesz? Wy obydowoje i tak zawsze płaciliscie z moich pieniedzy

E:Bo raz zapomniałem cię okraść i....no nieciekawie ze mną było..

K: ale ona też płaci z moich pieniędzy...

E:Pamiętasz jak zabijałem na 2 miesiące a potem wrocilem cały pobity i zakrwawiony?

K:K:Tak... mialem wtedy 3 godzinny opieprz od Hery że cie nie pilnuje

E: Zabrakło mi 2 złotych w McDonald's noi poprosiłem żeby pożyczyła.... Nie wiedziałem, że człowiek może ziać ogniem...

K: Sabine to nie człowiek szczególnie jak się wkurzy....

E: pomyśl co zrobi z Jai'em...

K: to kradnij porfel idę szukać drugiego worka...

E: ok
*Ezra jest offline*
*Kanan jest offline*

Chat Star WarsWhere stories live. Discover now