PROLOG

830 81 6
                                    

Dawno, dawno temu, kiedy bogowie tworzyli świat z mikrocząsteczek i scalonych ze sobą asteroid z ciałami niebieskimi. Postarali się o dobrobyt swoich podopiecznych na stworzonej przez siebie planecie. Bogiem, który postanowił się podjąć tej odpowiedzialności, była Afrodyta. Po długim zastanowieniu nazwała tą małą kulę ,,Neasis" na cześć swojej przychodzącej na świat córki. Miał być to raj na ziemi dla całego stworzenia. Wszystkiego dostatek. Wszyscy żyliby w zgodzie.

Lądy pnęły się ku górze, ukazując niewyobrażalne rzeźby, a morza i oceany tworzyły idealnie błękitną pierzynę, która w większości okalała małą planetę, jakby przed zimnem. Roślinność porastała choćby najmniejsze zakamarki. Wysokie do nieba drzewa tworzyły orzeźwiające cienie, a skały na wodach służyły do niezwykle pięknego śpiewu syren wołających w niebogłosy. Kwiaty i owoce przeznaczone były dla każdej jednej istotki.

Na świecie panowała niezwykle idealna harmonia, a ludzie i syreny współufały sobie, zawierając liczne przyjaźnie, czy też pomagając wzajemnie. Zwierzęta biegały wolno, żyjąc własnym prawem, a człowiek nie miał potrzeby pozbawiać ich życia. Wtedy nie liczył się czas. Było tylko tu i teraz. Bez zmartwień.

Jeden jedyny błąd bogini zaważył na panującym porządku, który rozdzielił świat istot na dwie strefy, które od tamtego momentu ze sobą walczyły z niewiadomych przyczyn nienawiści. Afrodyta starała się choć trochę naprawić sytuację, jednak ona sama nie była w stanie tego zrobić. Jedynie wybrankowie mogli tego dokonać, żyjący pod jej opieką. Minęły tysiąclecia nim znalazł się taki ktoś. Piękna bogini traciła nadzieję na polepszenie bytu swoich ukochanych wychowanków.

Jednak z czasem pojawił się mały chłopiec o ciemnych, brązowych oczach i kruczo-czarnych włosach. Był on niezwykle utalentowanym dzieckiem, które miało niezwykłą wyobraźnię. Matka i ojciec bardzo ucieszyli się z potomka, którego dostali w swoje ręce. Cesarzowa nie mogła mieć dzieci, a cesarz bardzo pragnął je mieć. Tak, więc w prezencie Afrodyta podarowała im syna, którego z czasem nazwano Seokjin.

W podmorskim zaś świecie Posejdon i jego małżonka Eleonora również poczęli syna, który miał być następcą syreniego tronu. Tak, więc urodziło się małe srebrnowłose dziecko z nad wyraz piękną urodą i łuskami w kolorze dorodnej lawendy, które pnęły się od podbrzusza, aż po płetwy. Co ciekawsze, ten kolor miały tylko szlachetne syreny, o dobrym sercu. Tak, więc tego drobnego trytona nazwano Taehyung.

Afrodyta pokładała w nich ogromne nadzieje. Wierzyła, że wspólnie uda im się naprawić równowagę dwóch zupełnie odmiennych światów.

🌌🌎🌊🌅

Witam was bardzo serdecznie w kolejnej książce 😉

Mam cichą nadzieję, iż choć trochę zaciekawiłam

Jeszcze nie wiem jak będę wstawiać rozdziały, to okaże się z czasem

Tak, więc mam nadzieję, że zostaniesz ze mną dłużej 😊

Siren singing «~TAEJIN~»Où les histoires vivent. Découvrez maintenant