-To... jest... moja była...
-Oj, Adaś, to tylko przeszłość. Dobrze wiesz, że możemy zacząć od nowa.
-Nie, nie możemy, mam już CUDOWNĄ dziewczynę, a w przeciwieństwie do ciebie – lojalną.
-Adaś, może nas przedstawisz? – zapytała ze sztucznym uśmiechem.
-Patka, to jest moja ex, Amber. Amber, to moja UKOCHANA dziewczyna, Patrycja.
-A te dwie to...?
-Anita i Alice.
-Ale, że tak nisko upadłeś...
-No fakt, musiał nisko upaść gdy był z takim plastikiem jak ty. – wysyczała Huncwotka.
-Ty mi nawet nie dorastasz do pięt. – odparła Amber ze złośliwym uśmieszkiem.
-Nie dorastam, bo cię przerastam kochana.
Uśmiech zszedł jej z czegoś co powinno być twarzą. Naburmuszona poszła w stronę ujeżdżalni. Razem z siostrą i Adamem wybuchłam śmiechem, ale Patce nie było do śmiechu.
-Ona tu zamierza jeździć. – dosłownie wywarczała.
-Dlaczego tak sądzisz? Że niby ona? Proszę cię! – zaśmiała się Anita.
W ciszy wróciłyśmy do stajni. Kapitan Bonny zahaczyła jedynie o próg stajni wypowiadając słowa spełniające wróżby Huncwotki.
-Mamy nową amazonkę, ma na imię Amber, mam nadzieję, że ją oprowadzicie...
-O nie, ja się na to nie piszę! – syknęła Patka.
-A to dlaczego? Przecież to taka miła dziewczyna.
-Ona nie wygląda na miłą, nawet jak schowa swoje metrowe rogi i ogon.
Leniuchowałam na grzbiecie Dratwy, a Anita czyściła swojego ogiera.
-Siostra!
-Czego?
-Gdzie Siwa?
-W terenie z Phi... z Nati... – nie, nie, niech ona nie mówi, że z... nie!
-Co ze mną? – odezwała się ognistowłosa wchodząc do stajni.
-Anita, nie okłamuj mnie! Z.kim.pojechała.Patka? – wysyczałam ostatnie zdanie.
-Ehh... no dobra pojechała z Philipem...
-Co?! Czemu?! Przecież ona go nienawidzi! Zmusił ją?!
-Nati, zostaw nas same. – słysząc ton jej głosu wiedziałam, że to będzie kazanie – Alice, do cholery, nie zachowuj się jak dziecko! Dobrze wiem co ON ci zrobił, ale nawet nie dałaś mu się wytłumaczyć. Skąd wiesz czy to nie Ady go pocałowała!
-Jakby nie chciał, to by ją odepchnął!
-Boże litości! Dalej nie rozumiesz! To był plan Ady! Chciała żebyś się załamała i przestała się zadawać z Philipem! Czy ty myślisz, że ON oddał ten pocałunek? Bo jeśli tak, to się mylisz! Odepchnął ją od razu! Daj mu się chociaż wytłumaczyć, bo może być za późno, o ile już nie jest!
-Czemu dopiero teraz mi to mówisz?
-Dopiero wczoraj się dowiedziałam o wszystkim gdy Ady i Julie rozmawiały w siodlarni!
-Cześć! – przywitał się Adam.
-Hejka! – znowu odpowiedziałyśmy synchrem.
-Gdzie Huncwotka?
-Czy wy wszyscy musicie pytać gdzie jest, zwłaszcza teraz? – odpowiedziała pytaniem na pytanie Anita.
-Co znaczy „zwłaszcza teraz"? – zapytał spoglądając podejrzliwie.
-Pojechała w teren z Philipem... – mruknęłam cicho, ale mimo to mnie usłyszał.
-Co? Czekaj? Że z NIM? Przecież ona go chciała zabić!
I wybiegł. Czegoś tu nie zrozumiałam. Przecież Patka często jeździła w tereny z chłopakami z klubu, a Adam się tym nie przejmował, bo jej ufał. Chyba że...
-Anita!
-Stoję obok ciebie, więc nie musisz krzyczeć.
-Chodź!
Pociągnęłam siostrę za rękę i pobiegłam ciągnąc ją za sobą do sadu. Stanęłyśmy za starą jabłonią. Kilka rzędów dalej Adam stał oparty o drzewo z twarzą w dłoniach. Obok niego stała Amber ze swoim uśmieszkiem.
-Widzisz, mówiłam ci, że ta mała zdzira cię zdradza z wszystkimi dookoła.
-Ona... nie jest... zdzirą... chyba...
-Adaś masz teraz mnie, ja się zmieniłam, Adam, my znowu możemy być parą...
-Przemyślę to...
Nie! Tylko nie to! Ten pustak nie może wepchać się między Patkę i Adama! Nie może zniszczyć Padam!
Wróciłam z Karą do koni w kompletnej ciszy.
-Mówimy Patce?
-Nie, nie załamujmy jej...
-On ją załamie sam i to szybko... – mruknęłam.
-Kto się załamie? –zapytała jak zwykle uśmiechnięta ciemnooka.
-Em... Anita, kiedy się dowie, że przechodzi na dietę... – wymyśliłam pośpiesznie.
-Hej dziewczyny.
-Philip? – zaczęłam niepewnie.
-Tak? – zapytał zaskoczony, bo zawsze albo się nie odzywałam, albo odpowiadałam z lodem w głosie.
-Możemy pogadać?
-Jasne.
Poszliśmy na padok gdzie galopowały szczęśliwie wierzchowce.
-Chciałam cię przeprosić... nie zachowałam się fair w stosunku do ciebie...
-To ja cię chciałem przeprosić, zachowałem się jak dupek. Mogłem o ciebie walczyć, ale tego nie zrobiłem. A teraz nie będę mieć okazji...
-Dlaczego?
-Bo wyjeżdżam...
[][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][]
Wróciłam! Opowiadanie mam już napisane do końca i jedyne co mi zostaje, to dodawać rozdziały :3
~~Lirossa
YOU ARE READING
Love in saddle
Teen Fiction"Las palabras pueden mentir, pero ella lo miró a los ojos y supo que la amaba ..." ~~*~~ "Words could lie, but she looked into his eyes and knew she loved her ..." [][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][] Hej Czytelniku! Nie wiem co Cię sk...