myg: przepraszam
myg: przepraszam, że wtedy to ja umówiłem cię z jungkookiem
myg: myślałem, że on naprawdę będzie dla ciebie dobry
myg: zresztą... ty go kochałeś.
myg: kiedy zobaczyłem cię przed moimi drzwiami całego zmokniętego, bo nie miałeś parasola, moje serce ledwo wytrzymywało.
myg: łzy płynęły po twoich policzkach, a mnie to bolało, bo to przeze mnie.
myg: mam nadzieję, że ciepła malinowo-waniliowa herbata, którą wtedy zrobiłem, smakowała ci i choć trochę poprawiła humor.
myg: jungkook okazał się takim samym chujem jak on, prawda?
myg: ale ty go kochałeś i gdy chciał z tobą chodzić, byłeś szczęśliwy.
myg: nie wiedziałem dlaczego mi pęka serduszko, ale nareszcie to zrozumiałem.