Rozdział 7

358 13 7
                                    

-Mamy go!-usłyszała lekarza, Łucja.
Patrząc na Olgierda, Łucja płakała. Usiadła na krzesełku przy wielkiej szybie. Po paru minutach wyszedł lekarz.
-Co pani tu robi?-zwrócił się do Łucji.
-Olgierd walczył o życie. Bałam się o niego-odpowiedziała.
Lekarz usiadł obok niej.
-Jutro będzie wprowadzany w stan śpiączki. Proszę iść do pokoju.
-Dobrze.
Łucja poszła do sali. Położyła się na łóżku. Nie mogła zasnąć. Leżała i myślała jak poradzi sobie bez Olgierda. Po pewnym czasie zasnęła.

Czwartek
Łucja poszła do sali Olgierda. Nie miała na to zbytnio ochoty. Nie chciała się z nim żegnać. Ani iść do pracy. Zwłaszcza bez Olgierda.

W sali byli już lekarze, którzy zajmowali się Olgierdem, ale też Ci, których Łucja nie kojarzyła.
-Pani Łucjo, może Pani na chwilę wejść do Olgierda-usłyszała Łucja od pielęgniarki.
-Dobrze-odpowiedziała i weszła niepewnie do sali. Po cichu i ze łzami w oczach, Łucja pożegnała się z Olgierdem.

Miesiąc później. Mieszkanie Łucji.

Minął już miesiąc od uśpienia Olgierda, a Łucja nie może sobie poradzić z jego brakiem.
Była 05:40, a Łucja już nie spała. Dawno się nie wyspała.
Dzisiaj Zarębski ma jej powiedzieć coś ważnego, ale tak nie chce jej się wstać. No cóż, trzeba. Kobieta wstała z łóżka i poszła w stronę komody, aby uszykować sobie ubranie. Wzięła ze sobą biały, luźny top z czerwonym napisem NEVER SAY NEVER i czarne spodnie. Poszła do łazienki się umyć i ubrać. Po tej czynności przeszła do kuchni zrobić sobie śniadanie.
Po 15 minutach pojechała do pracy.

Komenda
Zarębski zawołał do siebie Łucję i Krystiana.
-Dobra, macie sprawę zaginięcia. Macie tu wszystko-powiedział i wręczył Łucji teczkę-Krystian idź już. Łucja! Ty zostaniesz.
-Oczywiście szefie-odparła Łucja.
-Odchodzę na emeryturę. Chcę, żebyś została nową panią naczelnik.
-Szefie... Przeżywam teraz trudne chwilę. Muszę to przemyśleć.
-Rozumiem Cię.

Łucja~Pani Naczelnik |WOLNO PISANE|Where stories live. Discover now