Rozdział III

664 56 7
                                    


 Rozdział III

Siedzili w salonie na kanapie w gruncie rzeczy należącej do Snape. Hermiona z niecierpliwością stukała palcem o podpórek fotela, Oliver pare minut wcześniej zniknął gdzieś w odmętach świeżo zaparzonej kawy, a Severus przeklinał pod nosem zapewne źle wróżąc Woodowi. Kolejny raz Hermiona cieszyła się, że nikt poza nią nie widzi ani nie słyszy Snape'a... Chociaż Oliver akurat nie byłby zły na Severusa, raczej za życia profesora akceptował jego zachowanie i miał do niego dystans. Pewnie jedynie by się uśmiechnął albo próbował na spokojnie z nim rozmawiać... Jednak po zachowaniu Snape Hermiona sądziła, że nie byłby w stanie. Zastanawiało ją dlaczego Snape tak się na niego wściekł ale o to spyta później.

- Chciałeś mi coś powiedzieć. - Rozpoczęła czując, że dłużej nie wytrzyma tego napięcia, które powstało między nimi.

- Tak, wybacz. Zamyśliłem się. - Oliver uśmiechnął się do niej lekko. Pierwszy raz widziała go tak zestresowanego ale czekała aż weźmie głęboki oddech. Wskazał w końcu na pierścionek u prawej ręki. - Ta obrączka jest jednym wielkim fałszem, Hermiono, ja nie mam żony, nigdy nie miałem. - Odparł, a Hermionę na chwilę zaćmiło. - Nie mam również dziewczyny. Od zakończenia wojny w zasadzie miałem tylko ciebie jako kochankę.

- W takim razie ta dziewczynka... Skąd ona... ma twoje nazwisko? - Spytała szybko, jak to Panna Granger miała w zwyczaju.

- To... Długa historia. Nie będę ci jej opowiadał ze względu na małą, ale mogę cię zapewnić, że to nie moja córka. - Wytłumaczył się natychmiast, a w Hermionie krew znów się zagotowała.

- Więc czyja Oliver? Co jej pomoże, że mi nie powiesz? Czym ja jej zagrażam? Przecież nie jest moja! - Powoli podnosiła ton.

- Wiem, rozumiem cię, ale nie mogę, naprawdę nie mogę. Obiecałem... - Zaczął ale dziewczyna przerwała mu parsknięciem.

- Komu obiecałeś?! - Była wściekła.

- Nie mogę...

- Dlaczego? Bo chyba ma to jakiś związek ze mną skoro tak bardzo nie chce mi powiedzieć. - Usiadła widząc, że Wood czuje się osaczony, ale nie zamierza nic dodać.

- Nie ma Hermiono, naprawdę. To ma związek tylko ze mną, z nią i z pewną osobą. - Wyjaśnił delikatnie marszcząc brwi.

- Kobieta? - Dziewczyna uznała, że będzie zadawać konkretne pytania.

- Mężczyzna. - Odpowiedział bez chwili namysłu.

- Jej ojciec?

- Nie.

- Więc kto?

- Nie mogę... - Słysząc tą frazę kolejny raz uznała, że ta rozmowa nie ma sensu. Nie odzywała się przez dłuższą chwilę bijąc się z własnymi myślami.

- Wybacz Oliverze ale mam jeszcze coś do zrobienia. Uważam, że czas zakończyć tą rozmowę. - Odparła patrząc mu prosto w oczy. Pokiwał jej powoli głową po czym wstał nie dopijając swojego trunku. Dziewczyna również podniosła się i podprowadziła gościa do drzwi.

- No nareszcie! - Usłyszała koło siebie głos Severusa na co nie odpowiedziała. Oliver chwycił za klamkę jednak nie otworzył masywnych drzwi. Stał przez chwilę i gdy dziewczyna miała pytać czy coś się stało ten nagle odwrócił się w jej stronę i przycisnął ją do ściany. Złapał jej ręce i splótł nad ich głowami po czym pocałował nachalnie, ale również i namiętnie. Chciała protestować, ale jej umysł zdecydowanie tracił na sile. Gdy nie rozłączył ich ust zatraciła się w nim i oddała pocałunek przestając się sprzeciwiać. Usłyszła jęk swojego byłego profesora, jednak nie skłoniło jej to do przerwania bitwy języków, jaka właśnie się rozgrywała. Poczuła na swoich udach dłonie chłopaka, które szybko uniosły ją do góry. Oplotła więc nogami jego talię i pozwalała się wciągać w coraz bardziej zachłanną grę ciał, które pragnęły więcej. Poczuła, jak członek Olivera zaczyna uwierać ją w okolicy jej własnego krocza. Chłopak odciągnął ją od ściany i podszedł do kanapy, a ona w między czasie rozpięła jego szatę. Rzucił Hermionę na kanapę, po czym sam zrzucił z siebie pelerynę. Uklęknął między jej nogami i zaczął wędrówkę po jej szyji. Uchyliła delikatnie powieki i ujrzała coś, czego w tym momencie nie rozumiała, więc nie skupiła się zbytnio na tym szczególe. Podświadomie jednak wciąż miała w myślach ten obraz nawet w momencie, w którym odczuwała największą rozkosz.

5 Metrów ✓Where stories live. Discover now