11. Mnie to kręci.

4.9K 316 43
                                    

Corazz bliżejjjj końca :P ziallxziall smutna?

~~~~

Harry obudził się i dosłownie bał się ruszyć, a nawet otworzyć oczu. Bał się, że Louisa znowu nie będzie obok. Ale słysząc odgłos cichego oddychania, jak i małą rączkę na swojej piersi... Wiedział, że on tu jest, a raczej oni.

Odetchnął i uchylił powieki. Burza przydługich, karmelowych kosmyków była rozsypana na jego ramieniu, a twarz wyglądała spokojnie. Louis jakby to wszystko wyczuwając, wypuścił oddech z pomiędzy warg i mocniej przytulił się swoim nagim ciałem do tego Stylesa.

Harry uśmiechnął się czule i przeczesał palcami włosy niebieskookiego.

-Mmm - szatyn jęknął, nie chcąc otwierać oczu.

Styles zjechał dłonią do policzków mniejszego, potem do szyi, obojczyków, aż dotarł do brzucha. Wiedział, że tak jest jego dziecko, ale po Louisie nie było widać nic. Było za wcześnie.

- Harreh - mruknął sennie Louis, kładąc dłoń na tej Stylesa.

- Hym - spojrzał na Tomlinsona.

- Cieszysz się? - mimo, że jego głos był mało przytomny, wiedział o co pyta.

- Tak, cieszę się. Na prawdę - gładził delikatną skórę.

- Ja też... Przez te miesiące, wywróciłeś moje życie do góry nogami - w końcu, spojrzał czule w zielone oczy, w których widział tyle miłości i oddania.

- Mam podobnie kochanie - odparł.

- Widocznie takie nasze przeznaczenie - bardziej się wsunął na silne ciało i pocałował swojego chłopaka - Teraz już nikt mi cię nie zabierze, tatuśku.

- Louis- jęknął, śmiejąc się. Ukazując przy tym piękny uśmiech i dołeczki w policzkach.

- Tatusiek Harold - ciągnął dalej.

- Mamusia Lewis - podjął grę.

- Nasze dziecko będzie miało z nami ciężko - zachichotał - Nie wiem kiedy wrócę do domu, więc będziesz miał mnie na głowie, bo zapomniałem wziąć od rodziców klucze od domu.

- Możesz być tu ile chcesz, możesz się nawet wprowadzić - stwierdził.

- Chciałbyś mnie mieć na oku, co? A nie, ja i maluszek gdzieś indziej - zauważył trafnie.

- Chciałbym, bardzo - ułożył na jego brzuszku rozłożoną rękę.

- Nie ma problemu. Jak się dziecko urodzi, nie będzie mogło mieć rodziców w osobnych domach - rozczulił się ponownie na krok ukochanego.

- Zamieszkasz tu ze mną? - jego oczy bardziej zabłyszczały.

- Tak - odparł - Będziesz miał mnie jeszcze dość.

- Trudno, ale będę miał cię blisko siebie - przyciągnął go do siebie.

- Kocham cię H. Przepraszam, że cię tak zostawiłem - szepnął. Czuł potrzebę przepraszania go.

- Już nie ważne. Liczy się, że tu jesteś. A raczej jesteście - odparł szczęśliwie.

- I będziemy, utknąłeś z nami - zapewnił, z odrobiną chichotu w głosie.

- Bardzo dobrze - mruknął.

- Nie wiem kiedy oni wrócą - westchnął, wracając do tematu rodziców - A kompletnie nie mam pieniędzy, ładowarki i ciuchów... Czemu o tym nie pomyślałem! - jęknął - Tak bardzo chciałem być tobą, że zapomniałem o rozumie.

I lost my heart in your eyesWhere stories live. Discover now