15. To odpowiedni czas.

3.5K 271 67
                                    

Przedostatni rozdziałłłłłłłłł. Niedługo koniec tej historii.

Prosimy o komentarze, miło się je czyta!

~~~~

Następnego dnia rano Harry wstał pierwszy, chcąc zrobić Louisowi śniadanie do łóżka. Ich ceremonia miała być po południu, więc mieli sporo czasu. Styles zrobił ładnie przyozdobione gofry z bitą śmietaną, owocami i polewą.  Musiał dbać o swoją rodzinę. Zwłaszcza po wczorajszym. Postawił tacę na stoliku w ich sypialni, po czym przeczesał grzywkę młodszego i zostawił pocałunek na jego czole.

- Mm - szatyn zacisnął powieki.

- Loulou.- Styles pocałował policzek niebieskookiego.

- Hazza? - ziewnął i otworzył leniwie oczy. Niebieski i zielony się spotkały.

- Śniadanie dla moich miłości - odparł.

- Rozpieszczasz nas - szepnął, nim pocałował go w policzek i usiadł, prostując się przy tym.

- Mogę  - uśmiechnął się.

- Może tatuś? - zwrócił się do swojego brzucha - Chyba może.

- Nie narzekacie na to - pokręcił głową.

- Nie, bo w ten sposób pokazujesz, że nas kochasz - powiedział poważnie.

- Kocham całym sobą - przyznał.

- My ciebie też - poczekał aż brunet podał im jedzenie.

Harry sięgnął po tacę i położył ja na nogach młodszego. Wspólne śniadanie było czymś dobrym dla nich. Harry odebrał kilka telefonów od rodziców, czy od kierownika restauracji, w której organizowali małą imprezę dla najbliższych.

- On nie zniszczy naszego ślubu, prawda - Louis podzielił się swoimi wątpliwościami, jedząc pyszne śniadanie.

- Nie, nie zniszczy. Dziś rozmawiałem z moimi rodzicami, powiedziałem im o wszystkim - przyznał.

Louis wypuścił drżący oddech.

-Co powiedzieli?

- Mają zamiar skończyć całkowicie z nimi współpracę i oczywiście, na spotkaniu nie zapomną o tym co ja im powiedziałem - odparł.

Louis odłożył pustą tacę i rzucił się w ramiona ukochanego, atakując od razu malinowe usta.

Harry zaśmiał się, przyjmując każdy pocałunek.

- Kocham... Kocham... Kocham! - mówił między pocałunkami młodszy.

Brunet mruczał tylko, mocno trzymając mniejsze ciało. W końcu entuzjazm młodszego opadł i przestał całować narzeczonego. Uśmiech, jednak nie schodził z jego twarzy.

- Mógłbym tak leżeć cały dzień - przyznał Styles.

- Nie, chcę być twoim mężem - fuknął szatyn.

- Tego nie mogę się już doczekać  - przyznał.

- Będę cały twój - potarł policzek mężczyzny.

-Tylko mój, w najlepszym tego słowa znaczeniu - stwierdził.

- Twoje oczy tak pięknie błyszczą - zachwycał się.

- Bo patrzę na ciebie - zaśmiał się.

Louis zarumienił się dorodnie. Harry potrafił tak mocno na niego działać. To było niepojęte.

I lost my heart in your eyesWhere stories live. Discover now