rdzawe wieczory
wciąż krzyczą jak
klasyk na winylu;
kłuty srebrną szpulą
wirujący na krtanikryształowy żyrandol
odbija iskry z twoich
zamkniętych oczu, oświetla
każdą najmniejszą
skazę, odrealniate słowa plamią mi
koszulę białą kawą.
nawet nie wiesz, jak bardzo
chcę je sprać, usunąć
by nie mąciły mi w głowiea teraz leżę przy gramofonie
i skrobię palcami lakier
z paznokci, liczę własny
puls i łzy w kącikach ust
szurając piętami po parkieciei wszyscy ciągną się za
włosy, a ja już skończyłam
nie mam siły w ścięgnach
by ściskać twoje ramię,
odtwarzać nagraniamyślę, że powinnam
zamknąć oczy raz na zawsze
i pozwolić płucom, sercu,
mózgowi, gardłu odpocząć,
nie zamęczać się pogodądobrze, usiądę, przestanę
i pozwolę wnętrzu wypłynąć,
wsiąknąć w zakurzony dywan,
zabarwić go czerwienią,
zostawić wszystko prostoszok, ulga, miłość
toczyły bitwę, gdy
twarz zalewała
burgundowa ciemność
bum, bum, bumczas uczcić przegraną
kieliszkiem kwaśnego wina
by przed śmiercią, twarz
w cierpieniu się krzywiła.- 16.07.18
────────────────────────
a/n: JUSTWHATTEVER troszkę spóźnione, but i didn't like it at firstżyrandol, koszula, gramofon, dywan, kawa
(chyba tak było?)
BẠN ĐANG ĐỌC
𝐦𝐨𝐭𝐬 𝐯𝐢𝐝𝐞𝐬™
Thơ Ca„MOTS VIDES" [ 𝐩𝐨𝐞𝐦𝐬 ] 無言の考え ──────────── rymowanki z kruszcu vitae posklejane solą morską i różową gumą do żucia ──────────── [ # ] 4 in poetry 220618. 29 in wiersze 240618. 124 in poetry 080718. 83 in poezja...