/2/

3.8K 248 144
                                    


 6:30. Wstałem i ubrałem się w granatową bluzę i ciemne rurki. Otworzyłem drzwi, które jak zwykle zamknąłem na zamek poprzedniego wieczora i wyszedłem z pokoju. Po porannej rutynie udałem się do kuchni gdzie Edd przygotowywał jedzenie.

-Cześć, co dziś na śniadanie? -usiadłem do stołu.

-Cześć Tom, dziś będą kanapki bo śpieszę się do okulisty - postawił w pośpiechu 3 talerze z kanapkami, każdy talerz zawierał 10 kanapek.

-Pierwsze słyszę, że idziesz do okulisty -zacząłem zjadać posiłek.

-Zauważyłem, że pogorszył mi się wzrok.

-Krecik,a mamusia ostrzegała żeby tyle nie siedzieć przed komputerem

-Dobra, dobra ale ja już lecę - wybiegł z domu a po drodze założył buty. Wyobraziłem sobie Edda w okularach i cicho się zaśmiałem

-Cześć Jehowy-Jadłem już drugą kanapkę gdy przyszedł komunista. Boże święty jak on mnie wkurwia! Cóż,może nie do tego stopnia,że go nienawidzę..po prostu lubi mnie zaczepiać a ja szybko się denerwuje. Unikałem jego wzroku i włączyłem telefon, na którym przeglądałem tweetera.

-Cześć cwelu...

-Ej! Tylko nie cel!

-Heh a co, już się w końcu dowiedziałeś co to znaczy? - uśmiechnąłem się złośliwie i sięgnąłem po trzecią kanapkę. Biedak,myślał,że cwel to inne określenie debila.

-.... Idiota..

-Ta, ta gadaj ile chcesz mnie to nie rusza.-Owszem,rusza.

Do kuchni wszedł zaspany narcyz. Usiadł do stołu i ledwo żywy zaczął pałaszować swoją porcje kanapek. Rogacz również zajął się swoją porcją. Gdy wszyscy zjedliśmy śniadanie, usiedliśmy w salonie przed telewizorem. Nikomu nie chciało się myć naczyń. Ja jedyny usiadłem w fotelu. Tord włączył jakiś thriller. Oglądaliśmy filmy do 12:00 do póki Edd nie wrócił do domu. Gdy to zrobił zjedliśmy obiad i wyszliśmy za dom. Matt jak zwykle opalał się tylko w krótkich spodenkach przez co lekko się uśmiechnąłem. Nie będę ukrywał,że ma naprawdę śliczne ciało więc nawet raz się śliniłem na jego widok. Edd kłócił się z sąsiadami a Tord usiadł pod drzewem i czytał kolejne mangi. Ja natomiast położyłem się na samym środku trawy i zamknąłem oczy. Słońce przyjemnie grzało mi w twarz a ciepły wiatr lekko gładził moje włosy. Do tego słuchałem spokojnej muzyki przez słuchawki o tytule "Ocean eyes". Było tak spokojnie. Do tego Ringo położyła się gdzieś blisko mnie i mruczała co tylko mnie uspokajało. Specialnie ustawiłem muzykę cicho aby słyszeć kota.
Muzyka dobiegała końca gdy poczułem, że słońce nie świeci mi już na twarz i zrobiło mi się ciemno pod powiekami. Chmury przyszły? Uchyliłem oczy i ujrzałem stojącego nad sobą Matta.

-Czego? -zapytałem oschle. Nie mogę się doczekać kiedy rudy znajdzie sobie pracę i przestanie wszystkim truć. Ale bez bluzki to by mógł chodzić cały czas.

-Gramy w pytanie i wyzwanie a w sumie butelkę.. to i tak jedno i to samo. Też chcesz grać?

-Mh.. no ok -podniosłem się.

Usiedliśmy pod drzewem a w sumie nie. Ja położyłem się na słońcu podpierają głowę rękami, Tord usiadł w cieniu i zdjął bluzę razem z T-shirt'em, Matt usiadł po mojej prawej stronie aby się opalać a Edd usiadł bez bluzy pomiędzy cieniem a słońcem. Matt zakręcił i wypadło na mnie. Zadał mi pytanie, o które prosiłem.

-Powiedz jakieś okropne kłamstwo-uśmiechną się bo zapewne myślał, że powiem coś o Tordzie.

-Ty zawsze wyglądasz pięknie - szach mat rudzielcu.

-.... - jego mina była bezcenna.-Nie dogryzaj m...Ała!!-Nie zdążył dokończyć ponieważ pstryknąłem go w sutek. Zupełnie przypadkiem dowiedzieliśmy się ,że to jego wrażliwe miejsce,podczas innej gry w butelkę,kiedy Tord zapytał " Gdzie wystarczy cię pieścić żebyś doszedł?". 

Później gra trwała przez dobre 3 godziny. Matt musiał mówić ile centymetrów ma jego przyjaciel, Tord musiał wejść na drzewo i zerwać jabłko dla mnie, ja musiałem zrobić gwiazdę i szpagat,Edd musiał powiedzieć z kim się przespał kiedykolwiek w życiu i inne takie typowo męskie,głupie wyzwania. Pytań było mało.

Po zjedzeniu kolacji udałem się do swojego pokoju, wziąłem krótkie spodenki, dwie pary staników i czyste bokserki. W łazience zamknąłem się na klucz i rozebrałem. Rozwiązałem bandaże bo już były przepocone i wyrzuciłem je do małego śmietnika na zużyte maszynki do golenia i inne łazienkowe przedmioty. Czasem zastanawiałem się czemu nie kupię bindera? a no dla tego ,ze kochani domownicy na pewno by otworzyli paczkę od kuriera i sekret by się wydał. Patrząc na lustro przez dziesięć minut zemdliło mnie i zwymiotowałem do zlewu. Opłukałem go i wszedłem  pod prysznic gdzie się dokładnie umyłem. 
Po prysznicu wytarłem się ręcznikiem, założyłem bokserki i krótkie spodenki. Założyłem dwa ciasne staniki,  T-shirt, wysuszyłem włosy i je uczesałem. Wyglądałem jak marzenie. Następnie zabrałem swoje rzeczy i poszedłem do pokoju. Zamknąłem go na klucz, zażyłem kolejną tabletkę testosteronu i poszedłem spać wtulony w mojego misia.
Tak mniej więcej wygląda mój codzienny dzień bycia "transem".

𝕄𝕪 𝕃𝕚𝕥𝕥𝕝𝕖 𝕋𝕣𝕒𝕟𝕤𝕤𝕖𝕩𝕦𝕒𝕝 𝕊𝕖𝕔𝕣𝕖𝕥Where stories live. Discover now