2

176 7 0
                                    

Newt

Znajdowaliśmy się w odległości kilkunastu metrów od nich.

Labirynt był tak samo przerażający jak wtedy. Jak tego dnia kiedy próbowałem zakończyć swoje życie.
Ściany były tak samo wysokie a bluszcz nadal piął się wysoko w górę.

Przełknąłem ślinę i spojrzałem na nie.
Musiały pojawić się tu z jakiegoś powodu. Ci co nas tu zamknęli, mieli jakiś cel wysyłając je najpierw do labiryntu.

Były takie jak my, ale jednak coś je odrózniało.
Na myśl wpadł mi pomysł, że one mogą być kluczem do wydostania się z tego miejsca, do opuszczenia strefy.
Jednak jak mogą być kluczem, skoro nic nie pamiętają?

Spędziły noc w labiryncie nie wiedząc gdzie są ani co się dzieje. Nie wiedziały jakie niebezpieczeństwo czyha w zakątkach labiryntu.
Nie panikowały, chociaż nie jedna dziewczyna zapewne by to zrobiła.
Wyróżniało je coś więcej.

Z zamyślenia wyrwał mnie huk, który oznaczał to, że brama zaczyna się zamykać. Byliśmy kilka alejek dalej ponieważ kiedy nas zobaczyły zaczęły zwiewać. Zatrzymał je tylko ślepy zaułek i bluszcz na który się wspięły.

-Musimy iść, bramy zaczynają się zamykać.-odezwał się Minho.

-Czemu mamy tam teraz wracać skoro chcemy znaleźć wyjście?-spytała Tina.

-Bo teraz jesteście jednymi z nas i od tego są biegacze. 
-wytłumaczyłem z nadzieją, że to je przekona i zejdą na dół.

-A w strefie możecie pomóc w inny sposób.-dodał Thomas. Dziewczyny spojrzały na siebie po czym odezwała się brunetka.

-Dobra...

-No to teraz biegiem bo za chwilę brama nam się zamknie!-krzyknął Minho a one zeszły na ziemię, chłopak ruszył przed siebie a my zrobiliśmy to samo cały czas mając je na oku.

Dotarliśmy wreszcie do korytarza na końcu którego znajdowała się brama.
Była to już niewielka, na oko metrowa szczelina a za nią stali wszyscy streferzy.

-Szybciej!-krzyknął Patelniak.

Przecisnęliśmy się przez nią w ostatnich sekundach. A moje serce biło jak szalone.

-Brawo...-rzucił sarkastycznie Gally.-Te dwie-wskazał na Suzy i Tine-zasługują teraz na surową karę.

-Gally -zacząłem.

-Nie Newt, złamały zasadę tak jak i Thomas. Wszyscy którzy złamią jaką kolwiek zasadę zostają ukarani, pamiętasz?-zmrużył oczy i przybliżył się do mnie.

-Skoro to ja zastępuję Alby'ego pozwól, że to ja będę decydował.-odwróciłem się w stronę dziewczyn.-Tina, w ramach kary od jutra pomagasz Plastrowi. Suzy ty będziesz pracować w kuchni z Patelniakiem. To wasze kary, a teraz idziemy spać.
Chuck-zwróciłem się do chłopca-pokaż dziewczyną gdzie mogą spać.-kiwnął głową a streferzy udali się w stronę hamaków.

-Wszystko ok?-Minho poklepał mnie po plecach.

-Tak-przytaknąłem. Chłopak również udał się do spania.
Wbiłem wzrok w ziemię, po chwili zorientowałem się, że koło mnie wciąż stoi Thomas.

The key to everything is THEY||TMR Onde histórias criam vida. Descubra agora