13

106 2 0
                                    

Max

-To DRESZCZ, to oni zamknęli nas w labiryntach a teraz chcą rozpocząć fazę drugą. Ava Paige żyje, upozorowała swoje samobójstwo i śmierć innych pracowników. To oni, byli, są i będą. Nie możemy tu zostać musimy uciekać zanim coś z nami zrobią.-powiedział Floyd a ja mu zawtórowałem.

Odkąd zobaczyłem je na stołówce, czułem dziwną potrzebę porozmawiania z nimi.
Zastanawiałem się jak to jest możliwe, że w czwórkę mieliśmy ten identyczny sen.
Jeszcze nasze numery, B5, A5, B16 i A16. To musiało coś znaczyć a my w jakiś szczególny sposób byliśmy ze sobą powiązani.

-Czyli...co mamy robić? Zwiewać?-spytała Tina spoglądając na mnie.

-Jeśli nie chcemy żeby znowu nas w coś wpakowali to tak.-powiedziałem.

Dziewczyny popatrzyły na siebie.

-Trzeba powiedzieć reszcie.-odezwała się Suzy.

-Spokojnie, Aris się tym zajął.-uspokoił je Floyd.

-Aris?-Tina uniosła jedną brew.

-Byliśmy razem w labiryncie.-sprostowałem i wtedy usłyszeliśmy pikanie charakterystyczne przy otwieraniu drzwi.

-Ktoś idzie, musimy iść!-Floyd złapał mnie za nadgarstek i popchnął w stronę szybu. Szybko tam wszedłem a on zrobił to samo po czym zamknęliśmy kratę.

-Idź.-szepnął.-Porozmawiamy z nimi na kolacji.

Spojrzałem na niego po czym zacząłem czołgać się w tą samą stronę z której przyszliśmy.

Suzy

Drzwi się otworzyły a do środka wbiegł Thomas i reszta.

-Szybko! Spadamy stąd, to DRESZCZ!-krzyknął brunet. Popatrzyłam na Tinę a ona na mnie a następnie szybko wybiegłyśmy do chłopaków. Wzięli sobie jakąś lekarkę jako zakładniczkę i wystraszona kobieta prowadziła ich gdzie tylko zechcieli.

-Przecież wyjście jest tam!-krzyknęłam wskazując oddalone od nas drzwi z napisem "wyjście".

-Wiem, ale musimy iść po Teresę.-odpowiedział chłopak, wtedy włączył się alarm.

-Róbcie co chcecie ale ja po nią nie idę!-krzyknęłam.

-Ja też!-dodała Tina.

-Dziewczyny...-nagle zza rogu wybiegło trzech strażników.
Chłopcy mieli miotacz z prądem więc udało im się ich załatwić.

Popatrzyłam na Thomasa obojętnie a następnie chwytając Tinę za nadgarstek rzuciłyśmy się w kierunku schodów.

-Ej! Co ty robisz?-spytała Tina.-Liczyłam, że ich przekonamy żeby zostawić Teresę. Jak chcesz stąd teraz uciec?-spytała. Otworzyłam drzwi prowadzące do schowka, bo tak były opisane i zakluczyłam je od wewnątrz.

-Coś wymyślimy...-powiedziałam, wbijając wzrok w podłogę. Oparłam się o ścianę a Tina usiadła na podłodze.

Nagle usłyszałyśmy stukanie z góry spojrzałam na szyb wentylacyjny.
I zobaczyłam jak coś się tam rusza.

-Kurna Max to nie tutaj!-głos dobiegał centralnie z kratki a ja już domyślałam się kto to.

-No jak to nie, patrz.-nagle kratka wypadła a ja nie zdążyłam się odsunąć i dostałam nią w głowę.

-Yyyy...-podniosłam wzrok na wychylającego się z dziury Maxa.

-Mówiłem, że nie tu.

-Max co tam jest?-usłyszałam jeszcze jeden głos, ale nie potrafiłam rozpoznać do kogo on należy.

-Hej dziewczyny, co wy tu...?-popatrzył na mnie po czym przeniósł wzrok na Tinę.

-My to mamy szczęście...-stwierdziła.

-Aktualnie obmyślamy plan jak uciec, a co?-spytałam.

-No nie wiem bo może w całym budynku został włączony alarm bo wasi koledzy próbują zwiać? Myśleliśmy, że jesteście z nimi.

-Aktualnie nie.-odpowiedziała Tina.

-Chodźcie z nami!-usłyszałam krzyk Floyda.-Max pomóż im skoro już tam w połowie jesteś.

-No dobra-chłopak wystawił rękę w kierunku Tiny, podsadziłam ją a on pomógł jej wejść.

Spojrzałam na wejście do szybu, Tina wystawiła do mnie rękę mimo to nadal nie dostawałam. Otwór znajdowały się tuż przy suficie a ściany były wysokie.

Przekalkulowałam sobie wszystko w głowie i stwierdziłam, że najlepiej będzie jak się rozpędze i skoczę.

-No dalej Suzy!-krzyknęła brunetka.
Cofnęłam się pod drzwi i z rozbiegu skoczyłam chwytając ją za rękę i przytrzymując się krawędzi weszłam do środka.

-No to teraz szybko, zanim zamkną wszystkie wejścia.-powiedział chłopak na przodzie i ruszył przed siebie a my udaliśmy się za nim.

Zastanawiałam się co teraz, gdzie uciekniemy?

Newt

Staliśmy przy wyjściu i próbowaliśmy otworzyć drzwi ale Thomas złamał kartę.

-Cholera...-powiedziałam i spojrzałem na zbliżających się w naszą stronę strażników razem z Jansonem.

Nagle uslyszeliśmy krótkie "pik", odwróciłem się i zobaczyłem, że drzwi za nami zaczęły się otwierać.

Po drugiej stronie stała Tina i Suzy, dwóch chłopaków którzy zaczepili je na stołówce oraz Aris.

-Szybko!-krzyknęła Suzy. Przebiegliśmy do nich a Aris wcisnął przycisk zamykający drzwi.

-Thomas szybciej!-krzyknął chłopak, kiedy Thomas jeszcze starał się walczyć ze strażnikami.

W ostatniej chwili brunet przecisnął się przez szczelinę po czym opuściliśmy budynek.

Biegliśmy jak najszybciej ponieważ D.R.E.S.Z.C.Z wysłał za nami patrole.

-Nie zwalniajce!-zarządził Thomas. Na horyzoncie zobaczyliśmy opuszczony budynek więc jak najszybciej rzuciliśmy się w jego stronę.

Bieg przez pustynię nie był łatwy bo piasek utrudniał nam zadanie.

Kiedy w końcu D.R.E.S.Z.C.Z zniknął z naszego zasięgu wzroku wbiegliśmy do opuszczonej galerii handlowej a przynajmniej tak wyglądał ten budynek.

Zdyszani stanęliśmy w środku. Było ciemno więc zapaliliśmy latarki. Mieliśmy szczęście że je wzięliśmy bo inaczej chodzili byśmy na ślepo.

-Może jakieś wyjaśnienia?-Thomas spojrzał wyczekująco na Tinę i Suzy a następnie na dwóch chłopaków.

-No tak...-odezwała się Suzy.

-Jestem Floyd, a to Max.-chłopak przedstawił się i wskazał na bruneta obok.

-Byłem z nimi w labiryncie, wybiegli z niego dzień po moim przybyciu do strefy.-dodał Aris a ja spojrzałem na nich lekko zdziwiony.

-To tak jak Suzy i Tina.-powiedziałem a oni spojrzeli po sobie.
Thomas westchnął i odwrócił się za siebie świecąc w tamto miejsce latarką.

-Przeszukajmy budynek. Jeśli znajdziecie coś co może nam się przydać zabierzcie to ze sobą.-przytaknęliśmy i zabraliśmy się do przeszukiwania terenu.

Razem z Thomasem przeszukiwaliśmy pudełka mając na widoku dziewczyny w razie gdyby chciały się pobić razem z Teresą, która zniknęła nam z oczu.

Uniosłem wzrok tak, żeby na nie spojrzeć i od razu szturchnąłem Thomasa w ramię.

-Co?!-spytał chłopak marszcząc brwi a ja wskazałem mu Suzy i Tinę które aktualnie się przebierały. Thomas przygryzł wargę a ja uśmiechnąłem się głupio.

-Co się gapicie?!-warknęła w naszą stronę Suzy.

-Uważajcie bo oślepniecie przez nasz blask...-prychnęła Tina i założyła na siebie podkoszulek.

--------------------------------------------
Niegrzeczni ci chłopcy 😏😂

Dopegirlxbadwolf

The key to everything is THEY||TMR Where stories live. Discover now