11. Koniec odpoczynku

103 8 31
                                    

Elvira zjadła śniadanie w towarzystwie drużyny, nie odzywając się zbyt dużo. Kiedy szła korytarzami by wrócić do swojej komnaty poczuła jak ktoś łapie ją za przedramię.

-Jak się czujesz, Elviro?-zapytał Aragorn.

-Już wam mówiłam. Dobrze-odpowiedziała.

-Wyglądasz jakoś inaczej..

-Zasnęłam na podłodze. To nie była zbyt wygodna noc-odparła czarnowłosa. Aragorn chwilę na nią popatrzył lecz chwile później obrócił się na pięcie i chciał odejść. Kiedy się odwracał, Elvira zauważyła jakieś nierówności w jego koszuli.

-Zaczekaj-powiedziała. Podeszła do Obieżyświata i podciągnęła jego koszulę, pod którą ukrywały się bandaże.

-To ja ci zrobiłam? Przepraszam..-westchnęła, spuszczając głowę.

-Nic się nie stało-ujął twarz kobiety w dłonie-Nie panowałaś nad sobą, poza tym ja cie trochę sprowokowałem.

-Aragorn.. nie dotykaj mnie...-poprosiła czarnowłosa. Obieżyświat niechętnie posłuchał się jej prośby.

-Ja cię nie kocham. Ty byłeś tylko moją pierwszą miłością, która przeminęła z wiatrem-odrzekła Elvira.

-Naprawdę? Czyli byłem tylko przygodą?-zapytał.

-Może nie tyle co przygodą ale to nie było nic poważnego-odpowiedziała kobieta.

-Wiesz w co bym się wpakował gdybym wybrał ciebie?-Aragorn nie był szczęśliwy, że to się tak skończyło.

-Właśnie dlatego, nie możemy być razem. To dla twojego dobra-odparła kobieta. Aragorn coś warkną i zostawił Elvirę. Kobieta chwile popatrzyła za Obieżyświatem i poszła do swojej komnaty. Położyła się na łóżku i zaczęła się zastanawiać czy na pewno nic już nie czuję do Aragorna. Nie miała już motylków brzuchu na jego widok. Nie denerwowała się, że może coś źle powiedzieć. Kiedy go widziała nie czuła się jakoś lepiej niż wcześniej.

-To już jest przeszłość. Może i Aspectus się do tego przyczynił ale ja go już nie kocham-powiedziała z czystym sumieniem.

***

Aragorn brał kamienie z ziemi i próbował je rzucić jak najdalej.

-Aragornie. Spójrz na to z dobrej strony. Przynajmniej teraz nie musisz wybierać pomiędzy Arweną a Elvirą-pocieszył go Legolas.

-Ach Legolasie.. Ja już nawet nie wiem czy kocham Arwenę!-Obieżyświat ukrył twarz w dłoniach.

-Kochasz ją! Mówiłem ci, że Elvira to była tylko chwilowa słabość. Arwena jest twoim światem. Oddała ci swoją nieśmiertelność-elf chwycił Gwiazdę Wieczorną, która spoczywała na szyi Aragorna.

-Co się tak Arweny uczepiłeś?-krzykną Obieżyświat.

-Ja tylko mówię jak jest. Błagam cię nie wchodź w romanse z innymi bo to się dla ciebie źle skończy. Na dodatek złamiesz serce Arwenie. Nawet nie masz pojęcia co to znaczy złamane serce dla elfa!

-A co ty niby o tym wiesz?-zapytał zły Aragorn.

-Bo sam coś takiego przeżyłem..-powiedział smutno Legolas i opuścił Obieżyświata. Mężczyzna siedziała tak trochę i przyglądał się naszyjnikowi, który dostał od Arweny. Może Legolas miał rację? Musi to jeszcze przemyśleć..

 Może Legolas miał rację? Musi to jeszcze przemyśleć

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
I will never forget these daysWhere stories live. Discover now