Szli przez Fangorn. Wielki, ciemny las. Elvira nie mogła pozbyć się wrażenia, że są obserwowani. Nagle Legolas zobaczył swoimi elfimi oczami zbliżającego się starca w pelerynie.
-Nie dajcie mu przemówić. Rzuci na nas zaklęcie-rozkazał Aragorn. Legolas napiął łuk, Gimil przygotował topór, a Elvira i Aragorn wyciągnęli miecze.
-Musimy być szybcy-szepnęła czarnowłosa. Po chwili strzec odrzucił pelerynę, oślepiając ich białym światłem. Elf wystrzelił strzałę, która pękła na kawałki, krasnolud rzucił się na czarodzieja z toporem, lecz ten odpił się poleciał do tyłu. Nim Obieżyświat i Elvira zrobili krok ich miecze wyleciały z rąk. Kobieta nie widziała już innego wyjścia jak rozmowa, w której była mistrzynią.
-Co zrobiłeś z hobbitami, zdrajco?!-warknęła, lecz ten nie odpowiedział. Światło zaczęło słabnąć ukazując twarz... Gandalfa. Wszystkim opadła szczęka, ze zdziwienia.
-Gandalf! Jak ja się cieszę, że żyjesz-wypaliła Elvira, biegnąc ku starcowi lecz ten zamiar udaremnił jej jakiś korzeń ,przez który wywaliła się.
-To niemożliwe...-szepnął Aragorn.
-Wybacz-pokłonił się Legolas-Wziąłem cię za Sarumana.
-Jestem Sarumanem-odpowiedział czarodziej, no co wszystkim jeszcze niżej opadły szczęki-A raczej kimś, kim Saruman powinien być.
-Poległeś..-Aragorn nie mógł uwierzyć w to co widział.
-W ogniu i wodzie. W otchłani na szczycie góry walczyłem z Balrogiem z Morgotu. W końcu zrzuciłem wroga i rozbiłem w perzynę na szczycie góry. Zawładnęła mną
ciemność i znalazłem się poza chwilą i czasem. Gwiazdy toczyły się nade mną a każdy dzień zdawał się epoką w dziejach Śródziemia. Ale to nie był koniec... Znów poczułem w sobie życie. Przysłano mnie z powrotem bym wypełnił misję-opowiedział czarodziej.
-Gandalf..-powiedział z ulgą Aragorn. Elvira zalewał się łzami szczęścia a Gimil był pełen podziwu, przez całą opowieść siedział na ziemi, ponieważ kiedy ujrzał twarz Gandalfa był w takim szoku, że aż stracił władze w nogach.
-Gandalf? A tak... Tak mnie kiedyś nazywano. Gandalf Szary, takie nosiłem imię-odrzekł czarodziej. Po chwili dodał:
-Jestem Gandalf Biały. Znów jestem z wami!
Wszyscy zaczęli się cieszyć z powrotu Gandalfa, lecz nie mięło pięć sekund a czarodziej kazał im wstawać. Gimil oczywiście zaczął marudzić, że biegli tyle dni na próżno i, że nie zobaczą już więcej hobbitów.
-Merry i Pippin nie trafili do Fangoru przypadkiem. Od wielu lat drzemie tu potężna moc. Oni będą kamyczkami, które wywołają potężną lawinę-powiedział Gandalf.
-Pod jednym względem się nie zmieniłeś. Wciąż mówisz zagadkami- zaśmiał się Aragorn.
-Czeka nas wydarzenie, którego nie było od dawnych czasów. Entowie się przebudzą i odkryją że są silni-powiedział Gandalf.
-Ten nowy Gandalf jest jeszcze bardziej zrzędliwy-stwierdził Gimil.
-Haha! Powiedział ten który nie zrzędzi-zaśmiała się Elvira wraz z resztą.
YOU ARE READING
I will never forget these days
FanfictionOna nigdy nie zapomni tych dni. Nigdy nie zapomni jego brązowych włosów, sięgających do ramion. Nigdy nie zapomni tego co z nim przeżyła. Nigdy go nie zapomni.