Elvira wraz z pieskiem wemknęła się do zbrojowni naostrzyć sobie miecz. Z oddali zauważyła Gimiliego i Legolasa ale postanowił się do nich nie zbliżać choć bardzo tego żałowała. Kto wie czy nie widzi ich ostatni raz. Nie to, że się o nich martwiła wiedziała, że są najlepszymi wojownikami w całym wszechświecie, bardziej przerażało ją własna śmierć. Ale jeżeli miałaby być śmierć za Śródziemię, za przyjaciół, za Aragorna lub nawet któregoś z żołnierzy to była na nią gotowa. Gdy znalazła wreszcie sobie kąt w którym mogłaby spokojnie ostrzyć miecz zdała sobie sprawę, że ten piesek wciąż za nią chodził. Podobno to pies wybiera sobie właściciela, a nie właściciel psa. Może ten kundel chciał by Elvira stała się jego panią.
-Nie wiem jak długo będzie trwać nasza znajomość ale stwierdziłam, że musisz mieć jakieś imię. Hmm... Neron... Od dziś nazywasz się Neron-Elvira uśmiechnęła się do psa.
-Co ty byś zrobił na moim miejscu? Podszedłbyś teraz do Legolasa i Gimiliego by na wszelki wypadek się z nimi pożegnać? Jeżeli się ujawnię, Aragorn pewnie znowu wsadzi mnie do lochu i teraz już się nie uwolnię...-kobieta rozpoczęła monolog, który przerwał Neron szczeknięciem.
-Jaka szkoda, że cię nie rozumiem-westchnęła Elvira, która teraz zatęskniła za Aspectusem. Piesek dalej szczekał i skakał. Kobieta podniosła głowę i spojrzała się na Aragorna. Nie była pewna czy ją widział ale patrzył w jej kierunku. Czarnowłosa nie widząc co robić taktycznie zakryła twarz dłońmi. Nie chciała ujawnić Aragornowi w ten sposób, planowała postawić go przed faktem dokonanym. Rozchyliła lekko palce i zauważyła szok malujący się na twarzy Obieżyświata, który chyba właśnie ją zauważył. Mężczyzna zaczął iść w jej kierunku. Czarnowłosa wiedziała, że uciekanie mogłoby być bardziej podejrzane więc chwyciła tarczę która leżała obok niej i się nią zasłoniła. Chwilę później po prostu czuła, że ktoś nad nią stoi. Kusiło ją by rzucić tą tarczą w Aragorna i uciekać, korzystając z jego zdezorientowania. Byłoby śmiesznie, ale kobieta nie chciała uszkodzić ukochanego zresztą skąd miała pewność, że to na pewno Obieżyświat?
-Co robisz pod tą tarczą?-zapytał Aragorn a Elvirę przeszedł dreszcz. Chyba jeszcze jej nie poznał.
-Nie twój interes-starała się zabrzmieć jak najbardziej męsko.
.-Mogę poznać twoje imię?-mężczyzna chyba nabrał podejrzeń co do męskości czarnowłosej.
-Durin-palnęła na poczekaniu Elvira.
-Czemu się chowasz?-Aragorn zdziwiony imieniem wojownika, postukał w tarczę,.
-Przebieram się-wypaliła kojenie głupstwo a Obieżyświat wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. Kobieta postanowiła wykorzystać ten moment i powoli na paluszkach uważając, by Aragorn nie zauważył niczego co by wskazywało na jej prawdziwą płeć oraz tożsamość, zaczęła się wycofywać. Nagle Obieżyświat złapał za tarczę, za którą się ukrywała i zaczęli się bawić w przeciąganie tarczy.
-Panie! Puść pan moją tarczę! To rodzinne dziedzictwo!-wrzeszczała Elvira wciąż starając się brzmieć w miarę męsko.
-Jestem twoim dowódcą! Pokaż twarz!-zażądał Aragorn. Inni wojownicy przyglądali się tej scenie rozbawieni. Oni doskonale widzieli, że za tarczą stoi jakaś niewiasta ale widząc tych dwoje byli tacy weseli, że nie chcieli sobie psuć humoru mówiąc Obieżyświatowi prawdy. Nagle to przedstawienie przerwał jeden z żołnierzy.
-Na mą brodę! Toż to moja tarcza! Oddajcie mi ją złodzieje!-brodaty wojownik odebrał swą własność powalając Aragorna na ziemię. Elvira w ostatniej chwili zerwała ze ściany dość spory herb Gondoru, zanim Obieżyświat na nią spojrzał. Potem chwyciła za czyjś hełm i nałożyła sobie go na głowę po czym osłaniając się herbem zaczęła uciekać. Słyszała za sobą szczekanie Nerona i krzyki Aragorna. Oby Obieżyświat nie został pogryziony...
YOU ARE READING
I will never forget these days
FanfictionOna nigdy nie zapomni tych dni. Nigdy nie zapomni jego brązowych włosów, sięgających do ramion. Nigdy nie zapomni tego co z nim przeżyła. Nigdy go nie zapomni.