17

12.6K 457 35
                                    

Camila pov

-Przestań się tak ciągle gapić w ten telefon. - powiedziała Allyson. Siedziałyśmy w restauracji i czekałyśmy na jedzenie, jesteśmy po pracy więc jesteśmy trochę zmęczone i bardzo głodne.
-Przecież ja nic...
-Ciągle patrzysz. Masz tak od kilku dni, coś się stało? Piszesz z kimś nowym? - kiedy Ally mówiła przekreciłam telefon ekranem w dół.
-Tak jakby.
-Znowu tinder?
-Nie przesadzaj, wiesz że robię to z nudów. - zrobiłam przerwę - Nie, źle to zabrzmiało. Nudziłam się, a ciągle mam powiadomienia, no i wyszło tak że...
-Camila, mów po ludzku. Chłopak czy dziewczyna? Co robi? Starszy? Jak bardzo? Widzieliście się już?
-Zwolnij. Dziewczyna, nazywa się Lauren i jest tak piękna i idealna że nie sądziłam że tak się da. - mówiąc to przypomniałam sobie idealną twarz Lauren, albo jej uśmiech jak się śmieje, jej ton głosu, jej tyłek, jej...
-Wracaj! - szturchnęła mnie.
-Ma 25 lat i ma swoją restaurację i jest też kucharzem. Jej tosty z bananami są mistrzowskie.
-Czyli już się widziałyście? Czemu nic nie mówiłaś?!
- Pierwszy raz zabrała mnie z klubu jak byłyśmy razem, potem jeszcze raz i jadłyśmy pizze, no i teraz dwa dni z rzędu jemy razem śniadania.
-Camila czy ty sugerujesz że spałyście już ze sobą? CAMILA czy wy już spałyście ze sobą?! - drugie zdanie prawie krzyknęła, ludzie zaczęli na nas patrzeć. Cudnie, wyjdę na szmatę.
-Cicho bądź! - zrobiłam pause. Mój telefon zawibrował, Ally wzięła go szybciej niż ja. Fuck. Spojrzała na ekran i się uśmiechnęła. - Lauren? - pokiwała głową i znowu się uśmiechnęła. - Nie spałyśmy ze sobą, będziesz pierwsza która się dowie, oddaj mi już telefon. - w tym samym czasie kiedy dostałam telefon do naszego stołu podszedł kelner z naszymi pastami.

Lauren
(9:36pm) ładnie wyglądasz
(9:44pm) mam nadzieję że będzie wam smakować 👩🏻‍🍳

Co, kurwa? Lauren?
Odłożyłam telefon i rozejrzałam się po sali. Nigdzie jej nie ma. Kurwa, co jest?

Ja
(9:45pm) gdzie jesteś?

Lauren
(9:46pm) zjedz na spokojnie
(9:47pm) planuje skończyć o 11pm, zainteresowana?

Ja
(9:47pm) tak
(9:48pm) co chcesz robić?

Lauren
(9:49pm) pomyślimy

-Matko, nie uwierzysz. - mówiłam ciągle się rozglądając. Nigdzie jej nie ma. Ally już jadła, po jej minie mogę na spokojnie stwierdzić że jej smakuje. Mruknęła coś pod nosem w odpowiedzi. - Ona tu jest. To chyba jest jej restauracja.
-Co, kurde? - zapytała z pełną buzią. Po chwili przełknęła i popiła sokiem. - W sensie, to ona robiła? Jest pyszne. Jakim cudem, przychodziłyśmy tu kilka razy i jej nie widziałyśmy?
-Kurwa, to jest serio genialne. - teraz ja mówiłam z pełną buzią. Mogłabym jeść jej jedzenie do końca życia. - Jakim cudem? Ona powinna być moją żoną...
-Camila?!
-No co? Jest piękna, inteligentna i ten jej głos... maaaaatko, Ally jak ją słyszę mam ochotę zgodzić się na wszystko. I te jej oczy, są tak cudownie zielone, ale czasem mają inny odcień...
-Dzięki, maluchu. - usłyszałam za plecami. Zamarłam. To ten głos. Lauren. Odwróciłam się. Widelec wypadł mi z dłoni. Czemu ona musi być taka idealna?
-Kurde. Lauren. - powiedziałam cicho. Słyszała co mówiłam? Jak słyszała to CO słyszała? Fuck.
-Chciałam tylko zapytać czy smakuje?
-Jest przepyszne. - wtrącił się Ally. - Tak w ogóle, jestem Ally, przyjaciółka Cami. - od razu uścisnęły sobie dłonie nad stołem.
-Lauren, miło mi. - uśmiechnęła się i dopiero wróciła spojrzeniem do mnie. - Cazm? Wszystko w porządku? Potrzebujecie jeszcze czegoś? - zapytała. Patrzyła na mnie tymi swoim magicznymi oczami. Świat się zatrzymał. Zabrakło mi słów. - Camila?
-Smakuje jej. - odpowiedziała za mnie Ally, po czym kopnęłam mnie pod stolikiem. Zabolało. Pokiwałam tylko głową.
-Za niecała godzinę kończę. - w odpowiedzi znowu pokiwałam tylko głową. Kompletny paraliż. - Miło było poznać.
-Ciebie również, pozwolisz że zacznę już ogarnąć tego pajaca. - powiedziała Ally. Lauren zaśmiała się, tym swoim cudownym śmiechem i poszła. - Camila, cholera jasna. Ogarnij się! - mówiąc to szturchnęła mnie. Dopiero teraz na nią spojrzałam.

tinderove love (Camren)Where stories live. Discover now