Nienazwana, część 7.

9 1 0
                                    


Przyłożyłam dłoń do drzwi, by zapukać.

Jednak nie zdążyłam tego uczynić. Eryk mnie uprzedził, otwierając drzwi na ościerz przede mną.

Proszę wejdź. Miałem nadzieję, że przyjdziesz.


I jestem, żałuję tylko, że tak późno.


Dotychczas swe uczucia ukrywałam.


Ubrana w kłamstwa i złudzenia.


Teraz stoję przed Tobą prawie naga.


Jedynie w swą miłość ubrana.


Specjalnie dla Ciebie, tak zwyczajna.

Wypowiadałam poszczególne zdania, jednocześnie rozpinając guziki od płaszcza, w który byłam ubrana, by na koniec rzucić go na podłogę.

Niemiałam nic pod spodem, jednak nie wstydziłam się swej nagości.

Podeszłam bliżej do Eryka, by przyłożyć dłoń do jego policzka. Chciałam go poczuć, chciałam go mieć w pełni, tylko dla siebie.

Jesteś pewna, że tego chcesz?


Jak niczego dotychczas. Chcę Ciebie teraz, jutro, za rok, zawsze i to się nigdy nie zmieni.


Natychmiast przywarł ustami do moich ust, obejmując mnie mocno w pasie. Pragnął Mnie i tej chwili, która nareszcie miała nadejść. Chwycił mnie w ramiona i przeniósł na łóżko w sypialni, delikatnie położył się nade mną, pieszcząc dłońmi me ciało.


Kocham Cię – powiedział, całując mnie namiętnie.


Ja też Cię kocham.- odpowiedziałam, z trudem łapiąc oddech z podniecenia.


Przesunął dłonią po zewnętrznej stronie mego uda i dalej wzdłuż piersi, po ramiona, aż do podbródka, by skończyć swój ruch na mych ustach, mocniej je rozchylając. Pocałował mnie po raz kolejny, po czym wszedł we mnie, odchyliłam do tyłu głowę z rozkoszą przygryzając wargę. Wiedziałam już jak smakuję niebo.


Spał i wyglądał tak pięknie, że nie mogłam oderwać wzroku od jegotwarzy.

Chciałam unieśmiertelnić tę chwilę.

Wyryć ją na zawsze w swej pamięci.

By chociaż w mych myślach mógł być ze mną przez wieczność.

Pragnęłam dla Niego zaśpiewać.

Każdy twój uśmiech.


Każdy gest, nadaję memu życiu sens.


Płacz, klnij, wrzeszcz.


Nie ważne, co wybierzesz, wystarczy, że wciąż będziesz przy mnie.


Wciąż będziesz mym istnieniem.


Ty jesteś każdym biciem mego serca.


Dobierasz właściwe słowa, gdy milczę.


Jako pierwszy przerywasz ciszę.


Jesteś dla Mnie powietrzem.


Jesteś dla mnie światłem w ciemnościach.


Wyciągnęłam dłoń, aby dotknąć jego ust, by mieć pewność, że istniejenaprawdę.

Gdy cofałam dłoń, w połowie ruchu Eryk chwycił moją rękę iprzyłożył mój nadgarstek do swych ust, delikatnie muskając mojąskórę wargami.

Natychmiast poczułam dreszcz rozkoszy, przechodzący po moim ciele.

Połóż się obok mnie i zaśpiewaj dalej – wyszeptał z naciskiem, a ja posłusznie położyłam się obok Niego, spełniając jego prośbę.


Miłość nie ma twarzy, nie ma imienia, lecz niezwyciężona jest jej siła.


Nie pozwólmy jej odejść, mamy zbyt wiele do stracenia.


Moja miłość to Ty.


To ty jesteś moją miłością – powiedział, obejmując mnie jeszcze mocniej w pasie.


Gdybym tylko w zamian mógł, coś dla ciebie zrobić, nie zawahałbym się nawet przez chwilę.


Możesz, coś dla mnie zrobić – wyznałam.


Co takiego? Powiedz tylko, a zrobię, co zechcesz.


Pocałuj mnie jeszcze raz i nie przestawaj być przy mnie. Nie przestawaj być twarzą mej miłości.


Tak jak obiecał, nie zawahał się nawet przez chwilę i pocałował mnie, przybliżając znacząco do siebie.


A ja nareszcie mogłam być pewna, że nie jest moim złudzeniem.


Mogłam zasnąć obok niego spokojnie. Pewna, że zawsze będzie przy mnie.





To nie zbrodnia Cię kochać. Druga część Rodu wampirów.Where stories live. Discover now