Rozdział 34

8K 440 41
                                    


Kolejny dla Was 😊
❤ Miłego dnia! ❤

Następnego ranka obudziły mnie delikatne pocałunki w szyję. Otworzyłam zaspane oczy i zobaczyłam pochylającego się w moją stronę Dereka. Stał przed łóżkiem, ubrany w białą, luźno zapiętą koszulę i ciemne dżinsy.

- Dzień dobry, aniele. - Odezwał się porannym, zachrypniętym głosem.

O tak, mogę być budzona w ten sposób codziennie do końca życia.

-Mhm. - Wymamrotałam pod nosem.

Mężczyzna parsknął śmiechem.

- Tylko na tyle Cię stać?

- Mhm. - Uśmiechnęłam się leniwie, nadal podziwiając najseksowniejszego faceta na Ziemi.

Ten tylko pokręcił głową, po czym ruszył w stronę drzwi.

- Śniadanie jest już gotowe. Będę na Ciebie czekał na dole. - Spojrzał na mnie zza ramienia.

- Ty gotowałeś? - Zapytałam ze zdziwieniem. - Nie wiedziałam, że umiesz.

- Mówiłem Ci, że wszystko potrafię. Będziesz miała całe życie, żeby się o tym przekonać. - Posłał mi zadziorny uśmiech. - A teraz wstawaj, bo wszystko będzie zimne, zanim zejdziesz.

Przeciągnęłam się na materacu, po czym podniosłam ociężale z łóżka. Ruszyłam w stronę łazienki, łapiąc po drodze jasne dżinsy i pudrowy sweter z szafy. 

Wzięłam gorący prysznic i umyłam włosy lawendowym szamponem. Po wysuszeniu ich szybko suszarką, wyszczotkowałam zęby, ubrałam się w przygotowane ubrania i zaszłam do jadalni.

Czekał już na mnie cały stół jedzenia. Naleśniki, sałatka owocowa, jajecznica i tosty. Do wyboru, do koloru.

- Wow. - Rzuciłam, patrząc na to wszystko. - Chyba mianuję Cię główną kucharką.

Na moje słowa roześmiał się głośno, po czym wstał i odsunął mi krzesło obok siebie. Podniosłam wysoko brwi, siadając z szerokim uśmiechem.

- Dziękuję Panu bardzo. - Odezwałam się radośnie.

- Ależ proszę bardzo. - Odpowiedział poważnie.

Nie mogłam się powstrzymać, zaczęłam chichotać pod nosem.

- No co? - Popatrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami, w których widziałam iskierki rozbawienia.

Pokręciłam tylko głową, po czym zabrałam się za jedzenie, nalewając sobie przed tym sok ananasowy.

- Więc, jakie mamy plany na dzisiaj? - Zaczęłam.

- Cóż, twój ojciec wyjechał godzinę temu do pracy i przekazał mi, że do wieczora go nie będzie. - Wziął łyka herbaty.

- Czyli mamy cały dzień dla siebie. - Uśmiechnęłam się. - Może się gdzieś przejedziemy? Chętnie wyszłabym z domu.

Derek przez chwilę się zastanawiał, po czym spojrzał na mnie.

- Mam dom w Gillingham, godzinę drogi stąd. - Otworzyłam szeroko usta na jego słowa. - To bardzo ładne miejsce, jest niedaleko też plaża. Możnaby skorzystać z pięknej pogody.

Zastanawiałam się chwilę nad jego propozycją, lecz prawda jest taka, że od razu znałam odpowiedź.

- Ok. - Kiwnęłam głową. - Tylko jeśli chodzi o mnie i pływanie...

Landon chyba od razu zrozumiał, o co mi chodzi, bo nie czekał aż skończę zdanie.

- Nie musimy pływać czy wchodzić głęboko. - Wstał i podszedł do mnie. - Można po prostu popluskać się w wodzie.

The FeelingWhere stories live. Discover now