•006•

1K 75 1
                                    

Jak zwykle szłam z JiSoo do szkoły i całe szczęście Yoongiego nie było w pobliżu. Dziewczyna wydawała się być nawet uśmiechnięta.
W szkole dalej mało osób z nią rozmawiało, ale widziałam po niej że nie przejmowała się tym bo czytała jakąś książkę.
-Bu. -usłyszałam za plecami. Wystraszona podskoczyłam i obróciłam się w stronę dźwięku. Nikogo tam nie było.
-Y-Yoongi? -nikogo nie zauważyłam.. tylko dzieciaki krążące po korytarzu. -Yoongi to nie jest śmieszne! -przyjęłam pozycje do walki, chociaż nie wiedziałam jak się bronić.
-Bu! -znowu krzyknął do mojego ucha i złapał mnie ramieniem pod szyją. Czułam jak lecę na podłogę więc kurczowo trzymałam się ręki, która mnie pchnęła i wraz z moim napastnikiem huknęłam na podłogę. Otworzyłam oczy i zobaczyłam tego demona, na którego jestem ostatnio skazana.
-YOONGI!! Co to miało być?! -wrzasnęłam na niego.
-Dobra dobra, nie denerwuj się tak bo robisz się czerwona jak pomidor. -szybkim susem pojawiłam się nad Yoongim i zaczęłam okładać jego klatkę piersiową pięściami. Chłopak zaczął się śmiać.
-I z czego się śmiejesz kretynie?!
-Bo to nie boli. -nagle spoważniał i złapał moje nadgarstki w jedną dłoń. Wstał trzymając mnie jakbym w ogóle nie sprawiała mu problemów.
-Nie powinno cię tu być. JiSoo jest w szkole.
-Właśnie dlatego tu jestem żarówo. -zjechał mnie wzrokiem i zauważyłam małą iskierkę w jego czarnych oczach. Bałam się. JiSoo na szczęście nie płakała, ale wstała i zaczęła iść wzdłuż szafek szkolnych i nagle dziewczyna z jej klasy popchnęła ją na szafki.
-Co jest? -JiSoo była zdezorientowana. Dziewczyna z jej klasy wraz ze swoimi koleżankami zrobiły półkole względem mojej podopiecznej.
-Yoongi musimy zadziałać. -prosiłam go i próbowałam wyrwać z jego uścisku.
-Daj jej samej decydować o tym co zrobi. Nie będziesz wiecznie trzymać jej w bańce. -oboje przyglądaliśmy się całej sytuacji.

***

-Hej JiSoo. -powiedziała dziewczyna stojąca na środku.
-Czego chcesz Yoona.
-Co? Myślisz że o niczym nie wiem?! -dziewczyna znów popchnęła JiSoo na szafki i krzyczała do niej.
-Ale o czym ty mówisz??
-Nie kłam! Dobrze wiem co gadałaś na mój temat!
-Co? -JiSoo była zdezorientowana.
-Taka szmata jak ty nie ma prawa mówić o mnie takich rzeczy!
-Mogłabyś mnie oświecić, co w takim razie niby powiedziałam? Bo jakoś nie przypominam sobie żebym cokolwiek o tobie wspominała. -JiSoo zachowywała spokój, jednak doskonale czułam, jak jej serce gwałtownie przyśpiesza.
-Yoongi musimy coś zrobić. -zwróciłam się do demona, jednak on już kierował się w stronę całej scenki. Był spokojny, wręcz zadowolony że może zadziałać. Stanął za JiSoo i dotknął jej ramienia.
-Pozwolisz się tak traktować? Jakim prawem ona na ciebie krzyczy i wmawia ci że coś powiedziałaś kiedy doskonale wiesz że tak nie było. -widziałam bunt w oczach JiSoo. Dziewczyna z klasy znów zaczęła krzyczeć.
-Nie masz prawa mówić wszystkim że zmieniam chłopaków jak rękawiczki! Taka szmata jak ty nie ma prawa wypowiadać się o związkach!
-Bierz ją. -te krótkie polecenie z ust demona spowodowało, że JiSoo rzuciła się na dziewczynę i odepchnęła ją dwa razy mocniej niż chyba zamierzała. Wszyscy na korytarzu patrzyli na zaistniałą dramę.
-NIE MASZ PRAWA WMAWIAĆ MI ŻE COŚ POWIEDZIAŁAM KIEDY TAK NIE BYŁO! -JiSoo wściekła zabrała swoją torbę i nerwowym krokiem zniknęła z korytarza.

Znalazłam dziewczynę w drugiej części szkoły zamkniętą w toalecie. W pobliżu siedział Yoongi przyglądał się JiSoo.
-Zadowolony jesteś z siebie?! -wrzasnęłam na niego.
-Nie.
-A powinie...! Zaraz co? -Yoongi wstał i znalazł się na przeciwko mnie.
-To przez ciebie tak to wszystko się skończyło. -trącił mnie palcem.
-Jak to przeze mnie?! To ty ją zmusiłeś do popchnięcia tej dziewczyny.
-Nie. Gdybym to był ja, to ta dziewczyna jechałaby teraz do szpitala, a młoda siedziała na dywaniku.
-I to by było lepsze zakończenie?! -zaczęłam machać rękoma w każdą stronę.
-Gdybyś nie trzymała młodej w cukierkowej bańce gdzie są kucyki i tęcze, nie biła by się teraz z myślami tylko z tą laską. -wskazał na JiSoo. -Nie miała by wyrzutów sumienia, które są teraz zbędne.
-Czytasz jej w myślach.
-To chyba normalne. -JiSoo nagle wstała przez co przerwaliśmy rozmowę. Dziewczyna podeszła do lustra a nasza dwójka wraz z nią.
-No już JiSoo. -tak bardzo chciałam zetrzeć jej łzę. Mogłam tylko spowodować że szybciej spadła z jej policzka na umywalkę.
Dziewczyna zrobiła grymas podobny do tego, który nosił ciagle Yoongi.
-T..
-Zaczekaj. -Yoongi odgrodził mnie ręką od dziewczyny.

Demon(y) życia // SugaWhere stories live. Discover now