•014•

812 68 4
                                    

Obrysowałam opuszkiem kciuka usta Yoongiego.
-Co ty znów robisz...? -warknął z zamkniętymi oczami.
-J-ja.. -otworzył oczy i znów zaatakował mnie mrok i ciemność.
-Ty co.
-Zastanawiałam się skąd tyle wiesz o ludziach. Mówisz o sobie demon, czyli wyrzekasz się człowieczeństwa? -na moje pytanie Yoongi wyglądał jakby stracił pewność siebie i jego twarz już nie była tak ponura. Odniosłam wrażenie, że nawet trochę się zmieszał.
Yoongi uniósł się na rękach do siadu, przez co zjechałam na jego kolana. By nie być zbyt blisko odsunęłam się o kilka centymetrów i czekałam grzecznie na odpowiedź. Chłopak potrząsnął grzywką zakrywając oczy.
-Człowieczeństwo nie istnieje. -mruknął ponuro. Widziałam, że nie chyba nie chce o tym jeszcze rozmawiać więc obróciłam głowę by zobaczyć co robi moja pilna uczennica.
-JISOO! -dziewczyna znów grzebała w telefonie. -Miałaś się uczyć, a teraz co?! Uwierz, że całą noc będziesz ryła aż się tego nie nauczysz. -wtem Yoongi złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę. Zrobił to tak energicznie, że poleciałam na szczupaka za jego plecy i wykorzystał moment by mnie obezwładnić. Gdy już nie mogłam się ruszyć to położył się na moich plecach dociskając mnie do materaca.
-Spoko młoda. Przecież przeczytałaś ten materiał to wiesz mniej więcej co pisać na teście. Telefon lepszy, co nie żarówka? -po ostatnim pytaniu klepnął mnie w udo.
-Złaź ze mnie!!
-Dobranoc.
-Yoongi ja nie żartuję. -zero reakcji. -YOONGI!!!!

***
Nauczycielka rozdała kartki.
-Módl się oby to był test abc. -warknęłam w stronę demona.
-O co ci chodzi?
-O to mi chodzi.. -wyprostowałam się i coś mi strzeliło w krzyżu. -Że JiSoo pewnie kompletnie nic nie potrafi.
-Aj tam. Przecież uczyła się tego materiału już któryś raz. W każdej klasie jest ten sam materiał.
-Yoongi, to jest matma.
-Matma? Byłem świetny z matmy. -machnął dłonią zadowolony.
-Czyżby? -uniosłam jedną brew w górę. Chwilę siedzieliśmy w ciszy, aż chłopak pojawił się za moimi plecami.
-Żarówcio.. -jego dłonie zacisnęły się na moich spiętych ramionach. -Wrzuć na luz.. -ból jaki powodował był okropny i miły jednocześnie. -Młoda przecież miała dobre stopnie, prawda?
-O.. ho.. taak... -zamknęłam oczy i poddałam się dłoniom Yoongiego. Ten masaż w jego wykonaniu był całkiem znośny.
-Wystarczy. -strzelił mi plaskacza między łopatki, a ja wyprostowałam się jak struna.
-YOONGI?!
-No co się boczysz?! Przecież aż cię wymasowałem! -niby się wściekał ale jednak powstrzymywał się od śmiechu.
-AISH.. Idę pomóc JiSoo. -warknęłam i pochyliłam się nad testem dziewczyny. -No oczywiście!
-Mówiłem że da sobie rade?
-Zadania z treścią. -jęknęłam. -Nie potrafię tych zadań tak samo jak JiSoo. -złapałam się za głowę. -Co teraz? Co teraz? Co teraz? -Yoongi podszedł do mnie dumnie wypięty w przód.
-To nie może być trudne. -pochylił się nad pracą JiSoo i chwilę milczał. Wskoczyłam mu na plecy by widzieć kiedy będzie podpowiadał dziewczynie.
-I co? -zapytałam zniecierpliwiona.
-Mogiła.
-Co? Jaka mogiła?
-No dupa, nie wiem. -odszedł od kartki jakby się tym nie przejmował.
-Jak to dupa?! Yoongi!!
-Nie drzyj się na mnie babo.
-Mówiłeś że byłeś dobry z matmy!
-Jak robiłem zadania młodszym za hajs.
-Co?! Ośle.. dobra, nieważne. -znów nachyliłam się nad JiSoo. -Może to będzie ten wzór? A-albo ten? -głowiłam się nad zadaniem aż podszedł do nas Yoongi. Zrobił sobie ze mnie podpórkę i wskazał palcem na wzór.
-To ten wzór.
-Jesteś pewien?
-Strzelam..

Demon(y) życia // SugaWhere stories live. Discover now