•019•

862 68 2
                                    

Kolejne dni mijały, a nasza podopieczna nie okazywała poprawy w nastroju. Chodziła przygnębiona i nic jej nie cieszyło. Mało tego, Yoongi też stał się inny. Miałam wrażenie, że nabrał jaśniejszych barw. Jego oczy nie były już podkrążone i tak bardzo sine jak w momencie kiedy go poznałam.

Co się stało z tą dwójką?
Jinsoo dzisiaj od razu po obiedzie poszła spać, więc miałam chwilę na pełne skupienie na Yoongim. Siedział na łóżku obok dziewczyny i patrzył na nią jak na obrazek.
-Yoongi.. -zaczęłam nieśmiało.
-Co. -burknął nie tracąc z oczu JiSoo.
-Mogę zadać ci pytanie?
-Zadałaś.
-N..nie o to mi chodziło.
-Więc? -popatrzył na mnie chłodnym spojrzeniem, a mnie przeszły ciarki. Przełknęłam ślinę i zdałam się na odwagę.
-Ile lat już jesteś po tej stronie..? -chłopak patrzył na mnie bez emocji. -Chodziło mi o..
-Kiedy zmarłem. -dokończył. Chłopak zaczął patrzeć gdzieś w przestrzeń jakby próbował sobie przypomnieć odległe czasy. Było mi strasznie głupio zaczynać ten temat, jednak byłam ciekawa jego przeszłości. Sam kiedyś pytał mnie skąd pochodzę..
Yoongi nie odzywał się przez dobre kilka minut, które dla mnie ciągnęły się potwornie.
-Wybacz.. nie powinnam pytać.. -skarciłam się za swoją ciekawość, a w międzyczasie Yoongi wstał i zatrzymał się przede mną. Patrzyłam na niego pytająco, a on wystawił dłoń w moją stronę.
-No chodź. Całej wieczności nie mamy. -pospieszył mnie. Niepewnie chwyciłam rękę Yoongiego i już po chwili podnosiłam się z ...łóżka?
Nie był to pokój JiSoo, mało tego nie przypominam sobie żebym się kładła do łóżka. Usiadłam i rozejrzałam się po pomieszczeniu. To był pokój, który ewidentnie należał do chłopaka.
-Yoongi? -nigdzie go nie widziałam. Czułam niepokój nie mogąc znaleźć przyjaciela. Wtem dotarła do mnie muzyka. To był bardzo ładny utwór. Mogłabym powiedzieć, że nawet całkiem wesoły. Wstałam z łóżka i opuściłam pokój idąc za dźwiękiem. Zeszłam po schodach na dół. To był bardzo zadbany dom. Dźwięk był coraz głośniejszy, a to oznaczało że zbliżam się do źródła.
Tak też było.
W wielkim salonie siedział Yoongi i grał na fortepianie.
Wyglądał całkiem inaczej niż przedtem...

 Wyglądał całkiem inaczej niż przedtem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Teraz wyglądał jak prawdziwy aniołek..
Jego smutne oczy spotkały się z moimi i znów to uczucie. Ciepło w brzuchu ale chłód na plecach. Podeszłam bliżej by czuć się bezpieczniej w obecności kogoś bliskiego.
-To twój dom? -zapytałam. Chłopak wciąż grał.
-Tak, to tu kiedyś mieszkałem.
-Ładnie tu.
-Za moich czasów tak właśnie wyglądało. -wtem cały urok prysł. Teraz siedzieliśmy w zimnym i obskurnym miejscu, a fortepian był zniszczony i brakowało w nim paru klawiszy.
-Teraz wygląda tak. -burknął Yoongi. Zajęłam miejsce tuż obok niego i patrzyłam na instrument.
-Kiedy jesteś tutaj ty, to miejsce wydaje się być milsze. -dodałam zaciskając dłonie w pięści. Tak... stresowała mnie ta sytuacja.
-Dzięki świetlik. -Yoongi w końcu się uśmiechnął. Nie był to jakiś wielki uśmiech ale jak na niego to i tak wiele.
-Co z twoją rodziną?
-Wszyscy już nie żyją. -wzruszył ramionami. Widziałam że cierpi i było mi wstyd że chciałam znać jego przeszłość. Chłopak zaczął grać jakąś inną melodię. -Kiedy byłem w wieku dorastania dopadła mnie depresja. Próbowałem jakoś sobie radzić z problemami i uciekałem w muzykę.. jednak nie wszystko da się zagłuszyć muzyką. -słuchałam uważnie, co Yoongi ma mi do przekazania. Widziałam że wiele go to kosztuje. -Popełniłem w życiu wiele błędów. Używki, seks.. to było jak ucieczka do innego świata. Lepszego.. Któregoś dnia po prostu coś we mnie pękło i.. stało się. -wzruszył ramionami i zaprzestał gry na instrumencie.
Wyglądał jakby się zawiesił. Położyłam dłoń na jego kolanie by dać mu chociaż trochę wsparcia. Chłopak wrócił myślami na ziemię.
-Upiłem się. Byłem na skraju wytrzymałości. Jedyne co słyszałem w głowie to tępy pisk i głosy ludzi którzy byli toksyczni w moim towarzystwie.
-Yoongi..
-Poszedłem w swoje ulubione miejsce i wskoczyłem do wody. Tak to się skończyło. -chłopak nie trafił w wybrany klawisz powodując przy tym bardzo nieprzyjemny fałsz. Po wykonaniu tego jakże słyszalnego błędu zaprzestał swojej gry i patrzył tępo w drewniany zarys instrumentu...

Dopiero co wstałam więc plz nie krzyczcie jeśli gdzieś zabraknie sensu ale już nie sprawdzałam błędów bo chciałam jak najszybciej dodać ten rozdział ❤️
Życzę miłego dnia 🙈

Demon(y) życia // SugaWhere stories live. Discover now