🌸2🌸

6K 380 185
                                    


Patrzyliśmy w ciszy na siebie zmieszani. Podniosłem obolałe po nocy ciało i usiadłem na łóżku.

- Czy to twój dom?- przerwałem niezręczną ciszę - Przepraszam ja...

- Jest opuszczony- przyznał - ale przywłaszczyłem go sobie.

Znów zapadła cisza. Cholera. Zawsze miałem ogromny talent do pakowania się w kłopoty, a to, co się teraz wydarzyło, tylko to potwierdziło.

Już miałem coś powiedzieć, gdy do pokoju wpadł pies, którego szczekanie słyszałem wcześniej. Zwierzę wskoczyło na łóżko i rozradowane zaczęło lizać mnie po twarzy.
Ogromne czarne cielsko przygwoździło mnie do łóżka, jednak mimo moich starań nie mogłem się go z siebie pozbyć.

Usłyszałem stłumiony śmiech, a potem gwizd.

- Sora!- zawołał rozbawiony chłopak, a pies posłusznie zeskoczył na podłogę.

- Przepraszam...- wyszeptałem podnosząc się- Przepraszam za kłopot, zgubiłem się... pójdę już.

Wstałem, chcąc odejść, jednak zakręciło mi się w głowie, a oczy zaszły mgłą. Ugięły się pode mną nogi, a podłoga przybliżyła się niebezpiecznie.
Przed upadkiem uratowała mnie para silnych rąk.
Dopiero teraz miałem okazje by przyjrzeć się mojemu wybawcy. Był ode mnie starszy, wyglądał na około 19 lat. Sięgające ramion ciemne włosy związane miał w małego kucyka. Parę niesfornych kosmyków wysunęło się z gumki i przesłaniało niebieskie oczy.

- Jesteś rozpalony- stwierdził- dobrze się czujesz?

Podniósł mnie jak gdybym nic nie ważył i położył z powrotem do łóżka. Jego dotyk zadziałał na mnie uspokajająco, a po ciele rozeszły się dreszcze.

- Musiałeś się przeziębić- Stwierdził- zrobię ci gorącej herbaty, a ty opowiesz mi co się stało.

Skinąłem głową, a on wyszedł.

Sora, który do tej pory leżał w rogu pokoju, wstał i podszedł do łóżka. Położył głowę na materacu obok mojej dłoni i spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Niepewnie podniosłem rękę i dotknąłem głowy psa. Jego sierść była bardziej miękka niż myślałem.

Chłopak wrócił szybciej niż się spodziewałem niosąc kubek z parującą cieczą.

- To teraz opowiedz mi jak się tu znalazłeś.

Usiadł na podłodze i oparty o ścianę słuchał tego co miałem mu do przekazania. Kiedy skończyłem zamyślił się chwilę.

Przyłapałem się na tym, że zafascynowany wypatruję się w jego niebieskie oczy. Skarciłem się za to w głowie

Kiedy tak siedział pogrążony w myślach, oświetlony promieniami słońca wpadającymi przez okno, wyglądał wręcz nierzeczywiście. Mógłbym go porównać do opisywanych w książkach magicznych i dzikich bestii, które czasem przybierały ludzką postać.

- Wiem gdzie mieszka twoja ciotka - Powiedział w końcu, a jego spokojny głos rozbrzmiewał mi w uszach - Zaprowadzę cię tam kiedy poczujesz się lepiej.

- Dziękuję - powiedziałem chcąc być uprzejmym.

Spojrzał na mnie z ironią.

- Nie myśl, że robię to ze względu na ciebie, chcę mieć już święty spokój, więc muszę się ciebie jak najszybciej pozbyć - zaśmiał się, a mi zrobiło się głupio - ludzie ... jesteście dziwni ... nie powinienem się do was przywiązywać... w końcu i tak o mnie zapomnisz - wyszeptał myśląc, że tego nie usłyszę.

Jego wzrok błądził po całym pokoju, omijając tę część, w której byłem, tak jakby specjalnie mnie unikał.
Zastanawiałem się, co miały oznaczać jego ostatnie słowa… Że nie chce się przywiązywać? Zapomni? To wszystko w połączeniu z jego zachowaniem robiło się jeszcze dziwniejsze.

Z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.

- Powinieneś odpoczywać- Wstał i skierował się w stronę drzwi- wychodzę, spróbuję znaleźć coś do jedzenia- Otworzył drzwi, ale jeszcze chyba sobie o czymś przypomniał. Odwrócił się w moją stronę- Jak masz na imię?

Patrzyłem na niego zdziwiony. Nie spodziewałem się takiego pytania .

- Noa- powiedziałem słabo. Znów poczułem się źle, tak jak wtedy gdy wstałem z łóżka.

Chłopak wyszedł zanim zdążyłem zapytać o jego imię.
Razem z nim zniknął też Sora. Pokój wydawał się teraz dziwnie pusty i cichy. Chciałem jak najszybciej dojść do siebie by móc w końcu znaleźć się u ciotki. Ciekawe czy się o mnie martwi- przeleciało mi przez myśl.
Jednak stwierdziłem, że będę się martwić tym później.

Czułem się jeszcze gorzej niż wcześniej. Ciężko mi było oddychać i miałem wrażenie, że moje ciało płonie. Jęknąłem cicho i zamknąłem oczy w nadziei, że uda mi się zasnąć.

Miałem koszmar. Na początku wszystko było tak jak wtedy gdy kładłem się spać. Jednak w pewnej chwili zapadła ciemność, a na zewnątrz rozpętała się potężna burza. Wiatr i deszcz uderzały wściekle o budynek powodując, że ten wydawał dziwne skrzypiące odgłosy. Ściany pomieszczenia w którym się znajdowałem musiały być nieszczelne bo przeszył mnie dotkliwy chłód.
W pewnym momencie uderzył piorun i wszystko skąpało się na chwilę w jasnym świetle, by po chwili znów pogrążyć się w ciemności. Kiedy piorun uderzył ponownie uświadomiłem sobie, że coś stoi obok łóżka.
Ogromne włochate stworzenie porośnięte mchem i cierniami o dziwnej przypominającej wilczą głowie i jelenich rogach pochylało się nade mną.
Nie mogłem się poruszyć. Leżałem na wznak tak, jakbym był przykuty do łóżka. Serce chciało wyskoczyć mi z klatki piersiowej, a sam pobladłem ze strachu. Otworzyłem usta chcąc krzyczeć w nadziei, że ktoś przyjdzie i mi pomoże, jednak z mojego gardła nie wydobył się żaden dźwięk.
Mój oddech przyspieszył, a rozszerzonym z przerażenia oczami obserwowałem bestię.
Potwór otworzył pysk ukazując rzędy ostrych jak noże zębów.
To już koniec- pomyślałem przygotowując się na najgorsze.
Bestia wysunęła język i przejechała nim po moim czole. Zamknąłem oczy czując na sobie jej ślinę.

Kiedy otworzyłem je ponownie, w bladym świetle ujrzałem czarnowłosego chłopaka. Głaskał mnie po głowie przemoczoną od padającego na zewnątrz deszczu ręką.
Kiedy uświadomił sobie, że nie śpię odskoczył ode mnie jak poparzony, lądując z hukiem na podłodze.

Stłumiłem śmiech. Chłopak wstał i udawał, że nic się nie stało.

-Sprawdzałem, czy wciąż masz gorączkę- Próbował się wytłumaczyć.

Zapanowała niezręczna cisza, w czasie której żadne z nas nie odważyło się by na siebie spojrzeć.  W końcu chłopak prychnął zirytowany i bez dalszych wyjaśnień wyszedł z pokoju.

Kiedy tylko zamknęły się za jego plecami drzwi poczułem nieprzyjemne ssanie w żołądku uświadamiając sobie jak bardzo byłem głodny.




****

Drugi rozdział , jestem z siebie dumna i równocześnie bardzo ciekawa jak ta znajomość rozwinie sie dalej 😛

🌸Jaśmin🌸 (bxb)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz