🌸6🌸

4.1K 319 52
                                    

Siedzieliśmy długo w milczeniu tuląc się do siebie. Przymknąłem oczy wsłuchując się w delikatne bicie serca Jaśmina i rozkoszując się jego ciepłem. Kiedy obejmowały mnie  jego silne ramiona czułem się bardzo bezpiecznie. Chciałem pozostać tak już na zawsze.

W pewnym momencie sobie o czymś przypomniałem. Wyrwałem się gwałtownie z uścisku chłopaka, który patrzył na mnie zaniepokojony.

- Owoce! - wypaliłem jak debil

Uświadomiłem sobie jak to musiało wyglądać w oczach Jaśmina.  Byłem pewny, że moja twarz jest czerwona ... znowu.

- Zbierałem czereśnie ..... i ....i zostawiłem
... ugh no ciotka będzie na mnie zła -  próbowałem nieporadnie wytłumaczyć o co mi chodzi.

- Czemu będzie zła ? - chłopak złapał mnie za ramię i delikatnie przyciągnął w swoją stronę - uspokój się i powiedz o co ci chodzi.

Nabrałem parę razy powietrza zbierając myśli.

- Będzie zła bo uciekłem nie mówiąc jej dlaczego , a poza tym obiecałem, że pomogę zbierać czereśnie

Usłyszałem przeciągłe westchnienie i śmiech chłopaka.

- Naprawdę musisz robić, aż takie zamieszanie o coś takiego, wystraszyłem się, że to może być coś poważniejszego.

Brunet wtulił głowę w zagłębienie na moim ramieniu. Jego ciepły oddech muskał moją skórę, zadrżałem.

- Nie strasz mnie tak więcej - wyszeptał

Chłopak wstał i wyciągnął w moją stronę dłoń.
Popatrzyłem na niego zdziwiony.

- Co tak patrzysz musisz już iść bo inaczej twoja ciotka predator cię zabije - zaśmiał się z własnego żartu

Podałem mu rękę.

- Nie śmiej sie ze mnie - burknąłem

Zawiał silniejszy wiatr, wprawiając w ruch gałęzie drzew, które szumiały cicho.
Moje płuca napełniły się powietrzem przesyconym zapachem jaśminu. Automatycznie spojrzałem na bruneta, który na ten gest uśmiechnął się delikatnie, odwzajemniam uśmiech i z powrotem wbiłem wzrok w ziemię. Zaskakujące jak bardzo zmienił się od naszego pierwszego spotkania, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie bardzo cieszyłem się z faktu, że zrobił się taki miły.

Kiedy tak szliśmy w milczeniu do moich uszu dobiegło szczekanie i po chwili obok mnie znalazł się wielki czarny pies.

- Sora ! - wykrzyknąłem z wielkim uśmiechem na ustach.

Puściłem rękę Jaśmina i pobiegłem w kierunku zwierzęcia.

Pies popiskując radośnie skakał wokół mnie, miałem wrażenie, że za chwilę posika się ze szczęścia.

Wtuliłem się w jego miękką sierść.

- Tęskniłeś za mną? - poczochrałem go po głowie - tęskniłeś prawda

Oderwałem się na chwilę od psa i podbiegłem do Jaśmina, który postanowił na mnie nie czekać i szedł powoli przed siebie.

- To było nie miłe, dlaczego nie poczekałeś - zapytałem uparcie wpatrując się w jego zimnie niebieskie oczy.

Chłopak nie odpowiedział.

- Zapytałem się o coś - wspiąłem się na palcach i pociągnałem go za czarne włosy.

Nie odpowiedział, ale zamiast tego odszukał moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie.

Szedł w milczeniu patrząc przed siebie. Spuściłem wzrok zmieszany jego zachowaniem.

Po jakimś czasie las przerzedził się, aż w końcu drzewa zniknęły całkowicie. Znaleźliśmy się na sporym wzniesieniu, skąd miałem doskonały widok na całą okolicę. Pod nami znajdował się niewielki ogrodzony starym drewnianym płotem sad.

- Idziesz ze mną ?

Usłyszałem ciche mruknięncie, które chyba miało być potwierdzeniem, bo chłopak zaczął powoli schodzić w kierunku sadu ciągnąc mnie za sobą.

Pod naszymi stopami szeleściła od dawna nie koszona pożółkła trawa. Przedzieraliśmy się przez nią w stronę najbliższego drzewa. Kiedy w końcu dotarliśmy Jaśmin chwycił się jednej z gałęzi i przy jej pomocy wspiął na drzewo. Patrzyłem na jego wyczyn z szeroko otwartymi ustami. Mogę się założyć, że w tym momencie wyglądałem jak debil.

- Przynieś jakiś pojemnik to pomogę ci zbierać czereśnie - zawołał rozbawiony ściągając mnie na ziemię

Pobiegłem w stronę gospodarstwa i wróciłem z nowym koszykiem, bo ten którego używałem wcześniej był już pełny.

Podałem brunetowi koszyk i sam zabrałem się za zbieranie.

- Właściwie to dlaczego mieszkasz w lesie? - zapytałem - uciekłeś z domu?

Jaśmin wypuścił ze świstem powietrze.

- Nie wszystko jest tak proste jak ci się wydaje, mieszkam w tym opuszczonym domu bo to wygodniejsze niż, życie w lesie bez dachu nad głową - powiedział wymijająco.

Nie byłem usatysfakcjonowany jego odpowiedzią.

- Przecież musisz mieć jakąś rodzinę, wiedzą dlaczego uciekłeś? - próbowałem dowiedzieć się czegoś więcej.

Chłopak zaśmiał się smutno i spochmurniał. Błądził nieobecnym wzrokiem po okolicy.

- Jest wiele rzeczy, o których chciałbym ci powiedzieć, ale chyba wciąż jest za wcześnie. - spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się delikatnie, sprawiając, że moje serce przyśpieszyło - kiedyś się wszystkiego dowiesz, obiecuję.

Westchnąłem, nic nie wskazywało na to, żebym zdołał wydusić z niego coś więcej.

Było nieznośnie gorąco, nawet pomimo tego, że przez cały czas byliśmy w cieniu. Jaśmin zdjął czarny podkoszulek, który zawiesił na jednej z gałezi. Od tego czasu nie mogłem skupić się na wykonywanej przez siebie pracy, mój wzrok przez cały czas mimowolnie kierował się w stronę gołej klaty bruneta. Był dobrze zbudowany i umięśniony, zawsze marzyłem, żeby tak wyglądać.
Mógłbym porównać go do jednego z greckich bogów, gdyby nie fakt, że chłopak był wychudzony, a na jego skórze widniały liczne blizny.

Byłem ciekawy skąd się wzieły, jednak domyśliłem się, że zapytany o to chłopak będzie milczał.

Szczerze mówiąc Jaśmin od początku był dla mnie jedną wielką zagadką.  Jedyne czego byłem pewien to fakt, że był odemnie starszy, mieszkał w lesie i miał psa.

Najbardziej zastanawiającą rzeczą było to, że zapomniałem o nim odrazu po naszym pierwszym rozstaniu. Ciotka też go nie pamiętała. Ten chłopak dosłownie roztaczał wokół siebie aurę tajemniczości.

- Wszystko w pożądku - z zamyślenia wyrwał mnie jego głos

Nawet nie zauważyłem, że od dłuższego czasu siedzę bezczynnie ze wzrokiem wbitym w chłopaka.

Poczułem jak się rumienię. Skinąłem głową.

- Czy ja znowu zapomnę ? - przerwałem ciszę, która zapanowała między nami.

Utkwiłem wzrok w niebieskich oczach chłopaka. Ich intensywny kolor sprawial, iż miałem wrażenie , że za chwilę w nich utonę.
Zacisnąłem ręce i w napięciu oczekiwałem odpowiedzi.

- Nie wiem - usłuszałem jego smutny głos, a po chwili poczułem jak obejmują mnie jego silne ramiona. - ale jeśli tak się stanie to zrobię wszystko, żebyś sobie o mnie przypomniał.


******

Ożyłam ^^ yeeeey ..... ale teraz pora żebym na nowo umarła bo skończyły mi się ferie i mam cały tydzień zawalony sprawdzianami. Witaj depresjo T^T

🌸Jaśmin🌸 (bxb)Where stories live. Discover now