flatmate

4.1K 279 184
                                    

-Ah, hyung... Czyli to u ciebie mam mieszkać? No tego to bym się nie spodziewał? - Po raz kolejny wyszczerzył zęby w uśmiechu.

Co.

***
Taehyung potrzebował chwili, żeby zrozumieć całą sytuację. Jungkook jego współlokatorem? Miał klucz do jego mieszkania? Do jego małego, kochanego mieszkanka? Brunet widział w jakim szoku jest starszy chłopak, więc domyślał się, że ten nic nie wie.

-Ah, ta dziewczyna Cię o niczym nie poinformowała? Kupiłem mieszanie w tym bloku kilka tygodni temu, ale jest problem z wodą. Właścicielka cały czas mnie przepraszała i nie wiedziała co z tym zrobić. Na szczęście jej córka podrzuciła pomysł, że mogę przez ten czas pomieszkać u ciebie, bo jesteśmy w podobnym wieku. Mówiła, że nie będziesz miał nic przeciwko. A ja się cieszę, że nie muszę siedzieć na głowie jakiemuś staruszkowi. - Dodał z przepraszającym uśmiechem.

Kim Chungha. Oczywiście. Taehyung już wiedział do kogo pójdzie się poskarżyć, jeśli z jego mieszkania zginą jakieś wartościowe rzeczy. Był wściekły. Co to miało znaczyć, że nie będzie miał nic przeciwko. Najchętniej wytargałby tą dziewuchę za kłaki, zupełnie jak w dzieciństwie.

-A nie pomyślała, że ja najpierw powinienem się na to w ogóle zgodzić? Bo w końcu to mój dom! I co z tego, że Chungha... - Zamarł kiedy w końcu odblokował swój telefon. 8 nieodebranych połączeń i kilkanaście wiadomości.

Taeś, jest sprawa...

To naprawdę bardzo pilne.

Ale przynajmniej masz okazję wygrać ten swój głupi zakład, bo wpakowałam do twojego mieszkania takiego przystojniaka, że o mój boże.

Stanie ci jak nic jak go zobaczysz.

Mam nadzieję, że mnie nie zabijesz. Wiesz, że cię kocham, prawda?

Robię to dla twojego dobra!

Bierz go ❤️

Nie miał nawet ochoty czytać reszty głupstw wypisanych przez przyjaciółkę, bo z każdą kolejną wiadomością był tylko bardziej zdenerwowany. Przez to, jak się podjarał randką z Eunsukiem w ogóle nie sprawdzał telefonu. Na pewno zdążył już wnieść swoje rzeczy do mieszkania, skoro zamiast iść do sobie otwierał jego drzwi. Jego domu. Za jego pieniądze... dobra, rodziców. Ale co rodziców, to także jego, prawda? Mimo wszystko nie chciał być dla chłopaka niemiły. To w końcu nie jego wina. Odetchnął głęboko.

-Dobra, ale śpisz na kanapie. I masz mi zrobić coś dobrego do jedzenia. - Oznajmił mu kiedy przekręcał klucz w zamku.

-Dziękuję.

Widział w oczach bruneta wdzięczność. Westchnął pod nosem, ale mimowolnie się uśmiechnął. Uroczy. Ale wcale mu nie stanął.

Weszli do środka i zdjęli buty. W korytarzu zauważył kilka kartonów, zapewne należących do chłopaka i duża torbę sportową.
-Zajmij się czymś na chwilę, idę zrobić trochę miejsca w szafie na twoje rzeczy.
Jeongguk kiwnął głową i skierował się do kuchni. Jasne, nie krępuj się - pomyślał i udał się do swojego pokoju.
Ogarnięcie miejsca zajęło mu nie cale piętnaście minut, ale powoli go to zaczynało drażnić. W domu każda rzecz miała swoje ustalone miejsce, co działało kojąco na jego nerwy. Nawet zwykła ramka nie mogła być przesunięta chociażby o centymetr. Jednak chuj wszystko strzelił. Kiedy skończył, ruszył do kuchni w poszukiwaniu Jeona.

Młodszego znalazł w salonie z dwoma kubkami w rękach. Zmarszczył brwi.

-Co to?

-Gorąca czekolada.

Serce Taehyunga zadrżało lekko. Uwielbiał gorącą czekoladę, szczególnie kiedy wracał do domu zmarznięty, najczęściej po całym dniu na uczelni. Szybko jednak zwrócił uwagę na bitą śmietanę w jednym z kubków. Chłopak od razu podał mu ten drugi.

-Spokojnie, pamiętam że nie tolerujesz laktozy.

Czerwonowłosy zamarł z ręką wyciągniętą do bruneta. Co to miało znaczyć, że pamięta. Przecież oni się nie...

-No Chungha mi powiedziała, że ją lubisz. Poleciła mi ją zrobić w podziękowaniu za możliwość zamieszkania u ciebie. - Dodał z nerwowym śmiechem. - No i że masz nietolerancję laktozy.

Taehyung starał się to zignorować, dziękując odebrał od niego kubek. Mimo wszystko nie dawało mu to spokoju. Chciał jednak się odstresować nadchodzącym rokiem i trochę poznać Jeongguka, skoro ma z nim przed jakimś czas mieszkać. Musiał tylko ukrywać to przed rodzicami. Miałby przejebane jakby dowiedzieli się, że płacą za jego mieszkanie także dla jakiegoś obcego chłopaka.

-Oglądamy coś? - Starszy spojrzał na niego. Miał już pomysł co chciałby włączyć, ale na pewno nie spotka się to z aprobatą jego nowego kolegi. - Może "Jak wytresować smoka"?

Taehyungowi zmiękły nogi jak to usłyszał. Chłopak zaproponował mu jego ulubiony film. Chciało mu się płakać, bo wyglądało na to, że brunet naprawdę się stara, żeby mu zaimponować skoro nawet o to zapytał się jego przyjaciółki. Jednak nie chciał pokazywać, że go to rusza. Postanowił go trochę pomęczyć.

-Dobra, będzie super. Poczekaj zaraz go włączę.

Oczywiście płytę miał kupioną na dvd, jak na prawdziwego fana przystało, więc szybko odpalił sprzęt i odpalił film. Zaraz potem zobaczył wychodzącego z korytarza wychodzącego Tofelka.

-Co to za włochacz?

Kot wydawał się urażony tą obelgą na co syknął, po czym wskoczył w ramiona swojego właściciela, który też prychnął. - Ty ignorancie! To brytyjski kot długowłosy, żaden włochacz. Raczej najsłodsze stworzenie na tym świecie. Jeżeli chcesz tu żyć bezpiecznie i nie budzić się każdego ranka z podrapaną twarzą, to go lepiej przeproś. - Następnie usadowił się na kanapie, Tofelka kładąc na swoje kolana. Nikt nie będzie jego kocura obrażał. Jeongguk usiadł zaraz obok niego.

Zdziwił się, że nie przeszkadzała mu taka bliskość bruneta. Czuł się z tym dziwnie komfortowo. Ten, pomimo krytycznego wzroku zwierzaka, podrapał go pod brodą.

-Że niby mam sierścia przepraszać? - Jednak kiedy kot prawie go ugryzł w palce zmienił zdanie, mrucząc pod nosem. - Japierdole, jak ja się w to wpakowałem. Dobra kocie, przepraszam, nie jesteś sierściem, ok?

Czerwonowłosy uśmiechnął się zwycięsko pod nosem. Chwycił pilota, a chłopak podał mu kubek z czekoladą. Mimo intruza na kanapie, wieczór zapowiada się naprawdę miło. To była urocza odmiana, poleniuchować na w domu, zamiast chodzić na imprezy, na których i tak by się nudził. Koniec końców zawsze musiał opiekować się Parkiem, kiedy nie bawił się z nimi Seokjin. No ale czego się nie robi dla przyjaciół.

Teraz jak tak na to patrzy, to ma szansę wygrać ten zakład. Jeongguk wydaje się uroczy i miły, ale czy będzie chciał się z nim spotykać po co najmniej pięciu miesiącach od rozpoczęcia znajomości? W końcu musi z nim być przez miesiąc

Zwrócił głowę w stronę chłopaka. Dopiero teraz na spokojnie mógł przyjrzeć się jego twarzy. Widoczne rysy szczęki, dwa duże, królicze zęby. Pieprzyk pod dolną wargą dodający uroku. Duże czekoladowe oczy, wydawałoby się, że błyszczą ze szczęścia. Lekko zaróżowione policzki. Jednym słowem: przystojny. Tae poczuł jak się czerwieni, jednak próbował to ukryć przed Jeonem, żeby nie wyjść na dziwnego. Przecież nawet nie wie, czy Jeongguk też jest gejem. Ale może jeśli jego horoskop się nie pomylił i to brunet jest jego "wielką miłością", to... To może coś z tego będzie. Póki co, nie będzie się nad tym zastanawiał i pozwoli swoim szarym komórkom odpocząć. Spojrzał na ekran telewizora, pozostając w niewiedzy, że młodszy cały czas go obserwował z rozczulającym uśmiechem na ustach.

A Chungha jeszcze oberwie, za wpakowanie do jego mieszkania takiego przystojniaka.

***

Za jakieś drobne błędy przepraszam, mój mózg jest już na feriach <3

You're my destiny ⭐ TaekookWhere stories live. Discover now