happiness

3.6K 217 17
                                    

Do: Chungha 😜😝
Chun... Strasznie przepraszam. Możemy się spotkać dzisiaj w naszej kawiarence? Wiem, że zachowałem się wczoraj jak dupek, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz. Kocham 🧡

Taehyung wchodził właśnie do kafejki, w której zazwyczaj spędzał czas między wykładami, oraz która była miejscem spotkań z jego przyjaciółką. Wiedział, że wczoraj spieprzył sprawę, jednak Chungha z reguły nie była pamiętliwa i powinna szybko mu wybaczyć. Odwiesił bomberkę na wieszak i zajął miejsce na kanapie w rogu pomieszczenia. Czekał może z pięć minut, zanim zobaczył wchodząca do środka brunetkę. Szybko go dostrzegła, dlatego zdjęła płaszcz i zajęła miejsce naprzeciw niego.

Nawet się z Kimem nie przywitała, jedynie sięgnęła po menu i zaczęła przeglądać strony. Student jednak wiedział, że dziewczyna nie rozpocznie rozmowy, ponieważ to on jest tu winny. Wziął głęboki wdech.

- Chun... Wiem, że wczoraj chujowo się zachowałem. I że nigdy nie wbiłabyś mi noża w plecy. Więc... Ja... Po prostu przepraszam. Nie mam w sumie nic na swoje usprawiedliwienie.

Spuścił tylko głowę zażenowany swoimi beznadziejnymi przeprosinami. Nie mógł spojrzeć na Chunghę przez wyrzuty sumienia. Zdziwił się jednak, gdy usłyszał stłumiony śmiech. Podniósł głowę i ujrzał dziewczynę śmiejącą się z nosem schowanym w szalik.

- Co cię tak niby bawi?

- Że jesteś taki skruszony. Przestań, przyjaźnimy się od zawsze, wiem że nigdy byś mnie nie obraził celowo. Z resztą to moja wina, że nie powiedziałam ci nic o tej całej sytuacji z Jeonggukiem. Gdyby nie to, to nie byłoby żadnych problemów.

- Przecież sam poprosił cię żebyś nic mi nie mówiła.

- Wiem, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak mnie to ściskało. Nawet nie miałam się komu wygadać. Myślałam że wybuchnę. Z jednej strony najlepszy przyjaciel i jego prośba, a z drugiej strony drugi najlepszy przyjaciel, któremu nie mogę powiedzieć tego co powiedział mi ten pierwszy. No halo?

Oparła się z teatralnym zmęczeniem o oparcie kanapy i parsknęła śmiechem. Taehyung również się uśmiechnął. Jego przyjaciółka była niesamowita, nawet nie zdawał sobie sprawy, że znosi coś takiego. Była rozdarta między dwójką ważnych dla niej ludzi i Kim to podziwiał.

- A tak w ogóle, to jak niedługo farbujesz włosy? - Spojrzała na wypłukane z czerwieni włosy przyjaciela.

- Ostatnio myślałem czy nie wrócić do brązu. Trochę szkoda, bo czerwone też były fajne. Ale chyba czas na powrót do korzeni.

- To przez niego? Dlatego wracasz do brązowych? Żeby przypominać siebie z przed wypadku?

Taehyung spojrzał na nią z przestrachem i zmrużył oczy.

- Zawsze wiedziałem, że jesteś wiedźmą. Skąd ty wiesz takie rzeczy?

- Znam się na ludziach. W końcu nie bez powodu studiuję psychologię. A tak apropos... Ej, czy to nie Jimin?

Kim odwrócił się szybko w stronę okna, gdzie patrzyła dziewczyna. Rzeczywiście, za oknem zdążył ujrzeć pomarańczową głowę przyjaciela, a zaraz obok idącego Mina.

- Min Yoongi? Co oni robią razem? I dlaczego ja jak zwykle nic nie wiem?

- Tak to jest jak się jest zakochanym. Nie widzi się rzeczy oczywistych. Gdybyś nie uciekł z imprezy to wiedziałbyś, że kręcą ze sobą. I to ostro.

- W sensie... Że oni już...

Nie dokończył, bo jego uwagę przyciągnął dzwonek oznajmiający wejście kolejnego klienta. Jeszcze większą uwagę przykuł brunet ściągający z siebie kurtkę i czapkę z daszkiem. Był zaskoczony przyjściem Jeona, jednak pomachał do niego, gdy ten posłał mu uśmiech. Podszedł do ich stolika i zajął miejsce obok swojego chłopaka.

You're my destiny ⭐ TaekookWhere stories live. Discover now