Zdemoralizowane

2.9K 282 256
                                    

- Gell, mam głupie pytanie- Grindelwald spojrzał na przyjaciela, który opierając się na łokciu spoglądał na niego z góry.

Leżeli czekając na reakcję alchemicznej mieszanki. Bezchmurne niebo w intensywnym odcieniu błękitu przekonywało o wieczności południa. Gdzieś wysoko, na gałęziach rozłożystego buku świergotał kos powtarzający zasłyszaną wcześniej melodię.

- Nie ma głupich pytań Albusie- wyraził swoje zdanie podkreślając je delikatnym całusem w szyję Dumbledora. Uwielbiał wywoływać u chłopaka rumieniec, dający przekonanie o sile i wyższości.

- Jesteś jasnowidzem?

Gellert musiał chwilę zastanowić się nad odpowiedzią. Wstyd mu było przyznać, ale nie rozumiał słowa, o które pytał Al. Nigdy wcześniej go nie słyszał, choć angielskiego zaczął się uczyć w wieku sześciu lat. Ojciec wymagał od niego wielu rzeczy, w tym znajomości wielu języków. Zanim wydarzył się tragiczny wypadek zdążył go poduczyć łaciny, rosyjskiego, francuskiego i oczywiście angielskiego. Nienawidził swojego ojca za wieczne zmuszanie go do ślęczenia nad książkami, ale musiał przyznać, że ta ciężka praca opłaciła się. Umiał płynnie porozumiewać się w pięciu językach, a matematyka czy podstawowe zasady mugolskich nauk, takich jak fizyka, biologia, czy astronomia nie stanowiły dla niego najmniejszego problemu. Jednak były rzeczy, pojedyncze słowa, których nie znał i każda próba o pomoc wywoływała u Grindelwalda niesmak i wątpliwości. Miał wrażenie, że przyznanie się do niewiedzy godzi w jego dumę.

Jednak fakt iż rozmawiał z Albusem zupełnie zmieniał sytuację. Nie musiał udawać ani unikać odpowiedzi ze względu na brak znajomości słowa.

- Al, przepraszam, ale muszę ci przypomnieć, że moim naturalnym językiem nie jest angielski i niestety nie rozumiem o co pytasz- tak rzadko widywany u niego rumieniec wstąpił delikatnie na nasadę nosa i policzki Gellerta.

- Och,- Dumbledore odgarnął kosmyk włosów z czoła przyjaciela- chodzi mi o to, czy potrafisz przewidzieć przyszłość na jawie, głosić przepowiednie. Mugole mówią na jasnowidzów także wieszcz, wróżbiarz albo prorok.

Grindelwald skinął głową w miarę jak to było możliwe i wlepił wzrok w lazurowy sufit nieba. Gdy zrozumiał znaczenie słowa jasnowidz wciąż nie był pewien jak odpowiedzieć na pytanie.

- Pamiętaj Gell, że przyznając się do niewiedzy wykazujesz się większą mądrością niż ludzie udający wszechwiedzących- mądre stwierdzenie Albus podkreślił poważną miną.

- Mój luby- wyszeptał blondyn kładąc dłoń na ciepłym policzku ukochanego. Przeczytał to stwierdzenie w jakiejś książce i natychmiast przyszło mu do głowy, gdy rudowłosy wypowiedział błyskotliwą uwagę.

Albus uśmiechnięty od ucha do ucha pochylił się do pocałunku. Dalej górował nad Grindelwaldem, więc jego długie włosy opadły kaskadą na twarz, szyję i ramiona drugiego chłopaka, którego to zdecydowanie nie zmartwiło. Suche usta Dumbledora dały się zwilżyć językowi blondyna. Al, nie mogąc już dłużej utrzymać równowagi opadł na klatkę piersiową przyjaciela. Nieco przygniótł go do ziemi swoim ciężarem, więc musieli przerwać pocałunek.

- Nawet jeśli jestem jasnowidzem, lepiej by było, gdybyś tego nie wiedział. Niektóre wróżby bywają nieco, cóż, krzywdzące i zdarza się, że wywołują traumę u ich adresata- tłumaczył Gellert leżącemu na nim chłopakowi. - Twoja reakcja na mój sen już mnie wystarczająco przekonała, że lepiej, aby twoja przyszłość pozostała tajemnicą.

- Czyli jesteś- mruknął Dumbledore opierając się brodą o pierś Grindelwalda.

Gdzieś po prawej ręce blondyna coś głośno syknęło i głowy obu chłopców powędrowały w tamtą stronę. W probówce coś zaczęło się dziać. Albus poderwał się i z szerokim uśmiechem, wyraźnie zadowolony obserwował alchemiczny eksperyment.

《Przysięga》Grindeldore Where stories live. Discover now