30

897 46 8
                                    

JungKook.

Serio? Park Jimin chcę spotkać się ze mną? To sen.. Mój idiol i ja. W jednym miejscu! Dobra, stop. Zachwuję się, jak zakochana nastatka.

KoKoKooki:
*NUMER*

Parkuś_Chim:
Zadzwonię, jak będę miał czas. Do zobaczenia.

KoKoKooki:
No pa.

Okej.. Jedynym problemem teraz są jego fanki. Co jak nas zobaczą razem? Nie chcę, aby Jimin miał przeze mnie problemy..

Było już dawno po zmroku. Dzisiaj w pracy miałem wyjątkowo wolne tylko dlatego, że ponoć "dobrze pracuję". A przynajmniej tak stwierdził szef, który jest w miarę miły.

Poszedłem pod szybki prysznic i wróciłem do salonu, w którym oczywiście musiałem spać. Nie jest jakoś szczególnie niewygodnie, ale muszę to przeboleć. Wziąłem kocyk, który leżał koło mnie i sie nim szczelnie okryłem.

Zasnąłem dość szybko..

***

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu.

Leniwie wstałem do siadu i wziąłem telefon do ręki. Dostałem SMS'a od nieznanego numeru. Czyżby Jimin chciał mnie obudzić w momencie, w którym miałem sen akurad o nim?

Nueznany:
Śpisz, Kookie?

Ja:
Czyżby szanowny Park Jimin?

Nieznany:
Możliwe. Obudziłem Cię?

Ja:
Możliwe.

Nieznany:
Nadal chcesz się za mną spotkać?

Ja:
Tak. Jednakże boję się twoich wielbicielek, które pewnie Cię śledzą o każdej porze dnia i nocy. Nie wiem, czego mam się zpidziewać.

Nienznay:
Spokojnie.. Są raczej nie groźne.

Ja:
"raczej"? Co mas, przez to na myśli?

Nieznany:
Eh.. po prostu nie są groźne. Masz czas dzisiaj o 15?

Ja:
Postaram się jakoś wcześniej wyrwać z pracy. Może mi się uda.. A jak nie to Ci napiszę. Ale lepiej myśleć optymistycznie.

Nieznany:
Masz rację. Okej.. Jak na razie muszę kończyć. Wiesz.. Praca wzywa. Potem ustalimy resztę, dobrze?

Ja:
Zogoda. Do usłyszenia.

Ten dzień zapowiada się całkiem miło.. Tak szczerze to mógłbym być tak budzony codziennie.. Ale tylko przez Jimin'a..

Wstałem powoli i podszedłem do szafy, wyjąłem z niej - czarne rurki i czarną kuszlkę. Muszę jakoś wyglądać przed Jimin'em, no nie? Ubrałem się w szybkim tempie i poszedłem do łazienki, aby wykonać codzienne czynności.

Po chwili wróciłem do salonu i wziąłem telefon do ręki. Eh.. Jak mam wybłagać wcześniejsze wyjście z pracy?

Ja:
Szefie, mógłbym dzisiaj wyjść wcześniej? Muszę coż załatwić na mnieście.

Losing The Love - Część Pierwsza (ZAKOŃCZONE)Où les histoires vivent. Découvrez maintenant