31

773 34 7
                                    

Proszę przeczytać na dole informację

Czułem się bardzo winny... Przeze mnie ludzie uważają, że ja i Jimin jesteśmy parą. Przecież ja mu tylko psuję życie zawodowe! A może wyolbrzymiam? Nie sądzę...

-Jimin.. Ja przepraszam, to.. To moja wina....

-No co Ty! Nie myśl tak! - Powiedział zdenerowowany.

-No, ale..

-Nie ma żadnego "ale". Może lepiej z tąd pójdziemy.. - Schował telefon do kieszeni, po czym szybko wyszliśmy. Chłopak na zawnątrz założył okulary oraz maseczę. Nie dziwię mu się. Na dodatek złapał mnie za ręke...!

Jimin porowadził mbie przez miasto, aż po długim marszu znaleźliśmy się na osiedlu, gdzie były piękne domy jednorodzinne. Czyżby w takich lyksusach mieszkał Jimin? W końcu znaleźliśmy się pod wielkim domem. Towarzysz wyjął klucze z kieszeni i wsadził je w zamek, przekręcił je i zaprosił mnie do siebie.

W domu panowała biel pomieszana z jasnym błękitem. W salonie panował zaisty porządek, co mnie bardzo zdziwiło. Na większości zdjęciach Jimin'a jest wielki syf i myślałem, że jest po prostu zwykłym brudasem. Ale najwidoczniej prawda jest zupełnie inna.

Moje rozglądanie przerwał głos modela.

-Napijesz się czegoś? - Zapytał, zdejmując czapkę z głowy ukazując mi przy tym swoje blond farbowane włosy.

-Eh... Może wody. - Wzruszyłem ramionami, niepewny.

Chyba pierwszy raz w moim życiu tak bardzo się stresuję...

Usiadłem powoli na kanapie i czekałem na Jimin'a. Dziwnie się czuję w takich "wyjątkowych" warunkach. Musze przyznać, że mu zazdroszczę.. On ma wszystko, o czym ja moge tylko pomarzyć. Po kilku minutach chłopak wrócił z szklanką wody w dłoni, podał naczynie podał mi do dłoni i usiadł obok mnie.

-Wybacz mi za to zamieszanie... - Spuścił głowę.

-Ale to nie Twoja wina, Hyung...

-Już jestem dla Ciebie Hyung'iem? - Zaśmiał się.

-No... Jesteś ode mnie starysz, czyż nie? Kultura nadal mnie obowiązuje. - Uśmiechnąłem się szczerze do blondyna. A przeszkadza mu to?

-No więc.. Jungkookie.. Moge Ci zadać pytanie?

-Oczywiście. Pytaj o co chcesz. - Wzruszyłem ramionami. Mam się bać?

-Może chciałbyś pójść ze mną na sesję zdjęciową, po jutrze?

Co? To się nie dzieje na serio!

-Spoko, czemu nie. - powiedziałem obojętnie, po mimo mojej euforii. - Ale czemu, akurad ja?

-Po prostu tak jest nudno, a moi znajomi... Nie mają czasu. I jakoś nie spędzam z nimi wiele czasu, bo ponoć "praca jest warzniejsza".

-Rozumiem. Bardzo chętnie, jednakże.. O której dokładnie? - Wziąłem łyk wody.

-Po 9 rano... Przyjechałbym po Ciebie.

-Serio? Dzie-Dziękuję... - Cholera. Musiałem się teraz zająknąć? Nagle poczułem na policzkach wilelki gorąc...

-Nie ma za co. - poczułem, jak Jimin lustruje mnie wzrokiem. Serio, musi..?

Po kilku minutach ciszy usłyszałem dreptanie i miałczenie. Do salonu przyszedł biało-kremowy kot, który wdrapał się na kolana Jimin'a.

-Ty masz kota? Mogę? - Wyciągnąłem reke w stornę kota.

-Tak. Nazywa się Mia.. - Uśmiechnął się do mnie lekko.

-Słodka..

***

Cały dzień siedziałem u Jimin'a, cały dzień przegadaliśmy o wszystkim i o niczym. Muszę przyznać, że jest bardzo rozmownym człowiekiem - nie,  to co ja.

Jednakże dzień nie zakończył się na piciu wody, czy herbaty, a na butelce wina. Nie sądziłem, że tak się ten dzień potoczy.. Ale miło też tak wieczór spędzić. Zazwyczaj nie piję, ale w towarzystwie nie wypada odmówić.

Siedzieliśmy właśnie na kanpie z kieliszkamy w dłoniach. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Jimin opowiadał mi o jego czasach szkolnych i o tym, jak bardzo lubił dokuczać nauczycielą. Myślałem, źe on jest właśnie typem spokojnej i miłej osoby, ale czasme pozory mylą.

-I kiedy matematyczka mi dała 1 ze sprawdzianu, to tak się na nią zdenerwowałem, że aż rzuciłen w nią butem!

-Nie! Nie zrobiłeś tego! - Śmialiśmy się.

-Owszem zrobiłem. - Chłopak nalał sobie do kieliszka więcej czerwonej cieczy. Mam dziwne wrażenie, że nie powinniśmy pić.. Ja jutro idę do pracy, tak samo, jak i on. Ciekawe, jak to się skończy...

-Muszę Ci bardzo podziękować, za ten dzień. Był na prawdę.. Wyjątkowy i nad zwyczajny..

-Dlaczego? Wiesz.. Jestem raczej nudnym człowiekiem, więc.. Zabawy to ze mną nigdy nie ma.

-Po prostu.. Tak jakoś. - chłopak niespodziewanie się do mnie przybliżył na niebezpieczną odległość.

-No, skoro tak uważasz. - Jimin położyłe głowę na moich kolanach.

-Wiesz, co Ci powiem? Mam dosyć tego całego i idiotycznego modlingu.. Wszyscy Cie zapraszają do jakiejś sesji i w ogóle.. To jest męczoce.. - Pożalił się chłopak, a ja bez zastanowienie zacząłem głaskać go po głowie. Ma takie miękkie włosy..

-Serio? Myślałem, że to lubisz. - Spojrzałem w jego oczy.

-No bo ja to lubię, ale czasem to męczące.. No wiesz, co mam na myśli, Kookie.. - Szeroko się uśmiechnął.

Ten wieczór, to spelnienie moich marzeń! Ale.. Szkoda, że nie zapamiętam pewnie nic, z tego dnia... On pewnie też nie.

Przez pewien moment nie odrywaliśmy od siebie wzroku.. Chciałbym, aby to trawało wiecznie.. Momentalnie mój wzrok zatkwił na ustach chłopaka...

Bardzo chciałem poczuć jego usta, na tych swoich, ale wiem, że to się nigdy nie stanie. A może...?

_____

Rozdziału nie było już.. Jakiś czas i bardzo było mi z tym źle. Ale na szczęście udało mi sie przełamac tą blokadę i udało mi sie tez znaleźć na to czas. Ostanio nie mogłem dodoawać rodziałów przez sprawy osobiste i na moment musiałem opiścić świat wattpada. No i za błędy też chcę przeprosić, bo pisałem to na szybko

Geberalnie już myślę nad dalszym ciągiem tej historii, a mianowicie nad kolejną częścią tej książki 💜💜

Bardzo dziękuję za przeczytanie i przepraszam też za brak rodziału przez połowe miesiąca..

Losing The Love - Część Pierwsza (ZAKOŃCZONE)Where stories live. Discover now