Japan x Reader

679 28 17
                                    

Powoli zeszła z drzewa, ostrożnie stawiając drobne, lisie łapy na konarach. Przystanęła, wciągając powietrze nosem. Dawno nic nie jadła, więc na zapach unoszący się wokół jej ślinianki zareagowały natychmiast. Oblizała smukły pysk, nie ufnie zbliżając się do płaskiego kamienia, na którym stało kilka małych pojemników. Ryż, ryba, marynowane warzywa, takoyaki, onigiri, a nawet pierożki gyoza! Po strąceniu pokrywki z okrągłego pudełka oczom stworzenia ukazała się jeszcze jedna rzecz, która sprawiła że jej dziewięć ogonów zafalowało z zadowolenia, a mianowicie ramen z krewetkami! Zwierzę zatańczyło w miejscu, po czym usiadło przy kamieniu, upewniając się że nikt nic z tych pyszności nie zatruł.

W tym samym czasie w krzakach siedział pewien Japończyk, z uśmiechem obserwując jak przepiękny kitsune pałaszował przyrządzony przez mężczyznę posiłek. Po chwili kitsune rozejrzał się wokół uważnie, nadstawiając uszu. Machnął dziewięcioma lisimi ogonami, a jego miejsce zajęła młoda dziewczyna odziana w błękitne kimono. Miała [D.W], [K.W] włosy i błyszczące, [K.O] oczy. Japończyk z zaskoczeniem obserwował, jak smukłe palce dziewczyny sięgają po pałeczki, które z rozpędu położył na kamieniu.
Dokarmiał te leśne zwierzęta od dłuższego czasu, właściwie od kąd się dowiedział, że niektórzy przyjezdni zabawiają się zatruwaniem jedzenia zostawianego przez jego rodaków dla kitsune, przez co umierały, ale w życiu by nie powiedział, że legendy o kitsune przybierających postać dziewczyny to prawda! W pewnym momencie dziewczyna zamarła i spojrzała na krzaki za którymi siedział mężczyzna. Zerwała się z miejsca, po czym zaczęła się cofać w stronę drzewa. Wstał szybko, podnosząc ręce w geście "nie chcę Ci nic zrobić". Dziewczyna patrzyła na niego uważnie.

- Spokojnie, to jedzenie jest ode mnie. Nie chcę ciebie skrzywdzić, wręcz przeciwnie: chcę pomóc.

Chwilę stali patrząc na siebie. W końcu Japończyk wyciągnął przed siebie dłoń.

- Jestem Kiku, prsonifikacja Japonii. Nie musisz
się bać.

- Hontōni? (Na prawdę?)

Japonia zastygł na dźwięk jej głosu. Był słodki, przywodził na myśl śpiew ptaków i szum strumienia. Dziewczyna złapała za jego dłoń, uśmiechając się ufnie.

- Myślałam, że chcesz mnie zabić...

- Nie! W życiu! Po co miałbym zabijać kogokolwiek bez potrzeby?!

- Wierz mi, wiele można się po ludziach spodziewać. A tak wogóle, to jestem [T.I]!

Szli w milczeniu przez las. Kiku ze wszystkich sił starał się nie patrzeć na dziewczynę - Kitsune, bo jedyną rzeczą którą miała na sobie było kimono założone jak szlafrok i nie starannie związane jedwabną wstęgą.

- W jaki sposób chcesz mi pomóc?

- Chcę Ci dać ludzkie życie. Przynajmniej takie w miarę podobne do ludzkiego...

- Będę musiała mieszkać w chacie?

- Nie! W sensie możesz jeśli chcesz,
ale nie musisz!

- To gdzie będę mieszkać?

- Jak narazie to wraz ze mną, a później znajdziemy ci na przykład... Hmm...

Japończyk zastanawiał się chwilę.

- Wolisz miasto, czy wieś?

- Dawno nie byłam w ludzkim mieście, ale myślę że wszystko jest lepsze niż wieś.

- Więc centrum Tokio by ci pasowało?

- Zastanowię się, dobrze?

Kiwnął głową, zastanawiając się z kąd wytrzaśnie normalne ubrania dla swojej towarzyszki. "Przecież nie może tak wejść do miasta!" pomyślał. Wreszcie wpadł na całkiem dobry pomysł.

💕 one-shoty z hetalia 💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz