2p!Anglia x Reader (cz. 3)

294 23 4
                                    

Nie jestem dobra w urządzaniu wnętrz, więc układ mebli zmieniajcie sobie dowoli, na prawdę.
Enjoy uwu

- NIE MOŻESZ MNIE WIECZNIE WIĘZIĆ, OLIVER!

Traśnięcie tylnymi drzwiami.

Co zrobił nie tak? Przecież traktuje ją jak księżniczkę, dodatkowo od kąd mieszka u niego
nie musi pracować, więc czemu znowu jest zła?

O ho ho~ zła to mało powiedziane! Przy kolejnej kłótni dotyczącej wyjścia poza płot pastelowego domu, Oliver prawie stracił rękę dotykając policzka [T.I], a po pół godzinnym darciu się na biednego Brytyjczyka dziewczyna wyszła do ogrodu trzaskając drzwiami z takim impetem, że na prawdę cud że nie wypadły.

[T.I] nie była zła.

O nie.

Była wściekła.

Chwilę stał na środku salonu nie wiedząc co zrobić.
On po prostu nie chce, żeby ktokolwiek się dowiedział co się kryje pod skórą wesołego, uroczego Olliego! Poczuł jak w jego oczach zbierają się łzy. Ostatnio [T.I] co raz rzadziej się uśmiechała, a co raz częściej jedynym błyskiem w oczach dziewczyny na jaki mógł liczyć, był błysk nienawiści. To bolało... Pomijając temat drugiej twarzy Olivera, jeszcze nikt nie był tak podobny do niego, pod względem... *ekhem* Delikatnego odchyłku w psychice. W reszcie ktoś go w pełni rozumiał, w końcu ktoś nie odwracał się z obrzydzeniem albo przerażeniem od jego ulubionych dań! Przełknął ślinę, próbując przegonić rosnącą w gardle kulę. Co może zrobić, żeby [T.I] się znowu uśmiechnęła? Może jak coś specjalnie dla niej upiecze, poprawi jej chumor...?

Jak pomyślał, tak zrobił.

Weszła do domu. Musiała odreagować, więc jedna z ławek w ogrodzie Olivera raczej nie nadaje się do niczego, poza wymianą... Przeprosi go później. Najpierw musi jej oddać to, czego jej tak bardzo brakowało - wolność. Wiedziona przepięknym zapachem, skierowała swoje kroki do kuchni. Na blacie leżał talerz z piramidą babeczek, a przed nimi karteczka z napisanym różowym piaskiem "przepraszam". Chwilę stała wpatrzona w słodycze. Część niej chciała wywalić tę pieprzoną piramidę, ale z drugiej strony... Po pierwsze, to by strasznie skrzywdziło Olivera, a po drugie one tak pięknie pachniały... W końcu na tej samej kartce napisała krótką wiadomość i szybkim krokiem zmierzyła w stronę pokoju na parterze, który aktualnie był jej.

Zszedł na parter, z nadzieją zaglądając do kuchni. Babeczki nie ruszone, za to na kartce coś jest.

Oliver, nie chcę babeczek.

Chcę żebyś mnie do jasnej kuropatwy wypuścił!
Nie chcę słodkich wypieków, w ogóle żadnego jedzenia, ani ładnych ubrań, ani traktowania
mnie jak księżniczki.
Póki mnie tu więzisz, nie licz na uśmiech.

Westchnął ze smutkiem. Przełożył kilka babeczek na mniejszy talerz, po czym udał się w stronę pokoju dziewczyny. Uchylił drzwi. Pierwszym, co mu się rzuciło w oczy, była kulka koca i czystej wściekłości, siedząca na środku łóżka.

- [T.-

- Wyjdź.

- [T.I], proszę...

- Wyjdź!

Kula w gardle znowu zaczęła rosnąć. Odstawił talerz na szafkę obok drzwi. Podszedł do dziewczyny.

💕 one-shoty z hetalia 💕Where stories live. Discover now