Austria x Nyo!Polska

434 21 3
                                    

Więcej niż przyjaciele

Z jednego z pokoi w domu Rodericha dało się słyszeć rozpaczliwe jęki fortepianu. Po chwili krótkie "ptiong" zamieniły się w jedno długie wycie. Austria uchylił ostrożnie drzwi. Przy jego kochanym instrumencie siedział nie kto inny, jak Felicja Łukasiewicz z głową na klawiszach.

- Polen, co ty wyprawiasz?!

- Nieeeee daaaa sięęęę...

- Jak uderzasz w te klawisze jak popaprana, to co się dziwisz?

Od fortepianu poniósł się cichy chichot.

- Z czego się śmiejesz?! I weź tę głowę z klawiszy, bo mi fortepian rozstroisz!

- Uuu Roderi... Co za język! Popaprana? No nieźle!

- N-no co?! Każdemu może się wymknąć!

Polka w końcu podniosła głowę i spojrzała na stojącego w drzwiach Austriaka. Zachichotała, gdy zobaczyła że się rumieni.

- Z kąd ten buraczek?

- J-jaki... Ja nie... Cicho bądź, nie wiem o co
ci chodzi!

Przez chwilę patrzyli na siebie w ciszy. W końcu Roderich usiadł obok Polski.

- Nauczyć cię jak nie rozstrajać fortepianu...?

- Jak nie masz co robić, to pewnie...

I tak oto dwie kolejne godziny nasza dwójka spędziła przy fortepianie, śmiejąc się z niepowodzeń Felicji i słownictwa Rodericha.
W końcu dziewczyna przeciągnęła się, po czym wstała od klawiszy.

- Robimy przerwę? Taką na conajmniej kilka godzin?

- Jak chcesz, możemy zrobić.

- Ej a co powiesz na piknik w ogrodzie?
Jest totalnie wysuwista pogoda!

Austriak uśmiechnął się, widząc podekscytowanie drobnej Polki.

- Świetny pomysł!

Po chwili siedzieli pod drzewem z lemoniadą i paroma ciastkami. Fela leżała rozciągnięta na trawie a Roderich grał spokojnie na skrzypcach. Nawet nie zauważyli, że oboje patrzą sobie w oczy. W końcu jak na zawołanie odwrócili wzrok, rumieniąc się. Blondynka zakręciła kosmyk włosów na palcu, patrząc w bok. Przeniosła spojrzenie zielonych oczu na Austriaka.

- Roderi...? Muszę się ciebie o coś spytać. To jest takie pytanie totalnie z ciekawości, bo po prostu wolę znać swoje relacje z drugą osobą...
Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?

Serce Austriaka delikatnie się nadłamało, gdy usłyszał słowa dziewczyny.

- Ja... Tylko przyjaciółmi... Niczym więcej.

Po tym zdaniu zapadła krępująca cisza. Przerwała ją personyfikacja polski.

- Na pewno...? Nie wyglądasz na przekonanego...

- Tak, na pewno.

Wstał.

- Za raz wrócę, muszę pójść do toalety.

Odszedł szybkim krokiem, zostawiając dziewczynę samą ze swoimi myślami. Czy ona na prawdę uważała go tylko za przyjaciela...? Zaczęła się zastanawiać, czy na pewno to co czuła do niego, było po prostu sympatią. Po chwili zorientowała się, że Austriak coś długo nie wraca. Wstała i poszła w stronę domu. Usłyszała jak ktoś gra. Podeszła do okna, za którym w sali z instrumentami przy fortepianie siedział Roderich.
Oparła się o parapet. Często można było odczytać emocje mężczyzny, właśnie po tym, co grał. Ta melodia była trochę smutna, ale jakby z nadzieją. Nagle umilkła. Dziewczyna spojrzała na Austriaka. Siedział pochylony nad klawiszami, z głową opartą o rękę. Podskoczyła, żeby wspiąć się na parapet. Austriak podniósł wzrok. Usiadła, zwieszając nogi po drugiej stronie okna.

- Roderi...? O co chodzi?

- O nic, na prawdę.

Wstała, żeby podejść do mężczyzny.

- Austria. Widzę że coś jest nie tak.

Westchnął.

- Nie chcę zniszczyć tego co jest pomiędzy nami...

Podniósł głowę, napotykając spojrzenie szmaragdowych oczu. Blondynka przekrzywiła głowę z zaciekawieniem.

- Ale jak?

- Mówiąc Ci o co chodzi.

Usiadła obok niego.

- To zagraj.

Spojrzał na nią zaskoczony.

- Mam... Zagrać?

Pokiwała głową. Powoli zaczął grać, co chwilę zerkając na Polkę. Wpatrywała się w jego dłonie, niemal tańczące na klawiaturze fortepianu.

- Co to za utwór?

- Ständchen.

- Schuberta?

Kiwnął głową. Po chwili zdjął dłonie z klawiatury, kończąc utwór.

- Czyli miałam rację.

Spojrzał na nią zaskoczony.

- Nie chcesz żebyśmy byli tylko przyjaciółmi, prawda?

Odwrócił głowę. Poczuł delikatną dłoń na policzku.

- Odpowiedz...

Westchnął.

- Nie, nie chcę żebyśmy byli tylko przyjaciółmi.

Zielone oczy dziewczyny otworzyły się szerzej.
Po chwili uśmiechnęła się lekko, delikatnie mrużąc ślepka.

- Roderi... Czemu nie powiedziałeś tak od razu?

- Bałem się że będziesz chciała zerwać naszą znajomość...

Odwrociła jego głowę w swoją stronę. Jej policzki przybrały kolor intensywnego różu.

- Proszę, nie obraź się za to co zrobię.

Otworzył szeroko oczy, czując na ustach miękkie wargi Polki. Po krótkiej chwili je zamknął, oddając pocałunek. Przyciągnął dziewczynę bliżej. Oderwali się od siebie, mocno się rumieniąc. Uśmiechnął się lekko, patrząc w oczy blondynki.

- Liebst du mich, Polen?

Przytuliła się do Austriaka.

- Tak. I szczerze mówiąc, też chciałbym żebyśmy byli czymś więcej niż przyjaciółmi.

- To znaczy że chciałbyś być moją dziewczyną...?

- Tak!

694 słowa

Zamówione przez: 0Never0

Sorry że krótkie, wena wraca drobnymi kroczkami :')

Ale wraca. To jest najważniejsze.

💕 one-shoty z hetalia 💕Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon