Czekałaś, jak głupia na swoją przyjaciółkę w kawiarni. Miałyście się spotkać już godzinę temu, a tej dalej nie było. Postanowiłaś do niej napisać:
Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.
Poczułaś, jak robisz się cała czerwona na twarzy.
- Kurwa... przez przypadek napisałam do największego popularsa ze szkoły... - pomyślałaś i płacąc za dwie kawy, wyszłaś z kawiarni. Zaczęłaś iść w stronę swojego domu, który był pięć minut od miejsca, w którym nie dawno się znajdowałaś. Rozmyślając nad jedną rzeczą, niechcący na kogoś wpadłaś.
- Przepraszam - wybełkotałaś i spojrzałaś na tą osobę.
- ( T.I )? Co ty robisz o tej godzinie sama? - Ashton. Jezu pomóż.
- Wracam z kawiarni, bo przyjaciółka mnie wystawiła - wzruszyłaś ramionami, modląc się w duchu by nie szczaił, że to ty do niego napisałaś.
- Czekaj, to ty do mnie napisałaś? - uniósł brew, patrząc w twoje oczy. Zagryzłaś nieśmiało wargę, również patrząc w jego.
- Ta... przepraszam - szepnęłaś, patrząc na swoje paznokcie. Poczułaś, jak chłopak daje dwa palce pod twój podbródek i unosi go do góry.
- Nie masz za co kochana - szepnął, przybliżając się do ciebie. Nie wiedziałaś co masz zrobić w tamtym momencie. Czułaś, jak twoje serce bije, jak oszalałe.
Po chwili poczułaś ciepłe wargi Ashton'a na swoich. Nie chciałaś odwzajemniać pocałunku, ale ostatecznie to zrobiłaś. Stanęłaś na palcach, dając ręce na kark chłopaka. Uśmiechał się w twoje usta, całując delikatnie.
- Co się właśnie dzieje?! - pomyślałaś i też się uśmiechnęłaś.
