Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Byłaś bardzo zszokowana tym, co napisał Calum. Czytałaś wiadomości od niego kilkukrotnie, myśląc o tym, co by było, gdybyś ich nie nakryła razem. Przyznali by się?
- ( I.T.S ) zmusiła go ? Ale czemu? - pomyślałaś, ale z twoich zamyśleń wyrwał cię głos twojej mamy, dochodzący z kuchni.
- Kochanie ktoś do ciebie! - krzyknęła z dołu, a ty chowając telefon do tylniej kieszeni swoich ciemnych spodni, zeszłaś na dół.
- Co ty tu robisz Hood? Jeszcze ty... - spojrzałaś z pogardą na dwójkę stojącą przed tobą. Twoja rodzicielka udała się na taras, zostawiając waszą trójkę samą w kuchni.
- Chcieliśmy cię przeprosić ( T.I ).. - zaczęła twoja siostra, ale ty jej przerwałaś.
- Zamknij się szmato, nie rozumiesz, że zabrałaś mi miłość mojego życia? Nawet się nie tłumaczcie! Wynoście się! - krzyknęłaś ze łzami w oczach, czując smutne spojrzenie bruneta na sobie. Oczywiście nadal go bardzo kochałaś, ale nie dałabyś rady z nim być, po tym co ci zrobił. Nie teraz...
- To ty zawsze byłaś tą najlepszą, to za tobą zawsze się uganiali chłopaki! Ja zawsze byłam na końcu - mówiłaś spokojnie, patrząc na Calum'a i twoją siostrę.
- A Calum to był jedyny facet, który na mnie spojrzał i, z którym byłam na pierwszej w moim życiu randce !! - wybuchnęłaś głośnym płaczem, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Twoja siostra wkurzona wyszła z domu, głośno trzaskając drzwiami.
- Ale co? - zapytałaś przez łzy, chłopak otarł twoje policzki kciukami i mocno cię przytulił, całując delikatnie w czoło.
- Kocham cię Calum.. pomimo to, że mnie zdradziłeś... Dam ci drugą szansę - szepnęłaś, mocno się wtulając w swojego chłopaka i mając nadzieję, że chłopak z tego skorzysta.
- Ja ciebie też kocham księżniczko.. wynagrodzę ci to kochanie naprawdę - musnął twoje usta, powodując na twojej twarzy leciutki uśmiech.
- Dziękuję, że mi wybaczyłaś - szepnął, muskając znów twoje usta.
- Kocham cię - pocałowałaś go troszkę mocniej w usta, co chłopak od razu odwzajemnił. Uśmiechy wam się schodziły z twarzy.
