-Rozdział 36-

328 17 2
                                    

*
*Paulina pov.*

- Daj. - Powiedział Kuba i zabrał ode mnie torbę z ubraniami.
- Dzięki. - Odpowiedziałam i ponownie kichnęłam.
- Jak dojedziemy do Warszawy to  wyleczysz się. - Powiedział do mnie wytatuowany chłopak i dał mi buziaka w skroń.
- Tak jest Prezesie. - Powiedziałam i krótko się zaśmiałam.
- Wsiadaj. - Kuba otworzył mi drzwi samochodu, a sam zajął miejsce kierowcy. Odpalił silnik i ruszył z parkingu pod rodzinnym domem. Bruno spał na tylnej kanapie głośno pochrapując.

Oparłam głowę o zagłówek i zamknęłam oczy. Zaczęłam odpływać kiedy w pewnym momencie Kuba położył dłoń na moim udzie i delikatnie zaciskał na nim palce. Położyłam swoją dłoń na jego dłoń i gładziłam kciukiem. Uśmiechnęłam się pod nosem i zasnęłam.

*

Obudził mnie pocałunek Kuby na moich ustach. Odwzajemniła go i dotknęłam dłonią jego policzkach.
- Jesteśmy na miejscu. - Powiedział między pocałunkami.
- Mhy... - Odmruknęłam tylko kontynuując całowanie Kuby.
- Chodźmy do mieszkania. Tam dokończymy. - Powiedział, uśmiechnął się cwaniacko i wyszedł z samochodu. Poszłam w jego ślady po czym wypościłam Bruna z auta. Kuba zabrał nasze walizki z bagażnika i windą udaliśmy się do mieszkania.

Zdjęłam kurtkę, a w sypialni przebrałam spodnie na dresy Kuby i jego dla mnie za dużą bluzę. Wyszłam z pomieszczenia. Znalazłam Kubę w kuchni, podeszłam do niego od tyłu i przytuliłam się do jego pleców. Objęłam do rękoma i wtuliłam twarz w bark.
- Zrobisz mi herbatkę? - Zapytałam.
- Pewnie. Idź się połóż. Przyniosę Ci jakieś tabletki. - Powiedział i poczochrał mi włosy. Poczłapałam do sypialni gdzie położyłam się na łóżku i przykryłam się kołdrą tak, że prawie nie było mnie widać. Po chwili przyszedł Kuba z herbatą, którą położył na szafce nocnej, a obok opakowanie tabletek przeciwbólowych i wzmagających odporność. Obok położył dwie saszetki proszku do rozpuszczenia we wodzie na wzmocnienie i ułatwienie wyzdrowienia.
- Położysz się ze mną? - Zapytałam kiedy miał już wychodzić z pokoju.
- Pewnie. - Uśmiechnął się, położył na łóżku i wtulił mnie w siebie.

Zasnęłam.

Sen przerwał mi uporczywie dzwoniący telefon. Odebrałam nie patrząc nawet kto dzwoni i przyłożyłam urządzenie do ucha.
- Halo? - Powiedziałam zachrypniętym głosem.
- Obudziłem Cię? - Zapytał mnie głos z drugiej strony słuchawki.
- Można tak powiedzieć. Co się stało?
- Mogę wpaść? - Teraz rozpoznałam, że to Igor. Westchnęłam głośno, a Kuba spojrzał pytającym wzrokiem. Zabrał telefon i włączył na głośno mówiący.
- Co znowu zepsułeś Bugajczyk? - Zapytał ze śmiechem na ustach Kuba.
- A co miałbym zepsuć? - Zapytał zaskoczony.
- Jest wiele opcji. - Odpowiedział Kuba. - Na przykład dziecko. - Powiedział po czym wybuchnął śmiechem.
- Nie posikaj się tylko. - Odburknął mu głos z telefonu. - To mogę wpaść?
- Jak zabierzesz ze sobą Natalie to drzwi do Kuby są otwarte. - Odpowiedziałam.
- Za 15 minut będziemy. - Powiedział szybko i się rozłączył.
- Serio? Musi tu przyjść? - Zapytał Kuba po czym zabrał mi telefon z dłoni i zaczął coś robić.
- Oddaj! - Wyrwałam mu telefon z ręki i zobaczyłam co robił. - Ale ty wredny jesteś, wiesz? - Powiedziałam kiedy zobaczyłam, że pisał SMS do Igora, że ma nie przyjeżdżać.
- Wiem. - Powiedział i uśmiechnął się szeroko. Zaczął zbliżać swoje usta do moich jednak odepchnęłam go.
- Chora jestem.
- Trudno. - Powiedział i przywarł do moich ust. Złożył kilka pocałunków na moich ustach. Na zakończenie cmoknął mnie w nos i potargał moje włosy. Uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka. - A ty gdzie lecisz? - Zapytał poprawiając sobie poduszkę pod głową.
- Odświeżyć się. - Zabrałam z szafy spodnie i bluzę chłopaka. - A ty idziesz ogarnąć w salonie. - Pokazałam palcem na pomieszczenie i wyszłam z sypialni.

W łazience zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Namydliłam ciało, spłukałam i umyłam włosy. Wyszłam spod prysznica i usłyszałam dźwięk odkurzacza dobiegający z salonu. Rozczesałam, wysuszyła włosy i zrobiłam z nich szybkiego koka, po czym ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Wyszłam z łazienki i poszłam nasypać psu karmy do miski. Poszłam do sypialni po telefon i usiadłam w salonie na kanapie. Chwilę później dołączył do mnie Kuba.
- I jak? - Zapytał.
- Ślicznie posprzątałeś. - Powiedziałam i pocałowałam go w policzek, uśmiechnął się i włączył telewizję.

Po około 20 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Kuba poszedł otworzyć. Wstałam z kanapy i poszłam się przywitać.

Przytuliłam się z Natalią.
- Stęskniłam się. - Szepnęła prosto do mojego ucha.
- Ja też. - Odpowiedziałam równie cicho i uśmiechnęłam się pod nosem. Odkleiłam się od przyjaciółki i podeszłam do Igora. Przytuliłam się do chłopaka, a ten wykorzystał okazję i wyciągnął z mojej tylnej kieszeni paczkę papierosów.
- A zapytać to już nie trzeba? - Zapytał robiąc krok od chłopaka.
- Nie. - Uśmiechnął się cwaniacko i wyszedł z Kubą na balkon.
- No fajnie. - Poprawiłam spodnie. - Odkupisz mi! - Krzyknęłam za chłopakami, a sekundę później w oknie zobaczyłam środkowy palec Igora. - Aha. Dzięki. - Powiedziałam i parsknęłam śmiechem. Poszłyśmy z Natalią do kuchni gdzie zaczęłyśmy robić kawy dla całej czwórki.

Spotkanie | QuebonafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz