Siedziałam w swoim pokoju bez słowa. Minęły dwa dni a ja wciąż nie potrafiłam zrozumieć, w jaki sposób Zara nas stamtąd zabrała. Reszta drużyny nie posiadała jakichkolwiek ran, jedynie moja noga była cały czas opatrzona.
W momencie, gdy zdałam sobie sprawę, że jesteśmy bezpieczni, stałam po prostu w szoku. W głowie zaświtała nawet myśl, że to był zwykły sen. Niestety, moje przypuszczenia sprawdziły się, gdy chłopcy opowiadali o wszystkim, co zdążyli zapamiętać.
Pogładziłam delikatnie swoje ramię i westchnęłam cicho. Tamten wieczór był istnym koszmarem i najprawdopodobniej nie zniknie z moich oczu do końca życia. Widziałam krew, widziałam ból i widziałam strach - w czystej postaci.
Ktoś zapukał delikatnie do drzwi, toteż wyprostowałam się nieco i odkaszlnęłam pod nosem.
- Proszę.
Cole zerknął przez nie i uśmiechnął się słabo.
- Jesteś głodna? Robię z Ny'ą podwieczorek, jeśli tak można go nazwać.
- Zjem wszystko, co mi dasz - odwzajemniłam gest, podnosząc się powoli. - Zane nie gotuje?
- Siedzi u Jay'a, ogarniają jego nowy system - przytaknął.
- W porządku - skinęłam lekko głową. - Zawołaj mnie, jak skończycie.
- Jasne - wyszedł z pokoju.
Przetarłam czoło delikatnie, gdyż wiedziałam już, co mnie czeka.
Muszę pogadać z Lloyd'em.
Nie rozmawiałam jeszcze z nim na temat Zary, a zdecydowanie powinnam. Chłopcy nie zdawali sobie sprawy z tego, iż próbowałyśmy wskrzesić jej przyjaciela oraz że pokazała mi gościa imieniem Morro, który był w mojej S Z A F I E.
Tak, musi wiedzieć.
Stałam już przy drzwiach pokoju Zielonego Ninjy. Nie dając sobie czasu na wątpliwości, otworzyłam je bez wcześniejszego pukania. Harry drzemał na łóżku, skulony niczym w pozycji embrionalnej. Obok niego siedział Lloyd, który był w trakcie zapisywania czegoś w pokaźnej, najprawdopodobniej starej książce. Uniósł znad niej wzrok, podnosząc brew delikatnie, jakby pytająco.
- Możemy porozmawiać? - spytałam półszeptem, chcąc nie zbudzić chłopca.
- Pewnie. Na jaki temat? - odłożył papierową cegłę.
- Zara.
Spojrzawszy na mnie porozumiewawczo, przytaknął i poklepał miejsce naprzeciwko. Weszłam więc do pokoju, zamykając przy tym drzwi, po czym usiadłam na łóżku.
- Śpi głęboko. Możesz mówić - oznajmił spokojnym tonem. - O co konkretnie chodzi?
I w tym oto momencie doszłam do wniosku, że sama nie wiedziałam, co powiedzieć. Zdradzać jej tajemnice? Czy ona byłaby w stanie zrobić tak również mi?
- To ma pozostać między nami, dobrze? - przełknęłam odruchowo ślinę.
Lloyd popatrzył z lekka zdezorientowany, ale skinął głową, dając mi znak, że mogę rozpocząć przedstawianie własnych sugestii.
- W zeszłym tygodniu stało się coś...dziwnego. Gdy wyszliście z Perły, zostałam z Zarą. Zaprowadziła mnie do szafy w moim pokoju. I tam nie wisiały ubrania, Lloyd. Tam była pustka.
Chłopak obserwował mnie uważnie, najpewniej nie chcąc się głupio zaśmiać.
- Gdy znalazłyśmy się w środku, spotkałyśmy chłopaka, który wyglądał jak zjawa lub zombie - przetarłam oczy, przypominając sobie obraz owego Morro. - Zara go już wcześniej znała, a on znał naszych ojców.
![](https://img.wattpad.com/cover/77821952-288-k635729.jpg)
YOU ARE READING
Na Zawsze. | Ninjago
FanfictionNie poddawaj się. Zawsze się poddaję, Ojcze. Jesteś nieustraszony. Niepokonany. Byłem. Jesteś moim synem. Jestem. #14 w Ninjago | 11.07.18r. #5 w Ninjago | 3.08.18r. #4 w Ninjago | 17.01.19r. #1 w Lloyd | 11.04.19r. Dziękuję! [PROSZĘ O WYROZUMIAŁOŚ...