Bucky: Dzisiaj jest nasza rocznica.
Natasha: Trzeba się pozbyć Steve'a chociaż na jeden wieczór.
Bucky: Tylko jak...?
Natasha: Chyba mam plan.
Natasha: Steve!
Natasha: Słyszałam, że gdzieś w Central Parku kot wszedł na drzewo i nie może zejść.
Natasha: Musisz jechać i pomóc!
*5 godzin później*
Steve, krążąc po Central Parku: To na pewno gdzieś tutaj!
Misiaczki! Stuknęło mi 100 followersów.
Chryste, to tak abstrakcyjnie duża liczba dla mnie. Pojawiła się propozycja, bym zrobiła jakieś Q&A (niczym jutuber, wow wow). Jeśli macie jakieś pytanka, to proszę bardzo, tutaj możecie je zadawać, a ja jakoś złożę to i coś z tego zrobię. O ile się zbierze chociaż kilka pytań, duh.
Na dniach też z tej okazji pojawi się pierwszy rozdział "Wyścigu z czasem" i mam nadzieję, że przyjmiecie to ciepło, bo pracuję nad tym od premiery Endgame. Zajmuje mi to większość wolnego czasu, żeby to dograć pięknie, żeby to miało sens i było zgodne z realiami uniwersum. A każdy, kto ze mną chociaż raz rozmawiał wie, że wolnego czasu to ja mam z godzinę w ciągu doby, iks de. Stres lvl 1 000 000. Ale tak, jakoś w tym tygodniu powinno się pojawić.
Luv u 3000.
YOU ARE READING
WinterWidow & Steve talks
FanfictionRozmówki naszej wspaniałej Trójcy. Współtworzone z @sunnyalexx Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez mojej zgody zabronione.