ROZDZIAŁ VII

695 37 8
                                    

N-*szept*Ja nic nie zrobiłem!
R-Dobra bo cię usłyszy...

Kiedy już wszyscy rozłożyli swoje namioty (dwuosobowe, a i Austria nie zdążyła i musiała jechać pociągiem ale jest...) wszyscy musieliśmy wybrać z kim będziemy mieszkać...
N-Okej! Trzeba się rozdzielić!

{per.Polski}
P-Oczywiście, Austria z Węgrami, USA z Rosją a Białoruś z Japonią i Ukrainą, tak, tak wiem to, nie musicie się ‚rozdzielać'
Rosja, USA, Austria, Węgry i Niemcy, oni wszyscy dostali blusha, takiego... 40% w skali Rosji.
R-To ja już pójdę do siebie...
USA-Ja też...
J-Uuuuu!

Austria sobie od tak poszła, i oczywiście Węgry za nią... Po jakichś 2 minutach odezwał się Białoruś.
B-Może my też wejdziemy do namiotu się rozgościć?
J-Okej...

P-Wzięliśmy jakieś koce?
N-Tak, chyba tak...
P-A poduszki i inne?
N-Tak, tak.
P-Okej zrobimy fort, tak jak za dawnych czasów òwó.
Niemcy nie był najszczęśliwszy z tego pomysłu, ale się zgodził...dziwne, zawsze jak miałem „głupie" pomysły to mnie ignorował...
N-No to chodź!
P->w<

I zaczęliśmy budować 'fort'. Po około 30 minutach, widać było efekt jaki stworzyliśmy, naprawdę dobrze bawię się z Niemcem, jest taki miły i przyjazny...
N-Okej, wystarczy
W jego oczach było można dostrzec zadowolenie

P-Fajny, co nie?
N-Zajebisty
P-Wypróbujemy, czy fajnie się leży?
Niemcy bez słowa się położył, ja też się położyłem obok niego i się w niego wtuliłem...był taki ciepły.

{per.Niemiec (tak, znowu òwó)}
Zaraz po tym jak ja się położyłem, on też się położył i mnie...przytulił. Zacząłem się robić (lekkim) burakiem, byłem taki szczęśliwy, nie mogłem przestać się uśmiechać, bałem się że on to zauważy, ale chyba zasnął... on myśli że jest dla mnie tylko przyjacielem...
Ehh, no cóż... zostawiłem go tam i wyszedłem z namiotu. (wiem teraz mnie będziecie nienawidzić ale... ciii)

USA-O, już jesteś!
R-Chodźta, bo ognisko rozpalam!
Była już około 18, więc nie dziwiłem się że Rosja chce pić... a poza tym, chyba codziennie będzie ognisko, albo pójdziemy nad morze (bo wiecie nadmorski *śmiech rudego*)

N-A co macie?
R-Wódkę!
N-A coś do jedzenia?
USA-Ohh, mamy... kiełbaski, szaszłyczki, pianki i tak dalej...
N-Okej zaraz przyjdę.
R-Od razu zawołaj resztę!
N-Ok!

Poszedłem przejść się po okolicy, zobaczyć czy tego zgreda nie ma. Ale zobaczyłem nasz namiot i musiałem tam wejść, widziałem Polena, tak słodko wyglądał kiedy spał...był taki...spokojny, ale po połowie minuty jego twarz zmieniła się z uśmiechniętej na przestraszoną... zaczął mamroczeć coś w stylu: „nie, proszę puść go!"
Bardzo się przestraszyłem i podeszłem do niego... był cały zimny, dziwne bo przecież jakieś 10 minut temu był cieplutki jak świeżo zrobiona herbata

N-Ej Polen. Co ci?
P-*przez sen*Nie proszę! Puść go!
N-Ej!
P-*przez sen* Nie! Tylko nie to! Zostaw go!
N-Polen obudź się!
Polen się obudził, cały był spocony i wystraszony

{per.Polski}
Śniło mi się że byłem przywiązany do krzesła, a przede mną był 3 Rzesza i zakuty w kajdanki Niemcy. 3 Rzesza miał ten straszny psychopatyczny uśmiech, który przewidywał że coś nie dobrego się stanie, nagle (będę pisać po prostu Rzesza) Rzesza wyciągnął scyzoryk. Niemcy powiedział: „Przepraszam cię Polen, to moja wina"
i Rzesza zaczął ciąć mu gardło, nie mogłem na to patrzeć, ale coś mnie zmuszało... Krzyczałem, ale to już chyba wiecie... Kiedy się obudziłem byłem przestraszony, zauważyłem Niemca i odrazu się do nie go przytuliłem... zacząłem cicho szlochać, a Niemiec starał się mnie pocieszać...

N-Już dobrze Polen... Wszystko będzie ok
P-*szlocha*
N-Okej wiesz co? Ty tu zostaniesz a ja ci przyniosę pianki ok?
P-O-okej :'>

Niemcy zaczął iść, a ja zacząłem rozmyślać... pamiętam jak mówiłem że oddałbym życie nawet za Niemca, ale to ma większe znaczenie, tylko jakie?
__________________________
🥟C.D.N🥟
~618 słów
Pytanie dnia: Jakie znaczenie ma sen Polski?
Ajm sory że takie krótkie ale naprawdę nie mam czasu:c...
🥟Do Następnego 🥟
BYE!

Przez Twe Oczy Zielone, oszalałem~ [gerpol]Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu