ROZDZIAŁ XI

789 44 72
                                    

{per.Niemiec}
N-Czekaj!

Polen był cały zapłakany...
N-Dlaczego?
P-Nie mogłem już, okej?!
N-Ale czego nie mogłeś?!
P-Żyć! Nikt nie zauważył tego wszystkiego!
N-Czego?
P-No właśnie!
N-Nierozumiem...
P-Codziennie...
N-Co codziennie?
P-Ciąłem się!
N-Dlaczego?
P-Prosze... daj mi spokojnie odejść...
N-Ale...- musiałem się trzymać, w środku już pękałem, nagle poczułem jak łzy spływają mi po policzkach.

N-Nie... mogę...
P-Co? Dlaczego?
N-Bo cie kocham
Ja-aaaaaw
N-Szat ap madafaka!
Ja-To ja ide oglądać anime:3 pa!
N-No pa...
N-...Polen!
P-Coo?!
N-Gówno :>
Polen już zawracał w stronę klifu (bo trochę się odsunęli 

N-Ale...
P-Co?
N-Czej, chodź na ławkę.
P-...
N-*ciągnie Polskę za rękaw*

P-T-tak?
N-Okej, teraz powiedz mi wszystko od początku...
P-...
Ehh
Już od dawna się ciąłem, i tak nikt tego nie zauważył. Starałem się być taki... dziecinny, śmieszny, czasami wkurzający tak aby nikt nie nabrał podejrzeń, ale...

N-ale?...
P-Ale to w nocy... w nocy zawsze uwalniałem swoją słabszą stronę, wtedy kiedy wszyscy śpią staje się ponury, bez uczuć. Taki trochę Yandere.
N-...

P-JESTEM POTWOREM!
N-Naprawdę z tobą źle...
P-*zapłakana mina o co ci chodzi bycz*
N-Nie chodziło mi o to!
P-Tak... Wiem o co ci chodziło...
Wtedy Polen wstał z ławki

N-Cz-czekaj.
P-Nie wysilaj się, i tak nikt mi nie pomoże..
N-Ja ci pomogę.
P-Po co? Chcesz se reputacje naprawić?
N-Nie.
P-To dlaczego chcesz mi pomóc!?

Byłem zmieszany... ani nie płakał, ani nic... Na jego twarzy nie było widać żadnych emocji...
Polen szedł powoli w stronę klifu...

N-Czekaj! Co ty robisz?!
P-A co? Nikogo to nie obchodzi co ja robię, co mogę zrobić, albo dlaczego to robię...
N-Mnie to obchodzi...
Podszedłem do Polena.

P-Przestań się pow...
Wtedy go pocałowałem... tak... w usta...
Polen mnie odepchnął i sam spadł z klifu...
P-AAAAA!
Zdezorientowany podeszłem do klifu i spojrzałem na dół.

N-P-Polen?
N-POLEN!
O bosh co ja zrobiłem?!
Nie mogłem tam stać... cały świat mi się zawalił... Z przerażenia zemdlałem i... również spadłem z klifu...


__________________________
~361 słów...
Nie, nie ma ciągu dalszego... to już koniec... przykro mi ale mam nową książkę do roboty iii chcę wyrobić się w tydzień i mieć spokój z tą książką :3
(mam nadzieję że będzie jakoś 14/07/19)

Nie dodaje spoilerów do książki :/

Przez Twe Oczy Zielone, oszalałem~ [gerpol]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ