3

640 49 27
                                    

Rainbow Dash

Twilight napisała mi zadzwiającą wiadomość. Brzmiała ona tak: ,,Będzie Apple, nie martw się 😏". Skąd ona to wiedziała do jasnego grzyba? Było wiadać jak na nią patrzę? Szybko wysłałam wiadomość do dziewczyny z zapytaniem skąd wie, a ona już po minucie mi odpisała. ,,Widać jak na nią patrzysz. Dobrą aktorką to ty nie jesteś XD". Cholera. No ok. Wiedziała, to wiedziała. Nie wiem czy mam wyjawnić prawdę, bo to moja przyjaciółka, ale z drugiej strony...jak Apple się dowie, to mnie z pewnością znienawidzi. Odpuściłam sobie i weszłam na instagrama. Pierwsze zdjęcie, które rzuciło mi się w oczy to zdjęcie przedstawiające moją Apple i tego idiotę. Całowali się. Zabolało mnie to. Apple jest moja! Ale...Wiedziałam, że tak nie było. On ją pierwszy zdobył, a z pewnością nie była lesbijką...
Niestety.
Wkurzało mnie to.
Jednak postanowiłam, że pójdę na tą imprezę. Może zapomnę. Chociaż wątpię. Apple tam będzie na sto procent, a z nią ten fagas. Trudno.
Impreza miała być o 16:00, więc spoko. Miałam dużo czasu. Otworzyłam szafę, a z niej wywaliły się stare, nieużywane przezmnie ciuchy, które wczoraj wepchałam siłą. No cóż. Trzeba zrobić porządek nareszcie w tej jamie.
Ale teraz się tym nie zajmę. Zaczęłam szukać jakiejś sukienki, ale prychnęłam. Ja nie chodzę w sukienkach. Znalazłam jakieś jeansy i bluzkę z tęczą. Powinno być okej.
Miałam dużo czasu, więc poszłam do Strawberry Cafe. Zamówiłam napój borówkowy i szarlotkę. Nagle zauważyłam Apple ze swoim chłopakiem. Czy oni zawsze muszą być gdzieś razem? Dziewczyna kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się do mnie i podbiegła. -Hej! Idziesz na imprezę?- powiedziała z entuzjamem, a ja skinęłam niepewnie głową. No co mam poradzić, że w jej towarzystawie czułam się nieśmiało? -A...Ty?- zapytałam. -No jasne. Felix nie idzie, bo musi pomóc w pracy, ale myślę, że będziemy się świetnie bawić- powiedziała, na co ja pokiwałam głową, że rozumiem. Popatrzyłam na tego świnię, a on patrzył na mnie złowgorim wzorkiem, który potem zamienił się na milusi. Pff...

Wybiła 16:00. Stałam przed drzwiami Twilight. Słyszałam już muzykę, która wydobyła się ze środka. Otworzyła mi fioletowo-włosa. Była ubrana w ciemno-różową sukienkę. Uśmiechała się. -Hej! Wejdź- powiedziała, a ja niepewnie przekroczyłam próg mieszkania. Ała. Muzyka, która leciała z głośników spowodowała, że bolały mnie uszy. Dużo ludzi tam było. Strasznie dużo. Wszyscy tańczyli. Ciekawe czy było coś do picia. Zaschło mi w gradle. Poszłam do kuchni. Tam stał nie kto inny jak Apple. Jezu. Wyglądała tak ślicznie. Miała śliczny makijaż, który podkreślał jej urodę, rozpuszczone włosy, w których miałam ochotę zanużyć ręcę, piękną, czarną sukienkę na ramiączkach i buty na obcasach. Cudowna. Podeszłam i nalałam sobie soku pomarańczowego. -Wow Rainbow, pięknie wyglądasz- powiedziała, a ja się zarumieniłam. -Nie tak jak ty- odpowiedziałam i napiłam się soku. Odłożyłam szklankę. Popatrzyłam na twarz mej miłości, a na jej policzkach malowały się wyraźiste rumieńce. -Chodź ze mną- szepnęłam. Wzięłam ją za rękę, a w czasie drogi, ona się śmiała. Weszłam z nią do pokoju, zamykając drzwi na klucz. Nie. Nie zamierzałam nic z nią robić. Za wcześnie, poza tym ona ma chłopaka, nie jestem z nią.
Nie wiem po co tu przyszłam. Popatrzyłam na jej usta. Prowokowały mnie, żeby je dotknąć, pocałować z miłością. Kurde. Nie postrzymałam się. Podeszłam bliżej. Słyszałam jej bicie serca. -R-Rainbow?- zapytała cicho. Odgarnęłam jej kosmyk włosów i niepewnie dotknęłam ust. Pocałowałam je namiętnie, a ona jęknęła. Co kurde? Oddała mi także pocałunek. Nie spodziewałam się tego. Powoli zanurzałam moje ręcę w jej włosach i całowałam jeszcze bardziej. Nagle ona oderwała się ode mnie i wybiegła z pomieszczenia. Cholera. Co ja zrobiłam?

,,Te myśli" (AppleDash-yuri)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz