4. jutro się spotkamy;

32 3 0
                                    

27.03.2015 (piątek)

Po dniu kiedy opiekunka przekazała im nuty wybrane przez nich piosenki musicalu, zaczął się prawdziwy wyścig z czasem. Issei miał niesamowite wątpliwości czy uda im się nauczyć utworu na czas, jednak jego wierny brat odwracał jego uwagę od takich myśli. Mieli czas trzech tygodni, ćwiczyli po dwie godziny, dwa lub trzy razy w tygodniu. Nie wiedzieli jakie utwory grają ich "rówieśnicy", szczerze kompletnie ich to nie obchodziło. Kobieta powiedziała, że muszą się skupić na sobie i swojej grze, aby wypaść dobrze i nie rozpraszać się niepotrzebnie.

Pierwsza gra była dla nich niezwykle stresująca. Nie poddawali się jednak i powtarzali daną partię dźwięków, aż do zadowalającego ich efektu. Opiekunka była prze szczęśliwa, widząc jak bracia nawzajem sobie pomagają, poprawiają błędy i podnoszą na duchu w trudniejszych momentach.  Zawsze wiedziała, że w tym rodzeństwie jest coś niesamowitego i przyciągającego uwagę. Lubiła spędzać z nimi czas, uczyć ich nowych rzeczy, pomagać. Było jej smutno na myśl, że niedługo może ich już nie być w tym sierocińcu, jednak w ich przyszłości widziała bardzo jasne światło, o którym oni sami nie zdawali sobie sprawy. Być może ten konkurs zmieni ich dotychczasowe życie. Tego właśnie im życzyła z całego serca. 

Kolejna, a w zasadzie ostatnia próba przed występem. Ręce obu chłopców zatrzymały się na odpowiednich dźwiękach białych oraz czarnych klawiszy, powoli następnie opadając na ich kolana. Dzisiaj cały repertuar był im znany już aż za dobrze, w końcu zagrali go kilkanaście razy bezbłędnie. Spojrzeli jednocześnie na swoją opiekunkę. 

-Jak było? -spytał entuzjastycznie Ichiru z uśmiechem. -Wszystko dobrze? 

-Jest idealnie, naprawdę. -powiedziała, kładąc ręce na ich ramionach. -Jestem z was dumna, wasze zaangażowanie jest niesamowite. Jesteście wspaniali i dacie jutro świetny występ. 

-To już jutro, tak?... -spytał Issei jakby sam siebie, półszeptem. Brat zerknął na niego spod swojej grzywki. 

-Denerwujesz się, Issei? -spytała brunetka łagodnie, jakby widząc w wyrazie jego twarzy ponowne zawahanie, które nieco ją zmartwiło. 

-Raczej będę się denerwować, dopóki to już nie będzie za mną. -odpowiedział.

-Posłuchaj mnie, dobrze? Dopóki jesteś ze swoim bratem, nie ma opcji, aby coś poszło nie tak. Jesteście niesamowici i razem, i osobno. Jesteście też silni, zdeterminowani i uczyliście się tego przez bardzo długi czas. Nie skłamię, jeśli powiem, że byliście moimi najlepszymi uczniami, a pianino to wasz najlepszy przyjaciel. -kiedy mówiła to wszytko, patrzyła na bliźniaków na zmianę, ciesząc się, że oboje słuchają jej z tak dużym skupieniem. -Już w porządku? 

-Chyba tak... Dziękuję, znaczy dziękujemy. -odrzekł, uwzględniając w tej wypowiedzi również swojego brata.  

-Do usług, jestem tutaj dla was. -uśmiechnęła się szczerze i promiennie. -Idziecie już do pokoju? 

-Możemy jeszcze chwilę zostać? -spytał starszy Kuga, dyskretnie spoglądając na klawisze pianina. Ichiru wiedział, że jego brat będzie chciał jeszcze chwilę z nim porozmawiać. 

-Oczywiście, ale nie za długo. Musicie się wcześnie położyć. -odparła, po czym opuściła pomieszczenie, zamykając drzwi i zostawiając ich samych. Ichiru w tym momencie przysunął się do swojego brata, aby objąć go swoimi ramionami. Ten zdziwiony lekko drgnął, czując jego ciepło. 

-A to za co? 

-Za nic. Po prostu lubię cię przytulać. -odparł, uśmiechając się. -A tak naprawdę chcę, abyś się rozluźnił. Jestem z tobą i wszystko będzie dobrze. -mówiąc to zmierzwił jego ciemne, mięciutkie włosy. Jego brat taki zabieg akceptował tylko w sporadycznych przypadkach, a najwyraźniej to był jeden z nich. 

our home; our happiness (TSUKIPRO; QUELL) Where stories live. Discover now