17. taniec i herbata rozgrzewają serca;

60 2 10
                                    

07.05.2015 (czwartek)

W końcu nadszedł dzień w którym bliźniaki pod opieką instruktorów tańca będą uczyć się swojego pierwszego układu. Nie kryli podekscytowania całą sytuacją, zwłaszcza młodszy nie mógł się już tego doczekać. Wiedzieli, że był to bardzo ważny etap w ich drodze. Chcieli postarać się jak najbardziej aby inni ale i oni sami mogli być dumni. 

Rozgrzewka na sali odbywała się w całkiem standardowy jak na ten okres sposób. Bracia po kilku takich treningach już czuli różnicę w swoich ciałach i ilościach ruchów jakie są w stanie wykonać. Czuli, że są bardziej rozciągnięci i mają większe możliwości. Tego dnia ich nauczyciele postanowili przeprowadzić krótki test zaufania. Ćwiczenie było bardzo proste. Shu stanął za Issei'em, natomiast Eichi za Ichiru. 

-Teraz chwyćcie się za ręce i zaprzyjcie nogami. Później zacznijcie się odchylać do przodu i do tyłu. 

-Nie ma szans... Przeważymy się... -mruknął Ichiru. Wizja spadania na podłogę twarzą wcale mu się nie podobała i bardzo się tego obawiał. 

-To jest test na zaufanie. -odparł jeden z instruktorów z uśmiechem. 

-Nic wam się nie stanie, obiecujemy. Wiemy jak to się robi. -odparł Eichi. Bliźniaki stwierdziły, że i tym razem muszą dać im trochę swojego zaufania. Ichiru powoli i niepewnie zaczął się odchylać do przodu, a starszy do tyłu. Po chwili ich poza wyglądała tak jak powinna. Chłopak starał się być spokojny i opanowany. 

-Bardzo dobrze. 

-Jeeej! -młodszego bardzo cieszył fakt, że udało mu się przełamać strach. 

-Nie puścisz mnie, prawda?... -mruknął Issei odwracając się do Shu. Ten tylko mocniej ścisnął jego drobne ręce, chcąc dać mu większe poczucie bezpieczeństwa. 

-Jakbym cię puścił, sam też bym upadł. -odpowiedział blondyn, uśmiechając się lekko. -Nie ma opcji, nie bój się. -po tych słowach Issei wziął głęboki oddech. W myślach stwierdził, że to niemożliwe aby Izumi pozwolił, żeby stała mu się krzywda. Po chwili powtórzyli to, co poprzednia para. Chłopak czuł jak jego ręce się rozciągają a on wisi nad ziemią zależny od osoby za nim. 

-Bardzo dobrze sobie poradziliście. -powiedział jeden z mężczyzn, klaszcząc w dłonie. -Zaufanie w tańcu jest niesamowicie ważne, dlatego też trzeba nad nim pracować. Niektóre układy wymagają podobnych ruchów, które są zależne od partnera. Tym też się kiedyś bardziej zajmiemy, ale na razie zniżymy trochę poziom. 

-Nasz pierwszy układ? 

-Dokładnie. -odparł z pewnością. -Będziecie go tańczyć w parze. Nie jest on jednak tak długi jak standardowa piosenka, trwa około półtorej minuty. Teraz wam go pokażemy, więc skupcie się, dobrze? -spojrzał w stronę szatyna. -Eichi, mógłbyś? 

-Ah, tak. -mruknął podchodząc do wieży, z której puścił następną w kolejności piosenkę. Widząc jej tytuł od razu przypomniał sobie czas, kiedy uczył się tego układu z Shu i jak bardzo ten okres był dla niego szczęśliwy. Mógł powiedzieć, że to był okres kiedy zaczęli się bardziej poznawać, dlatego niósł za sobą wiele niesamowitych i niezapomnianych wspomnień. 

-Raz, dwa, trzy... -zaczęli odliczać zgodnie z rytmem. Wszyscy słysząc muzykę rozsiedli się na podłodze i wbili wzrok w dwójkę, która prezentowała układ na samym środku sali. Spoglądali też w lustro co jakiś czas, jednak strony zaczęły się braciom nieco mylić. Ruchy być może nie były jakieś wybitnie skomplikowane, jednak dla chłopców nadal miały w sobie trochę trudności. Wiedzieli, że przyjdzie im zmierzyć się z o wiele trudniejszymi rzeczami, niż to co widzą teraz. Piosenkę, którą słuchali w tym momencie już kojarzyli, jednak była ona z nieco starszych czasów, ale też bez przesady. Była całkiem sympatyczna dla ucha, nie za mocna i nie za szybka. Kiedy się zakończyła, zachwyceni bracia zaczęli im klaskać.

our home; our happiness (TSUKIPRO; QUELL) Where stories live. Discover now